Relacjez Dakaru i innych zawodach w aplikacji Sport.pl Live na smartfony
Czwartkowy etap był wyjątkowo długi i męczący. Wiele załóg miało problemy na drodze. Szymon Ruta rozbił toyotę już po kilkudziesięciu kilometrach, na bardzo wybijającej partii trasy - Na trudnym, kamienistym fragmencie odcinka specjalnego, tyłem toyoty zaczęło tak bardzo podrzucać, że w końcu tył auta wyprzedził przód, ale górą. Toyota rolowała, pogięta została klatka bezpieczeństwa, ale na szczęście załodze nic się nie stało - powiedział serwisowi dakar.pl Maciej Szczepaniak z Orlen Team.
- To była bardzo niebezpieczna część drogi. Jechaliśmy dobrym tempem, gdy zaczęło nas podbijać. Nie było już możliwości wyhamowania auta. W tym miejscu przewracały się samochody jeden za drugim. Pomogliśmy kilku załogom. Jesteśmy zmuszeni wracać na biwak pomijając odcinek specjalny - komentował na gorąco przez telefon satelitarny Szymon Ruta. Kierowca i pilot udali się na biwak, ale musieli puścić odcinek specjalny. Według regulaminu załoga nie będzie mogła kontynuować ścigania.
Dla Szymona Ruty i jego pilota Laurent Lichtleuchtera był to debiut w Dakarze. Zawodnik Orlen Teamu radził sobie coraz lepiej, w środę przyjechał na 26. miejscu, najlepszym z polskich załóg. W klasyfikacji generalnej zajmował po pięciu etapach 62. pozycję.