Suchomski pognębił Widzew!

Gol Sławomira Suchomskiego, niedoszłego trenera Widzewa, przesądził o porażce łodzian w sparingu z Aluminium Konin

Był to ostatni mecz kontrolny widzewiaków przed wyjazdem na planowane zgrupowanie do Turcji. Do końca nie wiadomo, czy łodzianom uda się wyjechać, ponieważ, są kłopoty z połączeniem. - Czekamy na sygnał od LOT, który być może wyśle tam samolot w sobotę - mówi Jacek Dzieniakowski, prezes klubu.

Sami piłkarze nie bardzo mają ochotę udać się w podróż w rejon zagrożony wojną. - Trochę się boimy - stwierdził jeden z zawodników. - Wolałbym tam nie jechać.

Mecz w Koninie było podobny do poprzednich sparingów widzewiaków. Spotkanie odbywało się w bardzo trudnych warunkach, na zmrożonej, pokrytej śniegiem murawie, przy niskiej temperaturze. W tej sytuacji piłkarze myśleli przede wszystkim, jak zachować równowagę. - To pole do popisu dla zawodników, którzy walczą - twierdzi Petr Nemec, trener łodzian. - Piłkarze, których atutem jest technika, nie mają możliwości pokazania swoich umiejętności.

Zawodnikom obu zespołów nie można było odmówić ambicji. Bardziej zdeterminowani byli jednak drugoligowcy, szczególnie Sławomir Suchomski. Piłkarz ten już w trakcie przygotowań do rundy wiosennej pracował w Widzewie jako asystent trenera. Po powrocie ze zgrupowania w Niemczech Suchomski zrezygnował z pracy, twierdząc, że chce jeszcze zaistnieć jako piłkarz. Znalazł się w Aluminium, a jedną z okazji, by potwierdzić swoje umiejętności, był mecz z Widzewem. W 71 min Suchomski był najszczęśliwszym człowiekiem w Koninie. Przyjął piłkę w polu karnym, zdecydował się na strzał i pokonał Zbigniewa Robakiewicza. Szczęśliwy strzelec podbiegł natychmiast do ławki trenerskiej Widzewa, by przypomnieć się swojemu współpracownikowi Petrowi Nemcowi. Po meczu napastnik Aluminium był najbardziej obleganym zawodnikiem. Z gratulacjami pospieszył mu nawet kierownik łódzkiej drużyny Tadeusz Gapiński.

Suchomski chciał strzelić także kolejne gole. Jego koledzy też mieli kilka okazji. Łodzianie skupili się przede wszystkim na obronie. Ale kilkakrotnie zagrozili bramce gospodarzy - w pierwszej połowie Marcin Morawski, po przerwie m.in. Ireneusz Chrzanowski.

Niewielka liczba sytuacji bramkowych oraz nieskuteczność najbardziej niepokoją trenera Nemca. - Dlatego, jeśli miałby zjawić się jakiś nowy zawodnik, będzie to napastnik - twierdzi trener. - Będzie jednak z tym kłopot, bo interesują nas gracze, którzy maja karty zawodnicze, a dla zagranicznych piłkarzy okienko transferowe jest już zamknięte.

Wśród łodzian jak zwykle walecznością imponowali Maciej Terlecki i Maciej Scherfchen. Koledzy z drużyny najbardziej komplementowali tego drugiego. - Jest nie do przejścia, nikomu nie odpuści - mówili. Tym razem w ataku, a nie w drugiej linii, wystąpił Jerzy Podbrożny. - Od pięciu lat gram w drugiej linii. Jeśli mam grać w ataku, to wolę nie grać wcale - zaskoczył wszystkich były reprezentant Polski.

Dość eksperymentalnie wyglądała obrona łodzian z Kazimierzem Węgrzynem w roli kryjącego. Stoperem w pojedynku z Aluminium był Piotr Mosór. - Nawet w sparingach sędziowie powinni być czujni - denerwował się Mosór. Obie drużyny grały bardzo ostro, ale skończyło się bez kontuzji. Mosór: - Jeśli chodzi o wynik, trzeba wziąć poprawkę, że to tylko sparing, a boisko nie jest w najlepszym stanie. Ale to dobrze, bo nie wiadomo, jaka będzie pogoda 8 marca.

W spotkaniu z Aluminium nie wystąpili m.in. kontuzjowani Damian Seweryn i Marcin Ludwikowski. Na zgrupowaniu reprezentacji Polski są Patryk Rachwał i Michał Stasiak.

Po meczu z Aluminium szkoleniowiec miał ogłosić, jak będzie wyglądała kadra Widzewa w rundzie wiosennej. Nemec postanowił jednak wstrzymać się z decyzją. - Ponieważ zgrupowanie w Turcji stanęło pod znakiem zapytania, na razie nie rezygnuję z nikogo - tłumaczył trener. Na pewno zostanie Marcin Morawski, który porozumiał się już z działaczami i jedzie w piątek do Opoczna rozliczyć się ze sprzętu ze swoim byłym klubem. Szans na pozostanie w Widzewie nie ma raczej Paulo Perez. Co prawda był w Koninie, ale tylko na wypadek kontuzji któregoś z widzewiaków. By kadra liczyła 20 osób, Nemec musi wybrać między Żelijko Mrvaljeviciem a Ireneuszem Chrzanowskim. Biorąc pod uwagę, że sprowadzenie tego drugiego to pomysł Nemca, Jugosłowianin może nie liczyć na miejsce.

Alumium Konin - Widzew 1:0 (0:0)

Gol: Suchomski.

Widzew: Robakiewicz - Węgrzyn, Mosór, Scherfchen, Boldt - Giuliano, Cichon, Terlecki, Morawski - Podbrożny, Andjelković oraz Urbaniak, Włodarczyk, Chrzanowski, Gostyński, Mrvaljević.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.