Wisła strzeliła bramkę i to nas zupełnie zaskoczyło. Szybko jednak udało nam się odrobić straty. Potem Poulsen zmarnował znakomitą sytuację. Jak można nie trafić z dwóch metrów do pustej bramki? On tego dokonał. Następnie Uche, który ma 160 cm wzrostu, strzela nam głową, bo nie pokrył go Matellan (w rzeczywistości Uche ma 179 cm - przyp. red). To nie był dobry dzień tego obrońcy. Dwa stracone gole podłamały nas, a dobił nas zupełnie trzeci gol. Mpenza zagrał do tyłu, a Maciek Żurawski trafił do siatki. Agali tak strzelał, że piłka wychodziła na aut. W szatni była atmosfera grobowa. Nie mogła być inna po porażce 1:4 z Wisłą u siebie. Jutro wydarzy się w klubie coś złego.