Polski Związek Podnoszenia Ciężarów przed igrzyskami wszczął postępowanie przeciwko Adrianowi Zielińskiemu - dziś złotemu medaliście z Londynu

Sztangista Adrian Zieliński w piątek został pierwszym polskim złotym medalistą podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Tuż przed turniejem Polski Związek Podnoszenia Ciężarów wszczął przeciwko niemu postępowanie. Poszło o wyjazd na trening, którego związek nie akceptował.

Zieliński miał indywidualny plan treningowy. I zapewnione najlepsze warunki za pieniądze PZPC. On sam chciał jednak przygotowywać się inaczej. Razem z trenerem Jerzym Śliwińskim bez zgody związku dwa razy poleciał do Gruzji do Południowej Osetii. Centrali to się nie spodobało, wszczęto postępowanie dyscyplinarne.

Za dwa wyjazdy Zieliński zapłacił z własnej kieszeni - około 45 tysięcy złotych.

W Gruzji trenował razem z Arsenem Kasabijewem, również reprezentującym Polskę podczas igrzysk. Sztangista gruzińskiego pochodzenia wystąpi w sobotnim konkursie w kategorii do 94 kg. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów wszczął postępowanie przeciwko Zielińskiemu, jego trenerowi Śliwińskiemu i Kasabijewowi.

- Na wyjazd ten, przypomnę, nie wyraził zgody ani PZPC, ani Ministerstwo Sportu i Turystyki. (...) Oto PZPC zostaje post factum powiadomiony o tym, iż od 3 czerwca pan Adrian Zieliński oraz jego szkoleniowiec... znowu przebywają w Gruzji, chociaż jeszcze tydzień temu na mistrzostwach Polski w Zakliczynie deklarowali wszem i wobec, że będą teraz trenować na zgrupowaniu w Spale; co PZPC zabezpieczył logistycznie i finansowo. Tu przypominam, iż w ramach Klubu Polska-Londyn 2012 pan Adrian Zieliński podpisał umowę odnośnie realizacji programu szkoleniowego do igrzysk. Na realizacje tego programu są przeznaczone sowite środki finansowe z budżetu państwa. To nie są pieniądze z prywatnej kieszeni prezesa PZPC, to są pieniądze nas wszystkich - podatników - pisał przed igrzyskami prezes związku Zygmunt Wasiela.

Brak sztangistów na mistrzostwach Europy - krytyka prezesa

Podczas tegorocznych mistrzostw Europy w Antalyi zabrakło czołowych polskich sztangistów: Marcina Dołęgi, Adriana Zielińskiego i Arsena Kasabijewa.

- Najlepsi faceci przygotowują się do igrzysk, szykują więc optymalną formę tylko raz, na początek sierpnia. Mistrzostwa Europy nie zostały uznane za etap tych przygotowań - tłumaczył szkoleniowiec reprezentacji Mirosław Choroś.

- Nie bardzo rozumiem takie podejście, nawet jeśli w grę wchodzą także sprawy natury medycznej - mówił prezes Wasiela. - Takie jest stanowisko zarządu PZPC, ale na razie czekamy na Londyn. On będzie sprawdzianem takiego systemu przygotowań. Po Londynie będziemy z tego rozliczać. Teraz nie ingerujemy - dodawał.

Zygmunt Wasiela zbiera sporo głosów krytyki. Krytykował go m.in. dwukrotny wicemistrz olimpijski Szymon Kołecki. - Po Londynie będą wybory prezesa i ja mam nadzieję, że dojdzie do zmiany. Nie rozumiem, dlaczego na temat szkolenia wypowiada się człowiek, który się na tym nie zna. Jeśli on jest prezesem, to powinien zająć się zarządzaniem związkiem, a nie mówieniem o przygotowaniu do kolejnych imprez.

Sukces Zielińskiego

Adrian Zieliński zdobył złoty medal w podnoszeniu ciężarów w kategorii wagowej do 85kg. Polak miał w dwuboju identyczny wynik jak Rosjanin Apti Aukchadow, był jednak od niego o 130 g lżejszy, co zadecydowało o złocie.

W rwaniu Zieliński zaliczył dwie pierwsze próby. Udało mu się podnieść 174 kg co jest jego rekordem życiowym. Nie dały rady przy 176 kg. Dawało mu to trzecie miejsce za Chińczykiem Yong Lu (179 kg) i Rosjaninem Apti Aukchadowem (175 kg).

W podrzucie najpierw swoje trzy próby zepsuł Yong Lu i stracił szanse na medal. Źle się też zaczęło dla Zielińskiego. Sędziowie nie zaliczyli jego próby podrzutu 206 kg. Na szczęście poprawił się w drugiej próbie. Faworyt Irańczyk Kianoushi Rostami, który jest jednym z najlepszych w podrzucie, zaczął od skutecznej próby przy 209 kg. Prowadzenie po podrzuceniu 210 kg objął Aukchadow. Nerwy rosły.

W ostatnim podejściu Zieliński we wspaniałym stylu podrzucił 211kg! Medal był pewny, ale dopiero po nieudanych próbach Aukchadowa i Rostamiego okazało się, że jest to złoto!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.