7. kolejka PLK: Lider Miglinieks

Idea-Śląsk wygrała ze Stalą Ostrów i pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w PLK. Zdecydowanie swoje mecze wygrali główni konkurenci wrocławian Prokom i Anwil. Dzięki zwycięstwu nad Unią Tarnów posadę w Komforcie Stargard zachował Jerzy Binkowski.

Wrocławianie, zmęczeni czwartkowym meczem z Realem w Eurolidze, przegrywali ze Stalą Ostrów przez ponad 30 min. Wygrali, bo byli zdecydowanie lepsi w ostatniej kwarcie i mieli w składzie Raimondsa Miglinieksa. Początkowo w Idei widać było brak najlepszego w madryckim spotkaniu Andriusa Giedraitisa. - Skręcił kostkę i całą drugą połowę w Madrycie grał z kontuzją - wyjaśniał trener wrocławian Jacek Winnicki. - To nie jest jakiś groźny uraz. Mam nadzieję, że w środę będzie gotowy do występu przeciwko Virtusowi, ale ostateczną decyzję podejmą lekarze.

Niewiele brakowało, a wrocławianie straciliby Raimondsa Miglinieksa, bo już na początku spotkania odnowiła mu się kontuzja pachwiny. Gdy zszedł z boiska, wydawało się, że już nie zagra. W drugiej kwarcie, gdy wrocławianie mieli olbrzymie kłopoty, Winnicki nakazał jednak masażyście Arturowi Hnidzie doprowadzić zawodnika do sprawności. Miglinieks wrócił na parkiet i był zdecydowanie najlepszym koszykarzem meczu. Rozgrywał wszystkie akcje i po zasłonach oddawał piłkę do kolegów pod koszem. Nawet dziesięć asyst nie oddaje jego ogromnego wpływu na to, co się działo na parkiecie. Łotysz dokładnie pokazywał kolegom, co mają zrobić i gdzie się ustawić, i tylko Randy Holcomb nie zawsze wiedział, co jest grane. Paradoksalnie to jego indywidualne akcje w końcówce meczu (dwukrotnie trafił z faulem) ostatecznie przesądziły o zwycięstwie Śląska.

Na pewno jednak na tak wysoką porażkę goście nie zasłużyli i od początku meczu udowadniali, że choć ich dotychczasowy bilans w meczach ze Śląskiem jest fatalny (zaledwie jedna wygrana w 15 spotkaniach), to zawsze byli dla niego godnym rywalem. Szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie i kontrolowali przebieg meczu. Skuteczni Jerry Hester oraz Konstantin Furman zdobyli aż 27 z pierwszych 29 punktów swojego zespołu, przynajmniej połowę z nich zawdzięczając świetnej organizacji gry przez Erica Elliota (7 asyst, ale tylko 3/11 z gry). Goście prowadzili tuż przed końcem pierwszej kwarty (22:11), ale mogło być jeszcze lepiej, gdyby Furman nie pudłował spod kosza, a Paweł Wiekiera przez przypadek nie trafił równo z syreną z dystansu. Stal długo utrzymywała kilkupunktową przewagę, bo porywający pojedynek z Miglinieksem prowadził Elliot. Gdy już wrocławianie dochodzili rywali i mieli szansę na objęcie prowadzenia, to albo fatalnie pudłowali w rzutach z dystansu (tylko 2/18), albo popełniali błędy w najprostszych sytuacjach ("niedolot" Holcomba z osobistych przy remisie). - Popełnialiśmy za dużo błędów w obronie i w walce na tablicach. Rywale za często zbierali piłki w ataku i zdobywali punkty - ocenił Winnicki. - W drugiej połowie dobra obrona pozwoliła na szybkie ataki, których brakowało do przerwy.

O wszystkim zadecydowała przewaga Śląska pod koszami (38:26 w zbiórkach) oraz twarda obrona, z którą momentami radził sobie jedynie Hester. W 34. min po rzucie Dominika Tomczyka wrocławianie objęli drugie w meczu prowadzenie (po 3:0) i nie oddali go już do końca.

Nonszalancja obustronna

W dwóch innych spotkaniach zespołów górnej połowy tabeli wygrywali goście. Anwil rozgromił Old Spice Pruszków, a Prokom Trefl Sopot mimo nerwowej ostatniej kwarty pewnie pokonał Polonię Warbud.

Pruszkowianie tylko przez pierwszą kwartę prowadzili z Anwilem, a potem stracili pomysł na świetną defensywę gości. - Znamy swoje miejsce w szeregu, wiemy, na co stać naszą drużynę. Dzisiaj wygrał zespół zdecydowanie lepszy, bardziej doświadczony i silniejszy fizycznie - podsumował porażkę trener Arkadiusz Koniecki.

Pierwsze minuty meczu w Warszawie, który wreszcie toczył się przy pełnych trybunach - oprócz coraz głośniejszego klubu kibica Polonii spory tumult na trybunach robiła kolorowa grupa kibiców z Sopotu - nie zapowiadały łatwego zwycięstwa gości. Poloniści świetnie wykorzystywali okazje do kontrataków, natomiast sopocianie pudłowali z czystych pozycji. Po czterech minutach Polonia prowadziła 11:2, ale goście szybko zaczęli odrabiać straty. Popis gry prowadzeni przez Drew Barry'ego i Jacka Krzykałę (Amerykanin szybko złapał 3 faule i trener Eugeniusz Kijewski zdjął go z boiska) dali w drugiej i trzeciej kwarcie. - Graliśmy zbyt nonszalancko, mieliśmy zbyt dużo strat, a z Prokomem nie da się wygrać w co drugiej akcji, oddając jego zawodnikom piłkę i oddając tyle nieprzygotowanych rzutów - ocenił mecz trener Polonii Wojciech Kamiński. O nonszalancką grę w czwartej kwarcie pretensję do swoich zawodników miał również Kijewski. Poloniści zdołali wówczas zniwelować straty (22 punkty po trzech kwartach) do 8 punktów, ale potem znów zagrali nerwowo.

Wśród zespołów skazywanych na walkę o utrzymanie Startowi Lublin nie udało się sprawić kolejnej, po zwycięstwie z Polonią, niespodzianki w Warszawie. Beniaminek wyraźnie przegrał z Legią, a nowy nabytek Startu Earl Brown spisał się znacznie poniżej oczekiwań.

Zwycięstwo na wagę utrzymania posady przez trenera Jerzego Binkowskiego odnieśli koszykarze Komfortu, ale pokonanie Unii Tarnów było tylko połową zadania, które Binkowskiemu postawił zarząd klubu - za tydzień stargardzianie muszą pokonać Start Lublin. W Inowrocławiu Czarni Słupsk dzięki rzutowi Przemysława Frasunkiewicza (w zeszłym sezonie grającego w Inowrocławiu) w ostatniej sekundzie pokonali Noteć.

Old Spice Pruszków 59

Anwil Włocławek 85

Gracz meczu: Marek Andruszka

zaskoczył wszystkich skutecznością pod koszem

Kwarty: 20:17, 11:19, 11:23, 17:26.

Old Spice: Bailey 16, Ford 11 (1), Sporar 11 (3), Heinrich 8, Jonusas 0 oraz Seweryn 6, Sawczenko 5, Brazys 2, Adamek 0, Lenkiewicz 0.

Anwil: Lang 17, Nordgaard 14 (2), Pluta 11 (1), Krupalija 9 (1), Pacesas 8 (2) oraz Andruszka 14, Skele 6, Badzim 4, Witka 2, Soukup 0.

Legia Warszawa 90

Start Lublin 70

Gracz meczu: Rob Hodgson

materiał na nowego lidera Legii

Kwarty: 31:21, 14:16, 25:12, 20:21.

Legia: Hodgson 17 (3), Sinielnikow 15 (1), Żurawski 14, Cielebąk 13 (1), Sulima 8 (2) oraz Stokłosa 10 (2), Kwiatkowski 9 (1), Olszewski 2, Przewrocki 2, Majchrzak 0.

Start: Plevnik 18 (3), Marciniak 14 (2), Miś 11, Olejniczak 4, Brown 2 oraz Sikora 8, Miszczuk 4, Konare 3 (1), Kosior 3 (1), Łuszczewski 3.

Idea-Śląsk Wrocław 85

Stal Ostrów 75

Gracz meczu: Raimonds Miglinieks

jego grę powinno się pokazywać na lekcjach koszykówki

Kwarty: 14:22, 17:17, 27:22, 27:14.

Idea-Śląsk: Holcomb 22, Tomczyk 18, Miglinieks 10 (1), Lugo 7, Adomaitis 6 oraz Kul 11, Zieliński 8, Wiekiera 3 (1), Marculonis 0.

Stal: Hester 22 (4), Furman 20 (2), Elliot 8 (2), Parzeński 7 (1), Budzinauskas 2 oraz Szawarski 10, Danusevicius 6, Szcześniak 0.

Polonia Warbud Warszawa 82

Prokom Trefl Sopot 94

Gracz meczu: Tomas Masiulis

dzięki jego trafieniom i zbiórkom Prokom powiększał przewagę

Kwarty: 23:19, 20:34, 14:26, 25:15.

Polonia: Jeklin 21 (4), O'Bannon 19 (2), Sidor 12 (2), Prawica 7 (1), Dryja 2 oraz Hlebowicki 13 (1), Cooper 5, Grudziński 3 (1), Kalamiza 0.

Prokom: Masiulis 24 (2), Vranković 15 (1), Barry 12 (2), Jagodnik 9 (1), McNaull 8 oraz Marković 12 (1), Żidek 8, Maskouliunas 4, Krzykała 2.

Komfort Kronoplus Stargard 72

Unia Tarnów 66

Gracz meczu: Shawn Respert

wygrał mecz dla Komfortu

Kwarty: 24:7, 11:24, 21:17, 16:18.

Komfort: Respert 31 (5), Darnikowski 13, Bigus 11, Turner 7, Morkowski 3 - Nizioł 3 (1), Jarusevicius 2, Robak 2, Soczewski 0.

Unia: Celej 24 (5), Chromicz 7 (1), Uspienskij 7 (1), Potulski 6, Golański 0 - Lofton 11 (1), Marculewicz 7, Sulowski 2, Wichniarz 2.

Noteć Inowrocław 71

Czarni Słupsk 73

Gracz meczu: Przemysław Frasunkiewicz

decydujący rzut w ostatniej sekundzie

Kwarty: 20:18, 15:21, 14:13, 22:21.

Noteć: Serravalle 14 (2), de Young 14, Czaska 13, Mrożek 8 (2), Austin 4 oraz Bajdakow 9 (1), Żytko 7 Radke 2

Czarni: Vaskys 21 (3), Frasunkiewicz 11 (1), Białek 2, Wilson 2, Jarutis 1 oraz Arabas 26 (4), Frank 6, Kriwonos 4, Stulga 0.

Tabela:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.