Grek koordynatorem w Hoopie-Blachy Pruszyński

Grek koordynatorem w Hoopie-Blachy Pruszyński

Jacek Gembal pozostaje pierwszym trenerem Hoopu-Blachy Pruszyński po odpadnięciu pruszkowian z Pucharu Koracza, ale klub zatrudnia Greka na stanowisku koordynatora sportowego. Będzie nim 50-letni Michalis Kiritsis, były szkoleniowiec czołowych klubów greckich.

Kiritsis znalazł się w klubie z Pruszkowa dzięki kontaktom jednego z właścicieli klubu Pawła Gmocha (syna piłkarskiego trenera Jacka), który wiele lat spędził w Grecji. - Grek będzie łączył pracę w Pruszkowie z działalnością w Grecji, gdzie szkoli trenerów na miejscowym odpowiedniku AWF i jest szefem związku trenerów. Po części przejmie moje obowiązki, będzie można powiedzieć "nadtrenerem". Będzie odpowiadał za sprawy szkoleniowiec, skład i formę zespołu, będzie bezpośrednim zwierzchnikiem trenera Gembala. Treningów jednak nie będzie prowadził, raczej widzę go w roli konsultanta. Mam nadzieję, że ten człowiek o wielkim doświadczeniu pewne rzeczy w naszym klubie usystematyzuje. Na razie zostaje u nas do końca sezonu - mówi prezes klubu Janusz Wierzbowski.

Według dossier, jakie pozostawił w klubie, Kiritsis od 1978 roku niemal bez przerwy prowadził czołowe zespoły Grecji. Trzykrotnie był szkoleniowcem Panathinaikosu Ateny (łącznie sześć lat, jeden tytuł mistrzowski), dwukrotnie Olympiakos Pireus (trzy sezony), a pracował także w Arisie Saloniki (mistrzostwo), AEK Ateny i Panioniosie Ateny. W ostatnich trzech latach nie pracował już w klubach. Wcześniej jako zawodnik 10 lat grał w Panathinaikosie, występując także w reprezentacji.

- Kiritsis był w Pruszkowie przez ostatnie dni i wróci do nas we wtorek. Pod koniec przyszłego tygodnia zarówno on, jak i trener Gembal, mają przedstawić raporty o obecnej sytuacji zespołu i wtedy wyciągniemy wnioski dotyczące składu drużyny i kadry szkoleniowej. Gembal jednak na pewno pozostanie pierwszym trenerem do końca sezonu - mówi Wierzbowski.

Nie jest więc na razie wiadome, czy rzeczywiście pożegna się z zespołem Jeff Stern, który miał odejść po przyjściu centra Broka Słupsk Kordiana Korytka. Pruszkowianie czekają wciąż na decyzję klubu ze Słupska, który stawia coraz to nowe warunki w sprawie wypożyczenia do Pruszkowa centra reprezentacji Polski. Być może zespół Hoopu będzie musiał pożegnać się w zamian z jednym z graczy. - Daliśmy z Kordianem słowo prezesowi Hoopu, że Korytek przejdzie do Pruszkowa, i zdania nie zmieniamy. Rozmowy z prezesem klubu ze Słupska się jednak przeciągają - mówi agent koszykarza Tarek Khrais. - Czekam na Korytka, ale zaczynam być znudzony tą sytuacją - mówi Wierzbowski.

Pruszkowianie są zainteresowani zwłaszcza pozyskaniem rozgrywającego. Może to być 25-letni John Celestand (193 cm), rok temu mistrz NBA z zespołem Los Angeles Lakers, obecnie grający w lidze IBL. Innym kandydatem jest grający na początku tego sezonu w Suprolidze (Maccabi Raanana) Amerykanin z izraelskim paszportem H Waldman. Stracił on miejsce w zespole z Raanany po serii kontuzji, ale ponoć jest już sprawny. Najprawdopodobniej niedługo przyjedzie na testy.

Prezes Hoopu potwierdza też zainteresowanie byłym centrem NBA Royem Rogersem (208 cm), który do niedawna grał bardzo dobrze w nowej amerykańskiej lidze ABA 2000. - Stać nas na dwóch nowych zawodników - deklaruje Wierzbowski.

Adam Romański

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.