Czarni Słupsk - Komfort Kronoplus Stargard 56:55

Cenne zwycięstwo Czarnych Słupsk po dramatycznej końcówce. Gospodarze wygrali niezwykle trudny mecz z rywalem, który był lepszy przez większą część meczu. O sukcesie zdecydowała ogromna determinacji w grze obronnej w końcowych minutach.

Siłą napędową gości był duet Shawn Respert i Kevin Turner. I niestety to m.in. oni chyba zbyt szybko uwierzyli w zwycięstwo.

Na początku meczu Czarni jak mają ostatnio w zwyczaju razili nieskutecznością, nawet w prostych zdawało by się sytuacjach podkoszowych. Na szczęście wreszcie przyzwoicie wykonywali rzuty wolne (80 proc.). Charakter pokazał Augenijus Vaskys. Mocno krytykowany, aż do gróźb zwolnienia, dostał od trenera Tadeusza Aleksandrowicza szansę i ją wykorzystał. Wyszedł w podstawowym składzie i już w pierwszej minucie meczu, rzutem za trzy punkty wyrobił swoją ligową średnią (2,8 pkt.), a za chwilę indywidualną akcję litewski obrońca zakończył...wsadem. Później ta ogromna chęć pokazania, że jest wartościowym graczem nieco go usztywniała, ale mimo to zagrał wreszcie dobry mecz.

Podobnie Andriej Krivonos. Jego krótkie jeszcze wejścia na boisko porządkowały momentami chaotyczną grę Słupszczan. A było co porządkować. Po pierwszej świetnej kwarcie Komfort uzyskał bezpieczne prowadzenie, którego długo nie chciał oddać. Jeszcze w trzeciej kwarcie goście prowadzili 43:31. Niestety lider Komfortu Jarosław Darnikowski, tradycyjnie świetny w ataku, miał kłopoty w obronie, co okupił faulami. Już w trzeciej kwarcie na piąty faul, ofensywny, "upolował" Darnikowskiego Krivonos.

Doszło do niezwykle emocjonującej końcówki. Czarni doskonale bronili. Przez ponad osiem minut (!), ostatnie dwie minuty trzeciej kwarty i pierwsze sześć minut drugiej, gracze ze Stargardu nie zdobyli punktu. - Przypuszczałem że w końcówce obrona a na skuteczność w ataku zdecyduje o losach meczu - powiedział po spotkaniu trener Tadeusz Aleksandrowicz.

- Ja również, jeszcze przed meczem powtarzałem zawodnikom, że wygra ten kto lepiej zagra w obronie - wtórował mu Jerzy Bińkowski.

W tej twardej obronie Czarni postawili na "kilogramy" Gintarasa Stulgi i Le Sheel Wilsona oraz spryt Rafała Franka. Filigranowi Turner i Respert nie mogli sforsować tej ściany mięśni, a mocno naciskany center Stargardzian Rafał Bigus seryjnie popełniał straty (aż 7 z 17 zespołu). Na początku czwartej kwarty Słupszczanie objęli pierwsze w tym meczu prowadzenie 46:45. Istotne dla losów spotknia było wejście Grzegorza Arabasa. W końcowych minutach dwa razy rzucił za trzy punkty i prowadzenie Czarnych wzrosło aż do ośmiu punktów na niespełna cztery minuty przed końcem. Za chwilę jednak Arabas mógł zaprzepaścić to osiągnięcie bo oddał, podobnie jak Rolandas Jarutis, zupełnie niepotrzebne szybkie rzuty zza lini 6,25 m. W odpowiedzi w nieprawdopodny sposób z ponad siedmiu metrów trafili Respert i Mindaugas Jarusevitius, i na minutę przed końcem był już remis 53:53. Napięcie wytrzymał bezbarwny wcześniej Przemysław Frasunkiewicz. Na jego celny rzut za trzy punkty goście odpowiedzieli akcją tylko dwupunktową, a sprytnie uciekający przed faulami Rafał Frank utrzymał się przy piłce przez ostatnie sekundy meczu.

O zwycięstwie Czarnych zdecydowała w dużej mierze ambicja. Przez pierwsze pół godziny gry gospodarze starali się jak mogli, jednak dopiero ogromna determinacja i wola walki w ostatnich 10 minutach dała im minimalne, ale niezwykle cenne zwycięstwo.

Na ławce siedział poza meczową 10 Robert Sawicki, jeszcze nie zatwierdzony do składu Komfortu. Amerykanin polskiego pochodzenia wyjaśnił (po angielsku), że decyzję o grze w Stargardzie a nie Pruszkowie podjął za radą agenta.

Czarni Słupsk - Komfort Kronoplus Stargard Szcz. 56:55

kwarty: 16:23, 13:15, 13:7, 14:10

Czarni: Augenijus Vaskys 13(1), Przemysław Frasunkiewicz 11(2), Lee Shell Wilson 5, Rolandas Jarutis 4, Zbigniew Białek 4 oraz Grzegorz Arabas 8(2), Rafał Frank 5(1), Gintaras Stulga 4, Andriej Krivonos 2

Komfort: Kevin Turner 8, Jarosław Darnikowski 8(1), Shawn Respert 16(3), Rafał Bigus 6, Robert Morkowski 2 oraz Mindaugas Jarosevicius 5(1), Artur Robak 7, Piotr Nizioł 3(1), Arkadiusz Soczewski 0

Koszykarz meczu:

Augenijus Vaskys, odzyskał skuteczność mimo presji krytyków

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.