Ostatna szansa koszykarzy na awans do ME

W środę w Douai koszykarze reprezentacji Polski zagrają w meczu ostatniej szansy eliminacji mistrzostw Europy z Francją. Tylko wygrana z wicemistrzami olimpijskimi daje jakiekolwiek nadzieje na awans do finałów

Polacy muszą nie tylko wygrać w dwóch ostatnich meczach eliminacji ME, ale mieć także sporo szczęścia (szczegóły w ramce). Nie będzie jednak o nie łatwo w meczu z czołowym zespołem Europy, który meczu eliminacyjnego do ME u siebie nie przegrał od 1993 roku. Na dodatek Francuzi zagrają w hali, w której wszystkie 6800 miejsc będzie zajęte. Gospodarze nie odpuszczą, bo potrzebują zwycięstwa, żeby być już w 100 proc. pewnymi awansu.

Francuzi przemeblowali zespół reprezentacyjny, głównie z konieczności. Czterech podstawowych koszykarzy gra w NBA (Antoine Rigaudeau, Tony Parker, Jerome Moiso, Tariq Abdul-Wahad), kilku kolejnych zrezygnowało z kadry (Stephane Risacher, Jim Bilba, Crawford Palmer, Yann Bonato), inni są kontuzjowani (Florent Pietrus, Fabien Dubos). Trener Alain Weisz zrezygnował m.in. z centra Vasco Evtimova. W dzisiejszym meczu zagra więc wielu zawodników mniej ogranych w kadrze, co nie znaczy, że gorszych. Po dłuższej przerwie do reprezentacji wrócił Frederic Weis (218 cm), choć nie wiadomo, czy wystąpi przeciw Polsce. Podobnie jak drugi kolega Adama Wójcika z Unicaji Malaga Moustapha Sonko leczy drobny uraz. - Weisa chyba trener Weisz powołał, patrząc na dobrą grę Kordiana Korytka w lidze francuskiej. On ma go zatrzymać - mówi trener Polaków Dariusz Szczubiał.

- Nasi rywale nie mają ciężkich środkowych, a to może być szansą dla naszych wysokich zawodników. Musimy starać się wygrywać walkę na tablicach. Groźni są skoczni i grający z fantazją zawodnicy czarnoskórzy - ocenia Szczubiał. Ma rację, bo trzeba ostro pilnować trzy wyróżniające się postaci Euroligi: sprytnego, zawsze szukającego okazji do podania skrzydłowego Borisa Diawa (20 lat), młodszego z braci Pietrusów Mickaela (20 lat) oraz Alaina Digbeu (trafił dwie kluczowe trójki rok temu we Włocławku, kiedy Polacy przegrali po dogrywce, a także dwa tygodnie temu w barwach Realu Madryt w Eurolidze przeciwko Śląskowi Wrocław). Najbardziej jednak Polacy powinni się obawiać białych graczy obwodowych Laurenta Sciarry i Laurenta Foiresta oraz wracającego do olimpijskiej formy z Sydney silnego centra Cyrila Juliana. Oby nie pokrzyżował on planów naszych środkowych, pod których była ustawiana gra na ostatnich treningach.

Trener Szczubiał na mecze z Francją i Białorusią powołał po dłuższej przerwie dobrze grającego w lidze centra Rafała Bigusa, a po raz pierwszy na mecze o punkty 18-letniego rozgrywającego Łukasza Koszarka i skrzydłowego Filipa Dylewicza. Dwaj ostatni będą mieli jednak najprawdopodobniej kłopoty z dostaniem się do dziesięcioosobowego składu na mecz w Douai. Szczubiał postawi na sprawdzonych wcześniej zawodników. Oczywiście poza Adamem Wójcikiem, który kryzys w Maladze ma już za sobą, ale w kadrze go nie ma. - Decyzje o składzie będą jutro. Nie rozstrzygnąłem jeszcze dylematu, czy potrzebna mi jest większa liczba graczy wysokich, czy trzeci obok Pawła Szcześniaka i Andrzeja Pluty rozgrywający - mówił Szczubiał we wtorek.

Trwają spekulacje, czy mecze z Francją i Białorusią (w sobotę w Bydgoszczy) nie będą pożegnaniem Szczubiała z reprezentacją. Trener kadry chce pracować w Polonii Warszawa, a ten pomysł z kolei nie za bardzo podoba się szefom związku. - Po zakończeniu eliminacji, prawdopodobnie od razu po meczu z Białorusią, zarząd PZKosz zdecyduje o losie trenera kadry, a w przypadku gdyby został na stanowisku - o jego równoczesnej pracy w Warszawie - mówi prezes Marek Pałus, choć wcześniej zdecydowanie wykluczał dymisję Szczubiała.

Meczu nie pokaże w Polsce żadna stacja telewizyjna

Jak awansować?

Polacy muszą zająć trzecie miejsce w grupie. Żeby tak się stało, potrzebują dwóch zwycięstw w dwóch (rozgrywanych w styczniu) meczach - na wyjeździe z Francją i u siebie z Białorusią. Ponadto walczące z Polakami o trzecie miejsce Węgry i Estonia mogą wygrać najwyżej po jednym z dwóch pozostałych spotkań.

Kiedy już Polska zajmie trzecie miejsce w grupie, trzeba porównać jej bilans punktowy (może to być 15 pkt., za pięć zwycięstw i pięć porażek, małe punkty - zapewne dodatnie) z zespołami z trzecich miejsc w innych grupach. Na szwedzkie finały jadą bowiem cztery z pięciu zespołów z trzecich miejsc. Największą szansę na słabszy bilans od Polski ma Izrael (obecnie 4-4 i mecze z Rumunią (u siebie) i Grecją (wyjazd).

Tabela grupy D

Mecze do rozegrania. 22 stycznia 2003: Francja - Polska, Łotwa - Estonia, Węgry - Białoruś. 25 stycznia 2003: Polska - Białoruś, Francja - Łotwa, Estonia - Węgry.

Kadra Polski

Trener: Dariusz Szczubiał

Kadra Francji

Trener: Alain Weisz

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.