Wisła: Brasilia chce przyjść, Kosowski i Żurawski odejdą?

- Maciek Żurawski i Kamil Kosowski zapowiadają, że nas w grudniu opuszczą. Sęk w tym, że na razie nie ma klubu, który chciałby ich kupić - mówi wiceprezes Wisły Zdzisław Kapka.

Piłkarze Wisły poprawili siłę, kondycję i szybkość na tygodniowym zgrupowaniu w Zakopanem. Od dwóch dni trenują na własnych obiektach z myślą o niedzielnej konfrontacji z Odrą w Wodzisławiu. Będzie to ciekawy mecz, bo ostatnio wiślacy zmienili wodzisławian na fotelu lidera.

- Mógłbym częściej i na dłużej wyjeżdżać, żeby tylko przewaga nad konkurencją z każdym wyjazdem rosła - żartował wiceprezes Zdzisław Kapka, który niedawno wrócił z USA, gdzie razem z "orłami Górskiego" świętował 30-lecie zdobycia złotego medalu olimpijskiego. Gdy pan Zdzisław wyjeżdżał do Stanów, Wisła była trzecia w tabeli, teraz już prowadzi.

Wiceprezes nie zdążył się jeszcze po powrocie zaaklimatyzować, a już odebrał telefon od błyskotliwego pomocnika Brasilii, który z chęcią wróciłby do Krakowa. Brasilia został sprowadzony do Wisły na jesieni 1998 r., kiedy po raz pierwszy "Białą Gwiazdę" trenował Franciszek Smuda, później grał w Pogoni Szczecin i Energie Cottbus. Przed tym sezonem Brasilia stracił pracę.

- Na razie nie ma o czym mówić - twierdzi Zdzisław Kapka. - Brasilia był u nas i nie sprawdził się, więc nie ma sensu próbować go ponownie.

Czy szefowie Wisły nie zmienią jednak zdania w tej sprawie? Brasilia gra na lewej pomocy, a plany odejścia z polskiej ligi snuje wiślacki lewy pomocnik Kamil Kosowski.

- Kamil i Maciek Żurawski zapowiadają, że nas w grudniu opuszczą. Sęk w tym, że na razie nie ma klubu, który chciałby ich kupić - mówi wiceprezes Wisły i dodaje, że gdyby pojawił się "konkretny oferent", to czołowy duet krakowskiej drużyny dostałby zgodę na odejście.

- Tak było w przypadku Radka Kałużnego - przypomina Kapka. - Krążyły opowieści o klubach stojących w kolejce po tego piłkarza. A jak przyszło do konkretów, jedynym zainteresowanym okazało się Energie. Ja też mogę rozpowiadać, że chce mnie zatrudnić Real Madryt i co z tego?

Z wiślackiego szpitala

Od początku tygodnia normalnie trenuje już bramkarz Angelo Hugues, który powinien wystąpić w Wodzisławiu. Oprócz trzech kadrowiczów na zajęciach brakuje tylko Grzegorza Kaliciaka, który w ostatnim meczu rezerw naderwał mięsień dwugłowy. Wczoraj "Kali" przechodził badania USG. - Zmian w mięśniu nie widać, ale dopóki Grzegorz odczuwa ból, dopóty nie może trenować - informuje "Gazetę" lekarz Wisły Mariusz Urban.

Leczący się od czerwca Artur Sarnat w piątek będzie miał zdejmowane szwy po ostatniej operacji w Austrii. Specjaliści z Innsbrucku oczyścili bramkarzowi Wisły kolano, wyjęli resztkę łękotki. - Najważniejsze, że w kolanie Artura nie ma wysięku. Od piątku będzie mógł rozpocząć rehabilitację - dodaje Urban.

Tomasz Frankowski leczy się w warszawskiej klinice, ale w przyszłym tygodniu przejdzie ponowne badania USG w Szpitalu im. Żeromskiego. Po nich dopiero lekarz zdecyduje o dalszym kierunku rehabilitacji.

RAMKA

"Szpital" Wisły

Z przyczyn zdrowotnych Henryk Kasperczak nie może skorzystać z pięciu piłkarzy:

Marcin Szałęga (od listopada 2001 r. kontuzja ścięgna Achillesa),

Artur Sarnat (od czerwca 2002 r. kontuzja kolana),

Tomasz Frankowski (od lipca 2002 r. leczy kontuzję pachwiny),

Mirosław Szymkowiak (w sierpniu złamł obojczyk, trenuje od dwóch dni),

Grzegorz Kaliciak (od niedzieli leczy mięsień dwugłowy).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.