Kadra koszykarzy: pierwsza piłka meczowa

Koszykarze reprezentacji Polski muszą wygrać w sobotę w Tallinie z Estonią, żeby liczyć się w walce o finały mistrzostw Europy.

Porażka spowoduje, że po raz trzeci z rzędu zabraknie nas na pewno wśród 16 najlepszych drużyn Starego Kontynentu.

Po przegranym w kiepskim stylu środowym meczu z Łotwą (76:86) Polacy są już w sytuacji bez wyjścia - muszą wygrywać wszystkie pozostałe do końca eliminacji cztery mecze.

- Musimy poprawić wszystko, co było słabsze przeciwko Łotwie. Przede wszystkim zbiórki, bo przez to w ogóle nie gramy z kontry. Estonia gra trochę inaczej niż Łotysze, nie ma wielkiego centra, ale na ich wysokich graczy musimy też uważać. Może będziemy pilnować ich inaczej, może dwóch graczy będzie atakować Martina Muurseppa... - mówi trener Polaków Dariusz Szczubiał. Skrzydłowy Estończyków jest ich najlepszym strzelcem i jedynym zawodnikiem z Estonii, który zagrał w NBA.

- Zadaniem numer jeden będzie jednak nieprzegrywanie w starciach jeden na jeden w każdym momencie i w każdym miejscu boiska. Estończycy są nauczeni tak grać w koszykówkę, że najpierw próbują mijać swojego rywala. Nie możemy na to pozwolić, tym bardziej że nasza obrona zespołowa szwankuje, gdyż zespół bardzo krótko pracuje ze sobą - uważa Szczubiał.

- W ataku, podobnie jak miało to być z Łotwą, będziemy chcieli wykorzystać przewagę środkowych. Na pewno ma ją Kordian Korytek - mówi Szczubiał. Chce wprowadzić do zespołu obu zawodników, którzy nie zmieścili się w składzie na Łotwę - Pawła Wiekierę i Szymona Szewczyka.

- Ostateczna decyzja będzie w sobotę, ale na razie właśnie tak myślę - mówi. Najprawdopodobniej z "dziesiątki" wypadną Piotr Szybilski i jeden z zawodników obwodowych (Wojciech Majchrzak, Wojciech Szawarski, Jacek Krzykała).

Problemem dla polskich szkoleniowców wydaje się być uaktywnienie najlepszego polskiego koszykarza Adama Wójcika. Skrzydłowy Unicai Malaga zdobył zaledwie trzy punkty przeciwko Łotwie. - Nie miał pewności w grze, więc może będzie ją miał, kiedy wyjdzie w pierwszej piątce? Chcę też, żeby grał bliżej kosza, a nie na obwodzie. Nie wiem jednak, czy tak szybko będzie w stanie dojść do siebie, ale to dla nas bardzo ważny zawodnik - mówi polski trener.

Estończycy też są w dołku. Po przegranej w Homlu z Białorusią (79:81) mają taki sam bilans zwycięstw i porażek jak Polska, a w perspektywie mecze wyjazdowe we Francji i na Łotwie. - Nasz zespół nie wierzy już praktycznie w awans, a najstarsi zawodnicy Aivar Kuusmaa i Margus Metstak myślą o zakończeniu kariery w reprezentacji. Przeciwko Polsce jednak na pewno zagrają, bo moim zdaniem trener Heino Enden nie zrobi żadnych zmian w składzie - mówi dziennikarz estońskiej gazety "Eesti Pavalaet" Ville Arike.

- Może i eliminacje są dla nich skończone, ale to przecież dla nich sport narodowy i grają zawsze dla swoich kibiców. Poza tym mają jeszcze minimalne szanse, więc nie sądzę, żeby się poddali - mówi trener Szczubiał.

W meczu z Białorusią 25 punktów dla Estonii zdobył Martin Muursepp, a 21 rzucił Kuusmaa. Bardzo słabo zagrał pierwszy center - 41-letni Metstak - 0 punktów, pięć fauli i trzy straty. Estończycy mieli 22 straty w meczu, ale trafili aż 13 z 24 rzutów za trzy. Wykonywali ich tyle samo, co rzutów za dwa (9/24).

- W pierwszym meczu [było 110:105 dla Polski po dogrywce - przyp. adrom] Polacy zagrali dobrze w ataku, wykorzystywali swoje przewagi pod koszami. Musimy na to uważać, ale również pilnować specjalistów od rzucania z dystansu. We Włocławku oba zespoły zdobyły mnóstwo punktów, ale tym razem spodziewam się zupełnie innej gry - mówi przed meczem z Polską trener Enden.

Po czterech porażkach, w tym dwóch we własnej hali, limit błędów polskiego zespołu reprezentacyjnego w tych eliminacjach został wyczerpany. - Zdajemy sobie sprawę, że to ostatnia szansa - mówi trener Szczubiał. Teraz każdy mecz (kolejny już w środę z Węgrami, a potem w styczniu we Francji i z Białorusią) to jakby piłka meczowa dla rywala. Nieobroniona powoduje, że dla naszej drużyny mecz się skończył.

Skład reprezentacji Estonii

Aivar Kuusmaa, 1967, 186

Margus Metstak, 1961, 204

Rauno Pehka, 1969, 188

Martin Muursepp, 1974, 206

Andre Parn, 1977, 200

Tanel Tein, 1978, 195

Valmo Kriisa, 1974, 190

Tarmo Kikerpill, 1977, 196

Kristjan Kangur, 1982, 202

Vallo Allingu, 1978, 207

Trener: Heino Enden

Pozostałe sobotnie mecze grupy D:

Łotwa - Węgry, Francja - Białoruś.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.