Tydzień w PLK: Z dwóch kieszeni?

W poprzednim tygodniu oburzałem się, że wypożyczony z Sopotu do Pruszkowa skrzydłowy Filip Dylewicz dostał zakaz gry w meczach przeciwko Prokomowi-Trefl. Okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Młody gracz pobiera pensję jednocześnie z dwóch klubów!

- Proszę się nie dziwić, że jako zawodnik Old Spice Dylewicz nie może grać z nami. Pruszkowianie przejęli tylko część jego kontraktu, resztę nadal my wypłacamy. Jak więc mógłby występować? Gdyby spudłował w końcówce ważny rzut wolny, zaraz byłyby podejrzenia - wytłumaczył mi jeden z działaczy klubu z Sopotu.

Pomijam już nawet fakt, że kiedyś sopocianie mocno narzekali na Śląsk Wrocław, kiedy z podobnym warunkiem wypożyczył do Sopotu Rafała Bigusa, który później nie grał w półfinale między tymi zespołami, co wypaczyło rywalizację. Nieważne, że rok temu nasłuchałem się od prezesa klubu z Sopotu, który chwalił się, że Piotra Szybilskiego wypożycza teraz do Wrocławia bez takiej klauzuli, bo sopocianie grają czysto. Teraz wyszedł na hipokrytę, ale trudno. Nawet nieważne, że Dylewicz nie zagra w trzech prestiżowych dla niego meczach z najsilniejszym zespołem w Polsce. Sam fakt, że koszykarz jednej drużyny bierze w majestacie prawa pieniądze od innej, to dla mnie zaprzeczenie istoty sportu.

Jest coś takiego jak "integralność sportowej rywalizacji". Chodzi o to, żeby wszyscy dążyli do zwycięstwa, żeby mieli równe szanse, gra była czysta. Sprawa Dylewicza zakłóca co najmniej dwa z powyższych warunków. Co będzie, jeśli np. w ostatniej kolejce Prokom będzie urządzała porażka pruszkowian z jakimś rywalem? Dylewicz - jako człowiek opłacany także z kasy sopocian - będzie musiał posłuchać zdania swojego mocodawcy, mimo że reprezentuje klub z Pruszkowa...

Regulaminy PLK dotyczące transferów są dość skomplikowane i, jak mówi komisarz ligi Bolesław Antonijczuk, nie ma w nich ani słowa o tym, kto płaci zawodnikom. De facto Dylewicz jest w tej chwili na kontrakcie w Prokomie. Jak widać, władzom ligi nie przeszkadza, że koszykarz jest opłacany z dwóch kieszeni i zależny od dwóch prezesów.

Trzeba więc chyba zrobić z tym porządek. Oddając zawodnika na wypożyczenie, klub powinien zawieszać wszelkie prawa do niego. Żadnych klauzul, żadnych wypłat z kasy. Kontrakt przejmuje nowy klub i tylko on decyduje, kiedy delikwent gra i skąd otrzymuje pieniądze. Inaczej kombinacje z wypożyczeniami będą trwać wiecznie.

Zabłysną gwiazdy i telewizja

Jak obiecuje nowy prezes PLK Janusz Wierzbowski, wreszcie (po trzech latach) wraca Mecz Gwiazd PLK. Jest już termin - 29 marca, jest zaplanowana transmisja w TVP 3, są dwie proponowane lokalizacje - Bydgoszcz i Lublin. Decyzja niebawem. Nie jest jeszcze jasne, jak podzielone będą gwiazdy na zespoły i kto będzie wybierał uczestników. Najbardziej prawdopodobny jest mecz Północ - Południe. Tym planom może przeszkodzić tylko sejmowa komisja śledcza badająca sprawę Rywina - jej obrady pokazuje na żywo właśnie TVP 3.

Jednocześnie wynegocjowany jest już nowy układ ramówki TVP 3, w której wreszcie uwzględniono transmisje na żywo i w całości z meczów PLK - w soboty o godz. 13.40. Pierwsza - 8 marca, mecz Prokom - Anwil. W kolejne dwie soboty także mecze szóstki walczącej o miejsca 1-6, a potem Mecz Gwiazd. I tak ma być już do końca sezonu. Koszykarzy czeka więc ciężka próba - bezpośredniej walki o telewidzów z Polską Ligą Siatkówki (o tej samej porze w TV 4), a nawet Małyszem (konkurs w Planicy 22 marca).

Tydzień w skrócie

ZAGADKA TYGODNIA. Skoro wraca Mecz Gwiazd polskiej ekstraklasy, na miejscu jest pytanie - ilu nadal występujących w PLK zawodników wystąpiło w pierwszym polskim All-Star Game w 1994 roku w Lublinie. Odpowiedź na końcu rubryki.

NA PLUSIE. Paweł Kosior, Start Lublin. Przez 15 lat grał w II lidze, jeden sezon w lidze węgierskiej. Kiedyś zdobył 60 pkt. w meczu. Teraz 33-letni skrzydłowy o unikalnym stylu gry wreszcie pokazuje się w PLK. Zdobywa średnio dla Startu ponad 11 pkt. w meczu, a za trzy trafia z 35-procentową skutecznością. Nieźle, ale o ile lepiej by było, gdyby ktoś zachęcił Kosiora do gry w PLK kilka lat wcześniej? Warto szukać talentów w niższych ligach.

NA MINUSIE. Robert Skibniewski, Idea-Śląsk Wrocław. To nie jego wina, że znalazł się na boisku w niewłaściwym momencie meczu z Polonią i jego zmarnowane wolne oraz faul przyczyniły się do porażki mistrzów. Chyba we Wrocławiu za szybko uwierzono w wielki talent. Na razie to zawodnik na drugą, może trzecią kwartę. Czy warto w czwartej stawiać na gracza, który może się pochwalić taką samą liczbą strat co asyst (12), 25-procentową skutecznością z gry (10/40), 19-procentową za trzy (5/26) i 37-procentową z linii rzutów wolnych (3/8)? Skibniewski ma najniższą skuteczność z gry wśród zawodników, którzy zagrali co najmniej 150 min. Inni, którzy rzucali dotąd fatalnie w tym sezonie: Kevin Braswell (29 proc.), Raimonds Miglinieks (30), Łukasz Żytko (30), Wojciech Majchrzak (31), Earl Brown (34) i Goran Kalamiza (35).

LICZBA TYGODNIA. 50 - tyle zbiórek według ostrowskich statystyków zanotowali koszykarze Gipsaru w meczu z Komfortem, wyrównując rekord sezonu należący do Prokomu. Pozostaje jednak tajemnicą, jak to się stało. Proste matematyczne wyliczenie - Komfort oddał w całym meczu 42 niecelne rzuty (25 za dwa, 14 za trzy i 3 wolne). Czyli tyle właśnie piłek było do zebrania pod koszem ostrowian. Tymczasem Gipsar ma zaliczone 36 zbiórek w obronie, a Komfort 9 zbiórek w ataku (razem 45). Co w takim razie zbierali koszykarze w Ostrowie? Może była to zbiórka makulatury albo harcerska?

W TERMINARZU. Zapowiedź ostatniej, 22. kolejki pierwszej rundy - w piątkowej "Gazecie".

W TELEWIZJI. Raz jeszcze będzie można zobaczyć w akcji mistrzów Polski z Wrocławia - tym razem u siebie w rywalizacji z Old Spice Pruszków. Jak zwykle pół meczu w niedzielę w TVP 3 o godz. 19.30.

LIGA GAZETOWYCH TYPERÓW. Po 21 kolejkach (126 meczów): 1. "Gazeta Wyborcza" - 100 trafień, 2. "Rzeczpospolita" - 95, 3. "Superbasket" - 94, 3. "Przegląd Sportowy" - 93; 5. "Super Express" - 92, 6. "Sport" - 91; 7. "Koszykówka PLK" - 86.

ROZWIĄZANIE ZAGADKI TYGODNIA. Pięciu: Dominik Tomczyk, Robert Kościuk, Roman Prawica, Tomasz Jankowski i Andrzej Adamek. Najlepszym graczem meczu był wówczas Jarosław Zyskowski, a Południe wygrało z Północą 136:134.

Liderzy PLK (za plk.pl)

Punkty (Polacy): 16,4 - Celej (Azoty), 14,6 - Pluta (Anwil), 14,5 - Bigus (Komfort), 14,0 - Zieliński (Idea), 13,8 - Szawarski (Gipsar).

Punkty (obcokrajowcy): 22,0 - Austin (Noteć), 20,6 - Ford (Old Spice), 20,3 - Respert (Komfort), 20,0 - O'Bannon (Polonia), 19,4 - Ch. Sneed (Noteć).

Zbiórki: 10,7 - Taylor (Polonia), 10,1 - Ch. Sneed (Noteć), 9,8 - Bigus (Komfort).

Asysty: 6,0 - Barry (Prokom), 5,6 - Elliott (Gipsar), 5,1 - Pacesas (Anwil).

Bloki: 1,77 - Kwiatkowski (Legia), 1,33 - Marculewicz (Azoty) i Wilson (Czarni).

Przechwyty: 2,53 - Stokłosa (Legia) i Krupalija (Anwil), 2,50 - Braswell (Komfort).

Straty: 4,00 - Braswell (Komfort), 3,47 - Barry (Prokom), 3,13 - Stokłosa (Legia).

Rzuty z gry (w proc.): 70,1 - Ch. Sneed (Noteć, 103/147), 69,1 - Kul (Idea, 56/81), 68,5 - Olejniczak (Start, 98/143).

Rzuty za trzy (w proc.): 53,8 - Witka (Anwil, 14/26), 52,9 - Brazys (Old Spice, 18/34), 51,0 - Furman (Gipsar, 26/51).

Rzuty wolne (w proc.): 93,3 - Respert (Komfort, 70/75), 92,7 - Pluta (Anwil, 38/41), 91,3 - Krzykała (Prokom, 21/23).

Faule: 77 - Potulski (Azoty), 74 - Morkowski (Komfort), 71 - Jeklin (Polonia).

Czas gry: 750 minut - O'Bannon (Polonia), 717 - Hester (Gipsar), 685 - Bigus (Komfort).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.