Serena Williams - Kim Clijsters w finale mistrzostw WTA Tour

Nie będzie siostrzanego finału w mistrzostwach WTA Tour. Venus Williams z powodu kontuzji nie dokończyła meczu półfinałowego z Kim Clijsters. Drugą finalistką jest zgodnie z oczekiwaniami Serena Williams.

- Właściwie skręciłam kostkę już w ćwierćfinale z Monicą Seles, ale pomyślałam, że może dam radę - tłumaczyła Venus Williams po zejściu z kortu w półfinale z Belgijką Kim Clijsters. Rzeczywiście fani Amerykanki, przyzwyczajeni na korcie obserwować Venus zwinną niczym gazelę, nie mogli się nadziwić temu, co się działo w hali Staples Center.

Po 13 minutach Belgijka prowadziła już 5:0 (zanotowała 21 wygrywających piłek, a Venus zdobyła zaledwie sześć punktów) i w tym momencie starsza z sióstr Williams, po konsultacji z lekarzem, skreczowała. Na osłodę za swój występ w Los Angeles dostała 191 tys. dol.

Wśród dziennikarzy tak szybki krecz Venus wywołał wspomnienia z nie mniej kontrowersyjnego wydarzenia sprzed ponad dwóch lat. W półfinale turnieju Masters Series w kalifornijskim Indian Wells Venus w ostatniej chwili zrezygnowała z gry z Sereną, motywując to również kontuzją.

Obu tenisistkom oraz ich ojcu Richardowi zarzucono manipulację i ustawianie wyniku poza kortem. W finale Serena pokonała... Kim Clijsters, jednak publiczność wygwizdała rodzinę Williamsów.

- Jestem gwiazdą i gram tylko tam, gdzie chcą mnie oglądać. W Indian Wells najwyraźniej tak nie jest - mówiła w niedzielę w LA Serena, która podobnie jak siostra nigdy potem w Indian Wells nie zagrała.

Dużo więcej działo się w drugim półfinale. Choć Serena Williams wygrała ostatnie pięć spotkań z Jennifer Capriati, to pierwszego seta niespodziewanie wygrała rozstawiona z nr. 3 Amerykanka.

Zdawało się, że Capriati znalazła receptę na liderkę rankingu WTA - starała się wcześnie atakować każdą piłkę, grała perfekcyjne returny i popełniła zaledwie cztery niewymuszone błędy w secie (Serena - aż 16). Jednak im dłużej trwał mecz, tym wyraźniej zarysowywała się przewaga (również fizyczna) czarnoskórej tenisistki. Z każdym kolejnym gemem Williams lepiej serwowała i przy decydujących piłkach grała bezbłędnie.

- Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Nie mam pojęcia! Przecież to tylko mecz tenisowy. To sukces, że w ogóle mam szansę, by ją przełamać - złościła się pytaniami dziennikarzy sfrustrowana Capriati.

Za to Serenę bardziej niż wynik jej meczu martwiła kontuzja siostry: - Mam nadzieję, że dojdzie do siebie. A mecz? Im bliżej końca, tym Jennifer częściej grała w aut i tyle...

Oceniając szanse na zwycięstwo obu finalistek, wystarczy zestawić dwa fakty. Finałowy mecz będzie ich szóstym pojedynkiem. Wszystkie dotychczasowe wygrała... Serena Williams.

- Czas na pierwszy raz... - zapewnia Clijsters.

Wyniki półfinałów:

Kim Clijsters (Belgia, 5) - Venus Williams (USA, 2) 5:0 krecz

Williams; Serena Williams (USA, 1) - Jennifer Capriati (USA, 3) 2:6, 6:4, 6:4.

Wyniki ćwierćfinałów:

Clijsters - Justine Henin (Belgia, 4) 6:2, 6:1;

Venus Williams - Monica Seles (USA, 6) 7:5, 6:4;

Capriati - Magdalena Malejewa (Bułgaria) 6:2, 4:6, 6:1;

Serena Williams - Jelena Dokic (Jugosławia) 7:6 (7-1), 6:0.

Copyright © Agora SA