Portugalia wygrywa, ale Cristiano Ronaldo cierpi. Problem z napastnikami

Gdyby nie gol strzelony w ostatnich minutach przez napastnika FC Porto, cała Portugalia nie wybaczyłaby Cristiano Ronaldo okazji zmarnowanej w 80. minucie. Fakt jednak pozostał faktem - Portugalia nie ma dobrego napastnika.

Tak padały bramki w meczu Porgugalia - Dania. Zobacz animacje

W taktyce Paulo Bento znakomity Cristiano Ronaldo pełni rolę zawodnika raczej rozdającego piłki i asystującego niż egzekutora. Tym ma być Helder Postiga, ale kompletnie zawodzi na Euro 2012. Postiga ma na koncie jedną bramkę - strzeloną w środę w meczu z Danią. Zmarnował jednak wiele innych dogodnych sytuacji, do wielu piłek nie może dojść, blokowany przez obrońców.

Helder Postiga nie jest środkowym napastnikiem na miarę takiej drużyny jak Portugalia, z ambicjami sięgającymi mistrzostwa Europy. Nie pasuje umiejętnościami do pary Cristiano Ronaldo i Nani, któa wspiera go po bokach. Wydawałoby się, że taki tercet to olbrzymia siła ognia, a jednak Portugalczycy mają kłopot ze skutecznością. Nawet trzy bramki strzelone Danii tego nie zmieniają, gdyż zespół Portugalii mógł spokojnie mieć już na koncie wygraną z Niemcami w pierwszym meczu i pozbawione nerwów zwycięstwo nad Duńczykami.

Napastnikami wchodzącymi z ławki są najczęściej Nelson Oliveira z Benfiki Lizbona i Silvestre Varela z FC Porto. Nelson Oliveira przypomina na razie piłkarza zupełnie z innej bajki, odstającego wyraźnie od reszty gwiazd zespołu Portugalii. Natomiast Varela to świetny technik. Jego umiejętności w walce jeden na jeden momentami dorównują nawet Cristiano Ronaldo. Graczowi FC Porto brakuje jednak jego kunsztu. W pojedynku z Niemcami to właśnie Varela zmarnował znakomitą, najlepszą w meczu okazję do wyrównania. W starciu z Danią znów miał na nodze piłkę meczową i ... skiksował! Niewiele brakowało, aby znów zmarnował okazję, ale na jego szczęście i na szczęście całej Portugalii miał okazję do poprawki. Wykorzystał ją i po golu Vareli drużyna Portugalii wygrała z Danią 3:2.

Trzy gole dla Portugalczyków mogą świadczyć o dużej skuteczności ich ataku. Nic bardziej mylnego. Napad Portugalii jest zatrważająco nieskuteczny. Nieskuteczny jest także sam Cristiano Ronaldo, który na Euro 2012 wyraźnie cierpi. Jest zły na to, że zawodzi. Gra pięknie, rozdziela kolegom masę piłek, ale nie strzela goli, czego pragnie najbardziej.

Sytuacja, jaką zmarnował w 80. minucie meczu z Danią jest chyba jednym z jego największych pudeł w całej karierze. Sam Cristiano Ronaldo nie mógł uwierzyć w to, że w sytuacji sam na sam z duńskim bramkarzem posłał piłkę obok bramki. Od razu starał się uderzyć z rzutu wolnego i zamazać fatalne wrażenie po tamtej sytuacji, ale bramkarz Stephan Andersen obronił. Z trzech goli w meczu z Danią nie zdobył żadnego. Przy żadnej nie miał też asysty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.