Tegoroczne mistrzostwa świata nie są turniejem Justyny Kowalczyk. Polka nie zdobyła jeszcze we Włoszech żadnego medalu. W sprincie była szósta, bieg łączony na 15 km skończyła na miejscu piątym, nie wzięła udziału w rywalizacji na 10 km stylem dowolnym. W sobotę będzie miała ostatnią szansę, aby z mistrzostw w Val di Fiemme wrócić do kraju z krążkiem.
Po czwartkowej sztafecie polscy kibice czekają na sobotni bieg z nadziejami. Kowalczyk zanotowała świetny start. Startując na drugiej zmianie, pięciokilometrową pętlę Polka pokonała w niesamowitym tempie.
O szansach czołowych zawodniczek mistrzostw przed sobotnim biegiem wypowiedziała się jedna nich - Marit Bjoergen. - To co dziś pokazała Kowalczyk, było niesamowite. Nie jestem zaskoczona. Na mistrzostwach świata na razie jej się nie wiedzie. W sobotę będzie więc bardzo zdeterminowana, aby pobiec po złoto - powiedziała Bjoergen.
Największe szanse na srebro czołowa norweska biegaczka daje swojej koleżance z reprezentacji Theresie Johaug. Sama plasuje siebie na trzeciej pozycji. - Będę zadowolona z tego wyniku tylko wtedy, kiedy będę mogła powiedzieć, że wygrałam brąz, a nie że przegrałam złoto. Będę usatysfakcjonowana, jeżeli po biegu poczuję, że dałam z siebie wszystko - zakończyła Bjoergen.