Ostatecznie Schalke zaproponowało pół miliona euro i przeniesienie spotkania z czwartku na wtorek.
- Musieliśmy zgodzić się na tę propozycję, i tak dla nas korzystną. Zdajemy sobie sprawę, że na świecie panuje recesja. Z kwoty wyjściowej jedną trzecią musimy odliczyć na premie dla piłkarzy, część wypełnią koszty oświetlenia, musimy też zapłacić obsłudze. Gdybyśmy jednak nie przystali na warunki, to transmisji by nie było, a do Niemiec poszedłby przekaz z występu innej drużyny niemieckiej w Pucharze UEFA - powiedział prezes Legii Edward Trylnik.