Przed meczem Idea Śląsk Wrocław - Prokom Trefl Sopot

Prawdopodobnie bez Raimondsa Miglinieksa i Joe McNaulla koszykarze Idei Śląska Wrocław i Prokomu Trefl Sopot przystąpią do szlagierowego meczu PLK. Czy sopocianie po raz pierwszy w historii wygrają w Hali Ludowej?

Właściwie trudno sobie wyobrazić lepszy moment, w którym Prokom mógłby pojechać i wygrać mecz we Wrocławiu. Gracze Idei są bowiem kompletnie rozbici ostatnimi porażkami, w klubie jest bardzo napięta atmosfera. W sobotę przegrali ligowy mecz w Pruszkowie, choć po trzech kwartach prowadzili różnicą 17 punktów. Jeszcze gorzej było w środę, kiedy w meczu Euroligi skompromitowali się w Moskwie. Co prawda zespół CSKA to jeden z faworytów tych rozgrywek, ale porażka 45:73 nie może zostać bez komentarza. - Oglądałem ten mecz, Idea rzeczywiście była bardzo słaba. Ta porażka może jednak przynieść odwrotny skutek. Wrocławianie nie mają nic do stracenia i przeciwko nam zagrają z podwójną siłą - mówi Darius Maskoliunas, koszykarz Prokomu.

Sytuacja byłaby dla Prokomu niemal idealna, gdyby nie piąta minuta środowego meczu pucharowego ze Skonto Ryga. Właśnie wtedy odnowiła się kontuzja stopy Joe McNaullowi. Prawdopodobnie nie zagra on w sobotę, choć ostateczna decyzja zapadnie dopiero dzisiaj.

W porównaniu ze środowym meczem w Rydze zagrają już Jirzi Żidek i Maskoliunas. Jeżeli zabraknie McNaulla w składzie, zastąpi go prawdopodobnie Filip Dylewicz, który dał dobrą zmianę w meczu ze Skonto. Pod koszem największa odpowiedzialność i tak spadnie jednak na Żidka oraz Tomasa Masiulisa i Tomasza Jankowskiego. W Rydze Masiulis grał 40 minut i wypadł bardzo dobrze. Grając blisko kosza, trafił osiem z dziewięciu rzutów z gry, miał osiem zbiórek. Do walki o zbiórki włączy się z pewnością również Goran Jagodnik, na którego kibice szczególnie liczą.

Nie można jednak zapomnieć, że sobotni mecz to również idealna okazja dla wrocławian, którzy mogą zmazać plamę po ostatnich porażkach. Zwycięstwo w prestiżowym meczu z Prokomem może uspokoić mocno zdenerwowanych szefów, a przede wszystkim kibiców.

W Idei zabraknie jednak Raimondsa Miglinieksa. Okazuje się, że nie grający od kilku spotkań podstawowy rozgrywający Idei ma kłopoty nie tylko z pachwiną, ale przede wszystkim z biodrami. Miglinieks był szykowany na mecz z Prokomem, ale szanse na to, że wystąpi, są praktycznie żadne. Zagra natomiast Dominik Tomczyk, którego z powodu przeziębienia nie było w Moskwie.

Czarni Słupsk zagrają u siebie z Gipsarem Stalą Ostrów Wielkopolski i w tym meczu może już zadebiutować Anthony Akins, o którym pisaliśmy wczoraj. Nawet jeżeli Amerykanin zagra, faworytem i tak będą goście, którzy nie zwykli przegrywać w Słupsku. Ale emocji nie powinno zabraknąć.

Czarni będą chcieli zatrzeć fatalne wrażenie po przegranym meczu ze Startem Lublin. Będzie to bardziej realne, jeśli zagra Akins, z którego grą kibice w Słupsku wiążą duże nadzieje. Tym bardziej że trudno liczyć na innych. Nie sposób przypuszczać, aby Gintaras Stulga powstrzymał Konstantina Furmana, który rewelacyjnie zagrał (23 pkt) w środowym meczu pucharowym Stali. Zwłaszcza że center Czarnych Lee Wilson po operacji kolana nie jest jeszcze w pełni gotów do gry. W dobrej formie jest też superstrzelec Stali Jerry Hester, a strzelcowi Czarnych - Augenijusowi Vaskysowi - grozi operacja kolana, choć na razie lekarze starają się utrzymać jego sprawność bez chirurgicznej interwencji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.