30-letni Żuraw, obrońca, który równo rok temu przeszedł z Zagłębia Lubin do drugoligowego Hannoveru, pokonał w 16. minucie Stefana Wasselsa (zastępującego w bramce Bawarczyków kontuzjowanego w meczu Ligi Mistrzów z AC Milan Olivera Kahna), wyrównując na 1:1. Po tym jak gospodarze objęli prowadzenie już w czwartej minucie (dziewiąty gol Elbera w sezonie), wydawało się, że łatwo uporają się z walczącym o utrzymanie beniaminkiem. Choć do obrony Bayernu wrócił po kontuzji mistrz Europy Francuz Bixente Lizarazu, ta nadal popełniała katastrofalne błędy. Po wyrównaniu Żurawia goście bardzo mądrze się bronili, kontratakowali i tuż przed przerwą zdobyli gola na 2:1. Wprawdzie później wyrównał Mehmeth Scholl strzałem z wolnego, a w 80. minucie Elber strzelił gola na 3:2, ale dwie minuty później Daniel Stendel ograł Sammy Kuffoura i Roberta Kovacsa. Hannover zdobył w Monachium pierwszy punkt od 1966 r.
- Nie damy sobie wmówić żadnego kryzysu, po prostu nie mamy szczęścia - zapewniał po meczu trener Bawarczyków Ottmar Hitzfeld, którego drużyna ma już iluzoryczne szanse na awans do drugiej rundy Ligi Mistrzów. - Graliśmy dobrze, próbowaliśmy wszystkich sztuczek, ale piłka nie chciała wpadać do siatki rywali mimo wielu naprawdę świetnych okazji. W końcówce moi zawodnicy byli zmęczeni i o tym remisie przesądziły indywidualne błędy. Może zadecydował brak Olivera Kahna, który nie tylko świetnie broni, ale i znakomicie kieruje grą w defensywie.
Żuraw jest drugim Polakiem, który strzelił w tym sezonie Bayernowi gola na Stadionie Olimpijskim. Poprzednio ta sztuka udała się w 2. kolejce Arturowi Wichniarkowi, ale jego Arminia przegrała wówczas 2:6. W tej kolejce klub z Bielefeld odniósł cenne zwycięstwo 2:1 nad HSV, ale polski napastnik tylko asystował przy jednej z dwóch bramek Senegalczyka Diabanga, który wszedł na boisko jako rezerwowy.
Potknięcie Bayernu wykorzystała Borussia Dortmund, która zmniejszyła dystans do lidera Bundesligi do trzech punktów. Mistrzowie Niemiec pokonali na Weserstadion w Bremie trzeci w tabeli Werder 4:1. Trener Matthias Sammer posadził na ławce rezerwowych dwóch gwiazdorów - Czecha Tomasa Rosicky'ego i Brazylijczyka Marcio Amoroso, oszczędzając ich na środowy, ważny mecz Ligi Mistrzów z Arsenalem, ale ich następcy - Lars Ricken i 21-letni Brazylijczyk Ewerthon - zagrali znakomicie. Pierwszy z nich dwukrotnie asystował, a drugi zdobył dwa gole.
Wtorkowy rywal Legii Warszawa w 2. rundzie Pucharu UEFA - Schalke 04 Gelsenkirchen - tylko szczęśliwie zremisował na Arena AufSchalke z walczącym o utrzymanie 1.FC Nuernberg 1:1. Gospodarze przegrywali do 90. minuty po golu Sasy Cirica. Wtedy to jeden z najlepszych zawodników na boisku Tomasz Hajto długim podaniem posłał piłkę do Mike Hanke, ten przedłużył do Svena Vermanta i Belg zdobył dla Schalke wyrównanie.
- Gol Norymbergi był dla nas jak zimny prysznic, bo zaczęliśmy bardzo ospale. Potem długo walczyliśmy o gola. Moja drużyna nie gra tak, jakbym chciał, ale w Warszawie z Legią będzie zupełnie inaczej - stwierdził trener Schalke Frank Neubarth.
- Normalnie każdy trener cieszyłby się z jednego punktu wywiezionego z Gelsenkirchen. Czuję jednak, że straciliśmy dwa punkty, a nie zdobyli jeden. Nic tak nie boli jak gol stracony w ostatniej minucie - powiedział trener gości, mistrz świata z 1990 r. Klaus Augenthaler.
HERTHA BERLIN - BAYER LEVERKUSEN 1:1 (1:0): Friedrich (20.) - Juan (54.)
BAYERN MONACHIUM - HANNOVER 96 3:3 (1:2): Elber (4. i 80.), Scholl (75.) - Żuraw (16.), Stendel (44.), (82.)
WERDER BREMA - BORUSSIA DORTMUND 1:4 (1:1): Ernst (35.) - Frings (2.), Dede (71.), Ewerthon (74. i 85.)
ARMINIA BIELEFELD - HAMBURGER SV 2:1 (1:0): Diabang (14. i 57.) - Meijer (66.)
BORUSSIA MOENCHENGLADBACH - TSV 1860 MONACHIUM 0:1 (0:0): Schroth (46.)
SCHALKE 04 GELSENKIRCHEN - 1. FC NUERNBERG 1:1 (0:1): Vermant (90.) - Ciric (12.)
VFB STUTTGART - ENERGIE COTTBUS 0:0
VFL WOLFSBURG - HANSA ROSTOCK 1:0 (1:0): Klimowicz (29.)
1.FC KAISERLSAUTERN - VFL BOCHUM - przełożony
10
Elber (Bayern)
7
Ailton (Werder)
Thomas Christiansen (Bochum)
Sasa Ciric (Nuernberg)
Kevin Kuranyi (Stuttgart)