MŚ w narciarstwie klasycznym. Trener Norweżek: Złość nic nie da

- Jeśli moja zawodniczka popełni błąd, staram się ją motywować przed kolejnym startem. Złość nic nie da - mówi trener norweskiej kadry biegaczek Egil Kristiansen. Relacja Z Czuba i na żywo z biegu łączonego w sobotę od 12:45 w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE na Androida.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Robert Błoński: Czego się pan spodziewa w sobotnim biegu łączony?

Egil Kristiansen: Ciężkiej rywalizacji i biegu, który nie ma zdecydowanej faworytki. Dziewczyna, która dokładnie w sobotę będzie w najlepszej dyspozycji, wygra. Kandydatek jest wiele, każdej będzie ciężko, a na trasie może się zdarzyć wszystko. Wydaje mi się, że w pierwszej części - stylem klasycznym - bardzo ciężko na czele grupy będzie pracowała Justyna. Może na trasie techniką dowolną zmieni ją któraś z norweskich dziewczyn?

Oglądał pan czwartkowy finał sprintu?

- Fragmenty. Nie miałem czasu na oglądanie telewizji. Cały czas musiałem być z Marit, która miała wiele obowiązków związanych ze złoty medalem: konferencja prasowa, wywiady, wizyta w norweskiej telewizji, kontrola antydopingowa, itd. W hotelu byliśmy późno.

Gdyby w finale sprintu któraś z pana zawodniczek popełniła błąd, przewróciła się i straciła medal MŚ, zareagowałby pan złością czy słowem otuchy?

- Na pewno nie złością. Próbowałbym zmotywować ją do kolejnego startu, pocieszyć, że będzie lepiej. W sprintach, granica między dobrym wynikiem, a porażką jest minimalna. Często o wyniku nie decyduje wyłącznie forma,

Marit motywują i nakręcają kolejne zwycięstwa. Porażki powodują, że traci zapał?

- Nie, nie. Porażki motywują ją może nawet bardziej niż zwycięstwa. Kiedy przegrywa, w kolejnym starcie chce udowodnić, że nic się nie stało i wciąż stać ją na wygrywanie. Po porażce z Justyną w ostatni weekend w sprincie klasykiem w Davos Marit była rozczarowana i smutna. Nieudane kwalifikacje w Val di Fiemme, która skończyła 14., odreagowała w kolejnych biegach.

Johaug jedną z faworytek

Therese Johaug, norweska biegaczka, nie startowała w sprincie, ale będzie jedną z faworytek biegu łączonego. Przed MŚ w Val di Fiemme wygrała bieg na 10 km techniką dowolną w Davos: - Myślę, że jestem w dobrej formie, faworytek do zwycięstwa jest wiele: Marit, ja, Kowalczyk, Kalla, Kristin Steira, Heidi Weng i jeszcze kilka innych dziewczyn, które są w dobrej formie. Moim celem na tych mistrzostwach są dwa biegi: łączony i 30 km klasykiem. Zobaczymy, co będzie.

Klasyfikacja medalowa i wszystko o MŚ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.