Liga hiszpańska. 14. kolejka: Znów klęska Barcelony

Broniąca tytułu Valencia gra rezerwami, ale wygrywa. Wyjazdowe zwycięstwo nad Villarealem dały jej dwa gole Johna Carew.

Choć długi Valencii sięgają 80 milionów dol. i latem nie pozyskała żadnego piłkarza, kibice mogą być spokojni o przyszłość, bo jej potencjał wydaje się nieskończony. W sobotę trener Rafael Benitez musiał poradzić sobie bez siedmiu kluczowych graczy wyeliminowanych przez kontuzje i kartki. Nie zagrali m.in. reprezentanci Hiszpanii - bramkarz Santiago Canizaresa, obrońca Curro Torres oraz kluczowi pomocnicy Ruben Baraja i Vicente. Na prawej obronie wystąpił Garrido, którego całe seniorskie doświadczenie to dwa mecze ligowe i jeden w Champions League. Na boisku nie było żadnego nominalnego napastnika, a mimo to na ławce usiadł John Carew. Choć podobne kłopoty Valencia przeżywa od wielu tygodni, to w Primera Division zajmuje pozycję wicelidera, nie traci też szans na ćwierćfinał Ligi Mistrzów.

W sobotę fatum wciąż trwało. W 37. minucie zeszli z boiska kontuzjowani David Albelda (zastąpiony przez absolutnego debiutanta Ximo Enguixa) i Miguelo Angel Angulo (Carew) i dopiero wtedy goście zaczęli... śmielej atakować. Wcześniej obie drużyny grały zachowawczo, atakowały niechętnie, jakby zapomniały, że w futbolu chodzi o strzelanie goli. O wyniku przesądził Carew, zdobywając bramki po bliźniaczych akcjach - mijając obrońców i uderzając z ostrego kąta. W pierwszym przypadku pomógł mu lekki rykoszet, w drugim mocno zbudowany Norweg kopnął już precyzyjnie.

Jego wyczyn nie zmieni jednak pewnie planów władz klubu, które gorączkowo poszukują klasycznego łowcy goli. W ubiegłym sezonie najskuteczniejszy Baraja zdobył ledwie sześć bramek. Taki sam dorobek ma tej jesieni Carew, który jednak jest bardzo chimeryczny. W sobotę mógł ustrzelić hat trick, jednak spudłował w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Wśród kandydatów na jego następcę (lub partnera) jest Giovane Elber. Napastnik Bayernu Monachium ogłosił już oficjalnie, że chce zmienić otoczenie, a niedawno zdradził, iż jest bliski przejścia do jednego z czołowych klubów Primera Division. Oprócz Valencii napastnika szuka tylko Barcelona, ale trener Louis van Gaal upiera się przy sprowadzeniu Jimmy'ego Floyda Hasselbainka, nie bacząc na docinki niechętnych kolejnym Holendrom dziennikarzy, że "jak sprowadzi jeszcze jednego rodaka, to może rzucić lekcje hiszpańskiego".

A Valencia, która zwykle raczej sprzedaje gwiazdy, niż je pozyskuje, może stracić chyba swojego najsławniejszego gracza Pablo Aimara. Jego agent oświadczył, że ofertę kupna Argentyńczyka złożył jeden z angielskich klubów i prezes Jaime Orti poważnie ją rozważa. Piłkarz co prawda natychmiast ogłosił, że "chce zostać w Walencji bardzo długo, bo polubił to miasto, a ludzie lubią jego", ale Gaizka Mendieta - symbol klubu - mówił kiedyś tak samo. A dziś gra w zespole wielkiego rywala - Barcelonie.

Wyniki

ALAVES - ATLETICO 2:0 (2:0): Ruben Navarro (12.), Ilie (30.);

VILLARREAL - VALENCIA 0:2 (0:0): Carew (52., 62.).

DEPORTIVO - MALAGA 1:0 (0:0): Luque (85.);

OSASUNA - ESPANYOL 1:0 (0:0): Antonio Lopez (46.);

RACING SANTADER - CELTA VIGO 3:0 (0:0): Moraton (59.), Benayoun (60., 61.);

BETIS SEWILLA - RAYO VALLECANO 0:1 (0:1): Onopko (17.);

REAL SOCIEDAD - MALLORCA 2:1 (0:0): de Pedro (51.), Aramburu (57.) - Eto'o (47.);

VALLADOLID - ATLETICO MADRYT 2:0 (0:0): Aganzo (62., 72.).

BARCELONA - SEVILLA 0:3 (0:1): Casquero (5. karny), Toedtli (77., 87.)

REAL MADRYT - RECREATIVO HUELVA 4:2 (1:2): Raul Bravo (30.), Helguera (64.), Raul (70.), Luis Figo (90. k) - Cubillo (3,.) Espinola (15.)

Najskuteczniejsi:

10 - Makaay (Deportivo)

9 - Kovacevic (Real Sociedad)

8 - Pandiani (Mallorca)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.