Kiedrosport. Amerykanie też budują stadiony za pieniądze podatników

W Polsce trzeba było Euro, by powstały nowe stadiony. W USA wystarczy jedno słowo komisarza NFL Rogera Goodella, aby sprawy popchnąć we właściwym kierunku.

Po co Ci stadion, skoro masz Trybunę Kibica? 

Właściciel Minnesota Vikings Zygi Wilf (jego "urzędowe" imię to Zygmunt, rodzice - ocaleni z Holocaustu Żydzi - pochodzili z Polski) od dłuższego czasu lobbował za nowym stadionem. Obecny Metrodome ma już 30 lat, a rok temu pod zwałami śniegu zarwał się dach. Co prawda dziura nie była duża i została załatana, ale zespół wykorzystał fakt, by starać się o nowoczesny obiekt. Początkowo spotkał się z oporem władz miejskich i stanowych. To bowiem z publicznych pieniędzy w przeszło 50 proc. miały być pokryte koszty.

Zainterweniował więc komisarz NFL Goodell. Przyleciał do Minneapolis, spotkał się z senatorami i gubernatorem. I choć żadne ultimatum nie padło, lokalni politycy ze spotkań wychodzili z przeświadczeniem, że bez nowego stadionu Wikingowie przeniosą się do innego miasta. W Los Angeles przyjęliby ich z otwartymi ramionami. Miliarder Edward Roski czeka z budową stadionu dla 75 tys. widzów właśnie na taką okazję. A że zespół NFL można przenieść z dnia na dzień przekonali się już kiedyś kibice Baltimore Colts. Zespół bez żadnej zapowiedzi w jedną noc - 29 marca 1984 r. - został przewieziony tirami do Indianapolis. Wtedy też poszło o stadion. Indianapolis, gdzie nowoczesny obiekt zbudowano, skusiło nim właściciela Colts Roberta Irsaya. Baltimore pogrążyło się w rozpaczy (póki później samo nie odebrało zespołu Cleveland), a w Indianie 20 tys. osób świętowało na ulicach podpisanie umowy między miastem i klubem.

Minneapolis też raz pożegnało już zespół odchodzący do Los Angeles. W 1958 r. przenieśli się tam koszykarze Lakers. - Kwestią, którą musimy rozstrzygnąć, jest to, czy chcemy zatrzymać u siebie zespół NFL czy nie - mówił republikański senator Geoff Michel. - Myślę, że odpowiedź jest jasna: tak. Nie chcę kibicować Green Bay Packers ani Chicago Bears - dodał, wymieniając zespoły, z którymi Vikings rywalizują w grupie północnej NFC.

Po 10-godzinnej debacie plany zbudowania nowego stadionu w części za publiczne pieniądze zostały zaakceptowane. Władze stanowe dadzą na ten cel 398 mln dol., władze miejskie - 150 mln, a właściciel klubu - 427 mln. Cała inwestycja ma kosztować 975 mln, a obiekt ma pomieścić 65 tys. widzów.

Kibice mają nadzieję, że wraz z nowym stadionem do Minneapolis zawita znów Super Bowl czy inna prestiżowa impreza sportowa jak Final Four koszykarskiej ligi uniwersyteckiej. Choć Vikings mają być głównym użytkownikiem stadionu, to ma się odbywać na nim 300 imprez rocznie. W USA gra się zazwyczaj na sztucznych nawierzchniach i nikt nie musi tu oszczędzać i wymieniać co chwila murawy. Zagrają tu więc nie tylko zawodowcy, ale także drużyny szkół średnich.

Gdzie zawodnikom płacą najlepiej - ranking klubów

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.