21. kolejka PLK: Idea przegrała w Warszawie

Koszykarze Idei-Śląsk Wrocław wciąż przegrywają mecze wyjazdowe. W niedzielę od mistrzów Polski o jeden punkt (81:80) lepsza była Polonia-Warbud Warszawa. Old Spice był bliski sprawienia sensacji w Sopocie.

Koszykarze Idei-Śląsk Wrocław wciąż przegrywają mecze wyjazdowe. W niedzielę od mistrzów Polski o jeden punkt (81:80) lepsza była Polonia-Warbud Warszawa.

Od czasu, kiedy trenerem wrocławian został Jacek Winnicki (po szóstej kolejce) w PLK Idea wygrała tylko jeden z ośmiu meczów wyjazdowych - w Inowrocławiu. Po niedzielnej porażce wrocławianie są już bardzo blisko piątego miejsca w tabeli - tylko o punkt są lepsi od Polonii, a aż siedmioma ustępują Prokomowi i pięcioma Anwilowi.

W Warszawie długo mecz toczył się pod dyktando Idei. Bardzo dobrze grał Sean Colson (7 punktów i 7 asyst w pierwszej połowie), wrocławianie nie mieli kłopotów z rozbijaniem strefowej obrony rywala. Kilkakrotnie Idea prowadziła 11 punktami, po raz pierwszy już w 10. min (28:17).

Jednak później dzięki skuteczności Waltera Jeklina i Eda O'Bannona, którzy kończyli niemal wszystkie akcje warszawiaków, Polonia odrobiła straty.

W czwartej kwarcie niespodziewanie po kilka minut odpoczynku dostali od trenera Winnickiego najważniejsi zawodnicy mistrzów - Dominik Tomczyk, Maciej Zieliński, Andrius Giedraitis oraz Colson. Wykorzystał to Jeklin, który punktował z wolnych. Z boiska nie schodził tylko 20-letni Robert Skibniewski i to on właśnie w ważnym momencie (45 s przed końcem przy wyniku 79:80) spudłował dwa rzuty wolne. Piłkę zebrał Tomczyk, ale rzut za trzy Pawła Wiekiery był niecelny. Po faulu dwa wolne 7,6 s przed końcem wykorzystał Rolandas Jarutis, a ostatni rzut Colsona po wejściu pod kosz zablokował efektownie Eric Taylor.

- Może to nie szczęście, ale po prostu tak w koszykówce bywa. Śląsk kilka razy wygrywał w Eurolidze w końcówkach, dziś my wygraliśmy. Jestem bardzo zmęczony, bo graliśmy ostatnio ciężkie i ważne mecze. Teraz... chyba po prostu odpocznę, dziękuję - mówił do dziennikarzy po meczu Jeklin.

- To bardzo bolesna porażka. W ostatniej akcji trener nakazał mi szukać Andriusa, ale zagrałem sam i przegraliśmy. Ciężko się gra w ośmiu - komentował Colson. Wrocławianie wystąpili bez chorych Dainiusa Adomaitisa i Kestutisa Marciulionisa, a obaj środkowi Acie Earl i Aleksander Kul byli mało przydatni z powodu fauli.

Pruszków blisko

Koszykarze z Pruszkowa jako pierwszy zespół w tym sezonie przegrali w Sopocie z liderem PLK różnicą mniejszą niż 10 pkt. W końcówce drużynie Old Spice zabrakło atutów i zawodników, aby sprawić dużą niespodziankę i pokonać Prokom-Trefl.

Pruszkowianie grali bez wypożyczonego z Sopotu Filipa Dylewicza (umowa między klubami zabrania mu gry) oraz kontuzjowanego Andrieja Sawczenki, ale i tak byli bliscy sprawienia sensacji. W 29. min po trzech trafieniach Omara Sneeda za trzy punkty Old Spice prowadził 57:52. W strzelecki pojedynek z Amerykaninem wdał się Josip Vranković, który momentami znowu zbyt dużo rzucał za trzy punkty, choć nie można mu odmówić tego, że grał dla zespołu. Miał najwięcej - siedem asyst. To głównie po akcjach Chorwata Prokom odzyskał prowadzenie.

- Byliśmy po ważnym meczu z Ideą, i to miało pewne znaczenie. Co kilka dni ciężko jest bowiem grać na 100 proc. swoich możliwości - mówił po meczu Vranković.

Cztery minuty przed końcem Old Spice stracił dobrze grającego Branta Baileya, który miał pięć fauli. Nie załamało to jednak gości, którzy 120 s przed końcem po rzucie wolnym Christiana Heinricha przegrywali tylko 73:76. Rzutu za dwa punkty nie trafił Tomas Masiulis, za trzy spudłował Sneed, a 26 s przed końcem parkiet za pięć przewinień musiał opuścić także Heinrich. Bez swojego jedynego centra pruszkowianie nie mieli szans.

- W decydujących akcjach zabrakło nam rozsądnych decyzji i trochę szczęścia. Nie bez znaczenia była również nieobecność dwóch zawodników, a także słabsza dyspozycja Łukasza Seweryna - mówił trener Old Spice Arkadiusz Koniecki, jeden z trzech kandydatów na trenera reprezentacji.

Kobiety ze Stargardu

Dublerzy dublerów w składzie wicelidera tabeli wystarczyli do tego, aby włocławski Anwil rozgromił najbiedniejszy i najsłabszy kadrowo zespół ekstraklasy warszawską Legię. Do 43-pkt. zwycięstwa nad legionistami włocławianie potrzebowali występu już nawet nie rezerw, ale zaledwie dublerów rezerwowych. W składzie Anwilu nie było odpoczywających Tomasa Pacesasa i Damira Krupalii, kapitan Jeff Nordgaard, siędząc na ławce, świetnie się bawił, obserwując grę kolegów, a Andrzej Pluta na parkiecie pojawił się na kwadrans.

Jeszcze w 15. min Legia prowadziła z rezerwami Anwilu 24:23, ale na tym jednak skończył się wyrównany mecz. Urlep mógł być szczególnie zadowolony z występu głębokich rezerw, choć takie określenie chyba nie dotyczy już Piotra Szczotki. Skrzydłowy pozyskany ze Znicza Jarosław ten sezon zaczął w drugoligowej drużynie rezerw Anwilu. Teraz niezwykle agresywnie broniący koszykarz ma szansę na dłużej znaleźć swe miejsce wśród podstawowych zawodników. W meczu z Legią wśród gospodarzy grał najdłużej (31 min), miał najwięcej punktów, a zanotował również cztery asysty i przechwyty. Jeszcze więcej radości kibicom przyniósł rodowity włocławianin Maciej Raczyński. 18-letni leworęczny rozgrywający nie tylko okazał się bardzo dobrym strzelcem (12 pkt. w 18 min), ale także niezłym defensorem (trzy przechwyty). Nieźle pokazał się także 18-letni Litwin Valdas Dabkus (pięć zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty).

Niespodzianki nie mogło być także w Ostrowie, gdzie Gipsar-Stal nie miał problemów z pokonaniem pozbawionej Rafała Bigusa drużyny Komfortu. To szóste kolejne zwycięstwo ostrowian. W końcówce na parkiecie mógł się pojawić po dwuletnim rozbracie z parkietem 35-letni asystent trenera Gipsaru Wadim Czeczuro, który wykonał dwa niecelne rzuty za trzy. - Nie jestem zadowolony z gry swojego zespołu, bowiem nie walczył on po męsku. Wychodząc na parkiet, mężczyźni mają się bić i walczyć, a nie grać jak kobiety - skomentował trener Komfortu Mieczysław Major.

Start Lublin po raz pierwszy w tym sezonie opuścił ostatnie miejsce w tabeli po efektownym zwycięstwie nad Notecią Inowrocław. Świetnie grał najstarszy debiutant PLK - skrzydłowy Paweł Kosior, który zdobył 30 pkt. w przededniu swoich 33. urodzin. Równie efektownie spisywał się Jacek Olejniczak, który zebrał aż 21 piłek.

Start grał bez Przemysława Łuszczewskiego, który leczy kontuzję kolana. Z kolei w drużynie Noteci zagrał Alex Austin. - To drugi mecz tego zawodnika po trzymiesięcznej dyskwalifikacji. Nie da się ukryć, że jest świetnym koszykarzem, ale gra zbyt indywidualnie i trudno go wkomponować w zespół - stwierdził trener Noteci Mirosław Noculak o zawodniku, który w Lublinie zanotował 22 pkt., osiem asyst i sześć strat. Pierwsze punkty zdobył jednak dopiero w 10. min.

Ostatnia kolejka pierwszej rundy - 1 marca. Grają: Azoty - Prokom, Czarni - Start, Noteć - Gipsar, Komfort - Anwil, Legia - Polonia, Idea - Old Spice.

8 marca początek rywalizacji w dwóch grupach - o miejsca 1.-6. i 7.-12.

Polonia Warbud Warszawa - Idea Śląsk Wrocław 81:80

KWARTY: 19:30, 28:20, 20:17, 14:13.

GRACZ MECZU: WALTER JEKLIN

9 z 14 punktów Polonii w czwartej kwarcie

POLONIA: Jeklin 23 (3), O'Bannon 21 (2), Taylor 14, Jarutis 8 (1), Prawica 3 (1) oraz Kalamiza 6 (2), Hlebowicki 4, Karwowski 2, Sidor 0.

IDEA: Giedraitis 18 (1), Zieliński 16 (3), Colson 13 (1), Earl 4, Kul 3 oraz Tomczyk 16 (2), Wiekiera 10, Skibniewski 0.

Prokom-Trefl Sopot 79

Old Spice Pruszków 75

GRACZ MECZU: JOSIP VRANKOVIĆ

gdyby nie on, mogła być niespodzianka

KWARTY: 20:11, 19:23, 23:25, 17:16.

PROKOM: Vranković 20 (2), Jagodnik 20 (2), Masiulis 8, Żidek 4, Maskoliunas 0 oraz Marković 12 (2), Fuller 10, Krzykała 2, Blumczyński 2, Jankowski 1.

OLD SPICE: Sporar 15 (1), Bailey 12, Heinrich 11, Jonusas 4 (1), Seweryn 0 oraz Sneed 27 (3), Adamek 6, Brazys 0, Świech 0.

Anwil Włocławek 98

Legia Warszawa 55

Gracz meczu: PIOTR SZCZOTKA

coraz ważniejszy zawodnik Anwilu

Kwarty: 21:14, 29:16, 28:12, 20:13.

Anwil: Szczotka 17 (2), Milicić 12 (2), Witka 12 (1), Bocevski 9, Pluta 3 (1) oraz Raczyński 12 (2), Dabkus 12 (2), Andruszka 12, Lang 9.

Legia: Sulima 18 (1), Czubek 11 (1), Sinielnikow 7, Leśniak 6, Lipiński 0 oraz Malewski 8 (1), Błaszczyk 3 (1), Dębski 2, Costanzo 0, Suchomski 0.

Gipsar-Stal Ostrów 96

Komfort Stargard 72

Gracz meczu: WADIM CZECZURO

tym razem asystent dał się namówić na grę

Kwarty: 27:11, 24:21, 25:13, 20:27.

Gipsar: Furman 19, Elliot 14 (2) Hester 12 (2), Szawarski 11 (2), D. Parzeński 8 oraz Sroka 16 (2), Danusevicius 8, Szcześniak (2), Czeczuro 0.

Komfort: Respert 29 (3), Braswell 7 (1), Soczewski 7, Morkowski 6, Robak 6 oraz Jarusevicius 10, Nizioł 5 (1x3), Hrycaniuk 2, Piechucki 0, Mazur 0.

Start Lublin 90

Noteć Inowrocław 78

Gracze meczu: PAWEŁ KOSIOR i JACEK OLEJNICZAK

pierwszy był nie do zatrzymania, drugi zebrał 21 piłek

Kwarty: 24:20, 23:19, 16:19, 27:20.

Start: Kosior 30 (6), Marciniak 21 (1), Brown 9 (1), Olejniczak 9, Konare 8, oraz Sikora 7, Miś 4, Pelczar 2, Ostrowski 0.

Noteć: Austin 22 (1), Sneed 18, Mrożek 13 (3), Kościuk 9, Turkovie 0 oraz Czaska 7 (1), Radke 6, Bajdakow 2, Żytko 1, Szubarga 0.

Azoty-Dozorbud Tarnów 72

Czarni Słupsk 76

Gracz meczu: AUGENIJUS VASKYS

pięć trójek bez pomyłki

Kwarty: 21:23, 18:11, 20:21, 13:21.

Azoty: Hughes 17 (1), Cipruss 14, Celej 11 (3), Golański 8 (1), Potulski 4 oraz Lofton 8, Marculewicz 8, Chromicz 2, Doliński 0.

Czarni: Vaskys 20 (5), Frasunkiewicz 13 (1), Wilson 10, Kriwonos 10, Frank 6 (1) oraz Białek 13 (1), Cielebąk 4.

Tabela PLK po 21. kolejkach

(rozegrane mecze; zwycięstwa; porażki; zdobyte punkty; kosze zdobyte; kosze stracone):

1. Prokom Trefl Sopot 21 20-1 41 1935:1535

2. Anwil Włocławek 21 18-3 39 1822:1498

3. Gipsar Stal Ostrów Wlkp. 21 14-7 35 1867:1670

4. Idea Śląsk Wrocław 21 13-8 34 1807:1641

5. Polonia Warbud Warszawa 21 12-9 33 1701:1716

6. Old Spice Pruszków 21 10-11 31 1757:1715

7. Czarni Słupsk 21 9-12 30 1532:1567

8. Komfort Kronoplus Stargard 21 8-13 29 1513:1568

9. Unia Tarnów 21 7-14 28 1547:1691

10. Noteć Inowrocław 21 5-16 26 1629:1833

11. Start Lublin 21 5-16 26 1528:1802

12. CWKS Legia Warszawa 21 5-16 26 1558:1960

Copyright © Agora SA