MŚ w narciarstwie klasycznym. Sędzia Pilch: Fettner dostał za dużo punktów

- Przypuszczam, że w najbliższym czasie do programu szkolenia sędziów FIS wprowadzi punkt mówiący o tym, jak oceniać takie lądowania, jakie wykonał Manuel Fettner - mówi sędzia skoków narciarskich Jerzy Pilch. W sobotnim konkursie drużynowym Austriakowi tuż po lądowaniu wypięła się narta, a mimo to uratował się przed upadkiem. Od sędziów dostał za styl aż 54 pkt na 60 możliwych. - Za dużo - przekonuje Pilch. - Ale Austriakom i tak należał się złoty medal - dodaje.

- Czapki z głów przed Fettnerem - mówi Kamil Stoch. I ma rację. Gdyby podopieczny Aleksandra Pointnera upadł, Austriacy najpewniej zajęliby w konkursie dopiero czwarte miejsce. - Za upadek sędziowie mają obowiązek odjąć skoczkowi siedem punktów, a więc Fettner straciłby ich 21 - mówi Pilch. I tłumaczy, że sędziowie nie wiedzą, jak oceniać skoczków w takich sytuacjach, w jakiej znalazł się bohater zwycięskiej drużyny.

- Trudno powiedzieć, jak postąpić, bo takie lądowanie trudno uznać za typowy skok z "podpórką". Patrząc tak po ludzku, trzeba docenić, że Fettner nie upadł, mimo że wypięła mu się narta. On zasłużył na nagrodę. Ale sędziowie nie mogą ich rozdawać - mówi Pilch.

Arbiter, który oceniał skoczków na mistrzostwach świata w Val di Fiemme w 2003 roku, uważa, że Fettner nie zasłużył na noty 18-18,5 pkt. - Długo dyskutowaliśmy o tym z synem, który też jest sędzią i obaj z Markiem uważamy, że Fettner powinien mieć odjęte punkty za fazę odjazdu, bo przecież ona nie była wykonana prawidłowo - mówi Pilch.

Doświadczony sędzia tłumaczy, że od idealnej noty 20 sędzia ma obowiązek odejmować zawodnikom punkty za błędy, jakie ci popełniają w locie, podczas lądowania i tuż po nim, na odjeździe. - Najwięcej punktów można stracić właśnie za odjazd, bo to tam dochodzi do upadków i podparć. Kiedy zawodnik zalicza "podpórkę" jedną ręką, od noty trzeba mu odjąć trzy punkty, kiedy dwiema - pięć, a kiedy upada - siedem. Można powiedzieć, że Fettner się podparł, ale to była tak niecodzienna sytuacja, że tę jego podpórkę oceniłbym trochę inaczej niż zwykłą. W sumie dałbym mu 17,5 pkt - mówi Pilch. Mój syn widzi to podobnie - dodaje.

Fettner za swój skok dostał od sędziów 54 punkty. Tyle samo, za skok z tej samej belki i na tę samą odległość - 128 m - otrzymał Dawid Kubacki, mimo że wylądował bez takich przygód, jakie miał Austriak. - No tak, Fettner został oceniony za wysoko, ale nawet gdyby stracił kilka punktów, to Austriacy i tak by ten konkurs wygrali. Sytuacja zmieniłaby się tylko wtedy, gdyby upadł - podkreśla Pilch.

Sędzia przekonuje również, że jurorzy nie naradzali się, jak oceniać skok Fettnera. - Wystawili podobne noty, bo najwyraźniej wszyscy z osobna uznali, że Austriak nie zasłużył na to, żeby go surowo karać. Każdy sędzia przebywa w oddzielnym pomieszczeniu, na wystawienie noty ma tylko chwilę, nie było więc ani czasu, ani możliwości na zrobienie narady - tłumaczy Pilch.

- Kiedyś sam przekonałem się, jak szybko trzeba oceniać każdy skok. 10 lat temu, kiedy Adam Małysz zdobywał w Predazzo złoty medal w konkursie na dużej skoczni, dostał ode mnie notę 20, bo kiedy byłem ponaglany przez komputer, to odruchowo wcisnąłem "enter", nic nie odejmując Adamowi za żadną fazę skoku. Gdybym miał jeszcze chwilę, dałbym mu 19,5 pkt. To by wyników nie zmieniło, ale przypominam tę sytuację, żeby pokazać, jak pracują sędziowie - dodaje Pilch.

Wszystko wskazuje na to, że wkrótce "sprawiedliwi" będą musieli popracować nad interpretacją nowego przepisu. - Spodziewam się, że FIS szybko wprowadzi przepis mówiący, ile punktów trzeba odejmować za takie lądowania, jak to Fettnera. Każdy sędzia co dwa lata przechodzi szkolenie, przypuszczam, że do programu już w najbliższym czasie wejdzie punkt mówiący o tym, jak reagować w takich sytuacjach - kończy Pilch.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.