Siatkówka. Fart bez punktu w Bełchatowie. Trzeba liczyć...

Fart Kielce nie zdołał urwać ani oczka mistrzowskiej Skrze na jej terenie. Do obrony szóstego miejsca potrzebne będą korzystne wyniki w pojedynkach z udziałem rywali kielczan.

Przed meczem można było się spodziewać większych roszad u będących już pewnym swego czyli pierwszej lokaty bełchatowian. Tymczasem Jacek Nawrocki zaskoczył... niczego nie zmieniając. Za to aż trzy roszady w walczącym o obronę szóstego miejsca Farcie. W porównaniu z trzecim z rzędu wygranym meczem z Lotosem Trefl wyjściowy skład bez MVP tamtego starcia Xaviera Kapfera, Grzegorza Kokocińskiego i nieobecnego na tamtym meczu z powodu urazu kolejnego Francuza Pierra Pujola.

Co ciekawe znacznie szybciej wspólny język (i ochotę do walki) znaleźli kielczanie. Dobrze reagowali na siatce i szybko osiągnęli sporą przewagę (7:3). W ten sposób zmobilizowali jednak gospodarzy, którzy nie pozwolili bardziej sobie uciec (9:9). Kolejne części tej partii już znacznie bardziej wyrównane - najpierw znów na przedzie kielczanie (17:15 Zniszczoł), a za chwilę Skra (pięć oczek z rzędu w odpowiedzi). Identyczna końcówka - jak radzić sobie w sytuacji do trzech razy sztuka (oba zespoły miały po tyle setboli) pokazał faworyt. Z "pomocą" kielczan - najpierw błąd w przyjęciu, a potem Rafał Buszek zostaje zablokowany.

Kto spodziewał się dalszych emocji po takim otwarciu musiał się srogo zawieść. Drugi set absolutnie pod dyktando Mariusza Wlazłego i spółki. Ten atakujący i kapitan bełchatowian szybko wyprowadził swój zespół na bezpieczne prowadzenie (10:5), a potem ani myślał zwalniać tempa (22:12)...

Ok. 40-osobową grupę kibiców z Kielc musiało jednak ucieszyć to, że ich ulubieńcy próbowali walczyć po dwóch przegranych partiach, Tak jak w pierwszej lepiej zaczęli (6:3) i szukali swojej szansy. Było i 14:11 po asie Miłosza Zniszczoła, ale o wszystkim zadecydowała obrona. Kielczanie po serii bloków Macieja Pawlińskiego i Marcusa Nilssona zdobyli cztery oczka przewagi w końcówce (23:19). A dobrze wykonaną pracę przypieczętował udanym atakiem po prostej Szwed.

Na nieszczęście kielczan w czwartej odsłonie - tak jak w Kielcach - przypomniał o sobie (tym razem na krócej) Michał Winiarski. To on wyprowadził bełchatowian już na początku seta na pięciopunktowe prowadzenie (10:5 m.in. po dwóch wygrywających serwisach). Pilnowaniem przewagi zajmował się zastępujący Bartosza Kurka Serb Konstantin Cupković. A gdy Winiarski posłał kolejnego asa (18:13) i poprawił z przechodzącej (22:17) wszystko było już jasne.

Pary ćwierćfinałowe będą znane dopiero w poniedziałek. Dopiero wtedy w ostatnim meczu 18. kolejki PlusLigi walczący jeszcze o poprawę pozycji Tytan AZS Częstochowa podejmie pewną czwartej lokaty Delectę Bydgoszcz.

PGE Skra Bełchatów - Fart Kielce 3:1 (29:27, 25:15, 22:25, 25:22)

Skra: Woicki, Winiarski, Możdżonek, Wlazły, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Atanasjević, Kłos, Cupković. Kooistra.

Fart: Pujol, Pawliński, Zniszczoł, Nilsson, Buszek, Kamiński, Żurek (libero) oraz Jungiewicz, Kozłowski, Kokociński.

Sędziowali: Marcin Herbik (Warszawa) i Sylwester Strzylak (Radom). Widzów: 2500.

MVP: Winiarski.

Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook.com/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.