Najlepszy polski koszykarz ostatnich lat w niedzielę wysłał list otwarty do prezesa PZKosz Marka Pałusa, w którym oswiadczył, że rezygnuje z gry w kadrze, i polemizował z krytycznymi uwagami szefa związku wygłoszonymi w wywiadzie dla "Gazety Wrocławskiej".
- Nie zakładałem zwolnienia Wójcika ze styczniowych meczów reprezentacji w eliminacjach mistrzostw Europy. Owszem, jest w słabszej formie psychicznej i fizycznej, ale to nadal ważne ogniwo reprezentacji - komentuje trener kadry.
W swoim oświadczeniu Wójcik napisał, że to on zadecydował o wyjeździe do Hiszpanii po dwóch meczach kadry, a trener Szczubiał tylko to zaakceptował. - Doszło do rozmowy przed meczem z Węgrami i wspólnie doszliśmy do wniosku, że może lepiej będzie, jak wróci do klubu. Była wcześniej sugestia ze strony Unicaji, że może powinien grać tylko w dwóch spotkaniach, ale kiedy jeszcze nie znaliśmy wyników innych meczów, odrzuciliśmy ją - opowiada Szczubiał.
- Niewiele poza tym mogę powiedzieć, bo nie czytałem listu Adama. Do mnie on zresztą nie jest adresowany. Myślałem, że skoro wciąż jestem trenerem, to o takich sprawach powinienem się dowiadywać bezpośrednio od zawodnika. Dlatego czekam na jego telefon. Nie przyjmuję takiego sposobu rozmawiania sprawy, z tego wynika masa nieporozumień. Wolę rozmowy bezpośrednie, a takiej od czasu wyjazdu Adama ze zgrupowania nie było - komentuje trener.
Z Wójcikiem nie udało nam się wczoraj porozmawiać.