Londyn 2012. Lekkoatletyka. Małachowski: Anita Włodarczyk jest wielka

- Ta dziewczyna zrobiła kawał ciężkiej roboty. Srebrny medal to dla niej zapłata za problemy, jakie przeżywała w ostatnich latach. Nie poddała się, pokazała klasę - tak Anitę Włodarczyk komplementuje jej dobry kolega z kadry lekkoatletów Piotr Małachowski. Nasza zawodniczka zajęła w Londynie drugie miejsce w olimpijskim konkursie rzutu młotem.

Posyłając młot na odległość 77,60 m Włodarczyk o prawie metr poprawiła swój najlepszy tegoroczny wynik. Polka przegrała tylko z Rosjanką Tatianą Łysenko, która rzuciła 78,18 m.

- Droga Anity do tego medalu nie była usłana różami. Po rekordzie świata pobitym trzy lata temu na mistrzostwach w Berlinie Anita miała upadek, ale wstała jak najwięksi mistrzowie. Pokazała klasę. Mówiąc brzydko - zajeba no! - cieszy się Małachowski.

- Naprawdę klasa. Ona wszystkim udowodniła, że jest wielka. Wróciła w najważniejszym momencie i tym, którzy już ją skreślili i nawet gnoili pokazała, ile jest warta - dodaje nasz dyskobol.

Małachowski podkreśla, że Włodarczyk swój medal wywalczyła w świetnym stylu. - Srebrny medal, piękny wynik - dla niej to fantastyczny konkurs. To zapłata za problemy ze stopą, za kontuzje kręgosłupa, mięśni brzucha, za długie miesiące spędzane każdego roku na leczeniu i rehabilitacjach - twierdzi wicemistrz olimpijski z Pekinu.

- Z boku to wszystko może wygląda lekko. Ale jak ktoś się naprawdę zna na sporcie, to wie, ile to wszystko kosztuje. Za siebie, za Tomka Majewskiego i za Anitę ręczę - my zawsze dajemy maksimum i żadne z nas nie pojechałoby na igrzyska, gdyby nie czuło, że ma szanse na medal. Anita wiedziała, że może walczyć o złoto. Widać było w spalonym rzucie [w czwartej kolejce młot rzucony przez Polkę poleciał poza granicę 78 metrów, ale nie zmieścił się w polu wyznaczonym przez sędziów], że stać ją na zwycięstwo. Nie mówmy jednak co by było gdyby, tylko cieszmy się, że ona zacisnęła zęby, przetrwała najtrudniejszy czas i wróciła na szczyt - mówi Małachowski.

- Dziewczyna zrobiła kawał ciężkiej roboty. Po 12 latach zdobyła olimpijski medal dla Polski w rzucie młotem, nawiązała do złota Kamili Skolimowskiej z Sydney. Swoje złoto Anita będzie jeszcze miała szansę zdobyć. Na pewno czuje niedosyt, bo każdy wielki sportowiec go czuje, kiedy przegrywa zawody. Ale Włodarczyk ma prawo być szczęśliwa. Jest naprawdę wielka. Koniec, kropka - podsumowuje Małachowski.

Więcej o:
Copyright © Agora SA