Euro 2012. Hiszpania przed półfinałem. Jak Cesc zmienił zawód

Fabregas rozwiązał największy problem Hiszpanii, i to tak, że rywale woleliby go w środę nie zobaczyć na boisku.

Ostatni mundial Cesc Fabregas kończył spektakularnie, po jego podaniu Andres Iniesta strzelił - jak piszą Hiszpanie - najważniejszego gola w historii reprezentacji "La Roja". Najważniejszego, bo dającego pierwsze złoto mundialu. Ale to nie był jego turniej. Po boiskach RPA biegał ledwie 126 minut, nie miał szans na wepchnięcie się do środka pola zajętego przez Xaviego i Iniestę.

Na Euro 2012 25-letni piłkarz nie jest dla nich rywalem, trener Vicente del Bosque stawia go w miejscu, które zazwyczaj zajmował napastnik. - Od siedmiu lat jestem powoływany do reprezentacji, ale nie zawsze w niej grałem. Czekałem na szansę i się doczekałem, występuję na pozycji, na której często wystawiano mnie w Barcelonie - mówi Fabregas, który zdobył w Polsce i na Ukrainie dwie bramki. Z Fernando Torresem i Xabim Alonso jest najlepszym strzelcem obrońców tytułu.

I pomyśleć, że gdy zaczynał zawodowo kopać piłkę, jego głównym zadaniem było odbieranie piki rywalom.

Ronaldo kontra Hiszpania [KLIKNIJ, aby powiększyć]

Urósł w Barcelonie

Najłatwiej przemianę Fabregasa wyjaśnić powrotem do Barcelony. Gdy prasa hiszpańska i angielska miesiącami zapowiadała, że piłkarz Arsenalu przeniesie się do klubu, w którym się wychował, cała Europa zastanawiała się, jak trener Pep Guardiola zmieści go w jedenastce. A były szkoleniowiec Barcy po prostu zmienił mu zawód - jak innym. Wcześniej snajpera Davida Villę nauczył atakować z lewego skrzydła, defensywnego pomocnika Javiera Mascherano przesunął na środek obrony, skrzydłowego Alexisa Sancheza postawił w ataku. Dla Fabregasa zmienił taktykę, zamiast przynoszącego sukcesy ustawienia 4-3-3, jego zespół zaczął biegać w systemie 3-4-3, gdzie sprowadzony z Londynu piłkarz był najbardziej ofensywnie ustawionym piłkarzem środka pola. Gdy w jedenastce brakowało Leo Messiego, Fabregas zajmował jego miejsce.

- Pomocnicy to inteligentni piłkarze, rozumiejący grę lepiej niż ktokolwiek inny. Myślą o zespole jako całości, łatwiej jest zmieniać im pozycje - tłumaczył Guardiola.

W pierwszym sezonie w Barcelonie Fabregas strzelił 15 goli i miał 20 asyst. W Arsenalu tylko raz kończył sezon z lepszym wynikiem (19+19). - W Londynie mogłem robić, co chcę, byłem słaby taktycznie. W Barcelonie więcej pracuję dla drużyny, trzymam się swojej pozycji, dlatego jestem lepszym piłkarzem - tłumaczył niedawno Hiszpan.

Ale przeprowadzkę spod własnego na pole karne rywala zaczął już w Arsenalu. Trener Arsene Wenger na początku ustawiał go z Gilberto Silvą przed linią defensywy. Potem taktyka się zmieniała, francuski trener uznał, że lepiej wykorzysta Fabregasa, jeśli przesunie go bliżej bramki rywali, a za nim umieści specjalistów od rozbijania akcji.

Dla Portugalii lepszy Torres

Przenosiny Fabregasa nie byłyby jednak możliwe, gdyby nie kontuzja Davida Villi. Piłkarz, który na ostatnich dwóch wielkich turniejach strzelił 9 goli, w grudniu złamał nogę i zostawił gigantyczną dziurę w reprezentacyjnym ataku. Fernando Torres słabo grał w Chelsea, Fernando Llorente i Alvaro Negredo selekcjonera nie przekonali. Gdy na inauguracyjny mecz z Włochami del Bosque wystawił jednak jedenastkę bez nominalnego napastnika, a na jego miejscu postawił Fabregasa, w Hiszpanii wybuchła awantura. Selekcjonera skrytykowali poprzednik Luis Aragones i szkoleniowiec Realu Madryt José Mourinho, który powiedział, że bez snajpera mistrzowie świata są "bezpłodni". - Cesc nie jest typowym napastnikiem, ale ma fantastyczną zdolność wbiegania w pole karne w najlepszym momencie - odpowiadał del Bosque. Mecze ze słabszymi Irlandią i Chorwacją zaczynał Torres, ale w ćwierćfinale z Francją, znów najbliżej bramki rywala biegał Fabregas. Hiszpanie zobaczyli w nim zawodnika, który spełnia w reprezentacji taką samą funkcję jak Leo Messi w Barcelonie.- Porównywanie mnie do Leo to nonsens, on jest najlepszy. Nikt ode mnie nie wymaga przedryblowania pięciu rywali i strzelenia gola. Ale dobrze się czuję na tej pozycji - mówi Fabregas.

Nie wiadomo, kogo dzisiaj wybierze del Bosque (piłkarze dowiadują się o składzie dwie godziny przed meczem), ale według hiszpańskiej prasy faworytem jest właśnie piłkarz Barcelony. - Jest wszędzie, pomaga Xaviemu i Inieście, bez przerwy szuka sobie miejsca. Każda defensywa będzie miała z nim problemy. Dlatego wystawiłbym Cesca, ale mam nadzieję, że Del Bosque zdecyduje się na Torresa, grającego jak typowy napastnik, którego zdecydowanie łatwiej upilnować - mówi Portugalczyk Jorge Jesus, trener Benfiki Lizbona.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA