Wdowczyk: Złe nawyki z ligi

- Kosowski nawet nie gonił rywala, licząc, że ktoś inny zrobi to za niego. W lidze uchodzi to płazem, ale w kadrze już nie - komentuje mecz Polska Łotwa trener Dariusz Wdowczyk.

Dariusz Wdowczyk, trener Korony Kielce:

Po meczu z Łotwą wniosek jest taki sam jak po kilku wcześniejszych pojedynkach: nie mamy piłkarskich artystów, a jeśli tym, którzy są, zabraknie determinacji, nie jesteśmy w stanie wygrać nawet z tak przeciętnym rywalem. W sobotę ambitnie i w miarę dobrze zagraliśmy tylko przez 20 minut. Po stracie gola Łotysze cofnęli się, a my biliśmy głową w mur. Okazało się, że nasi zawodnicy mają złe nawyki z ligi, które przenoszą do kadry. Akcja, po której padła bramka, zaczęła się po stronie Kosowskiego. Zawodnik Wisły nawet nie gonił rywala, licząc, że ktoś inny zrobi to za niego. W lidze uchodzi to płazem, ale w kadrze już nie. Taki Dawidowski przy blokowaniu dośrodkowania odwraca się tyłem do zawodnika, co jest niedopuszczalne. A takich zachowań było więcej. Ponadto w naszej drużynie zabrakło lidera. I nie chodzi mi o superrozgrywającego, ale o takiego, który ma charakter i potrafi poderwać kolegów do walki.

Najgorsze jest szukanie optymizmu w tym, że Szwedzi też stracili punkty z Łotwą i Węgrami. A takie głosy słyszałem krótko po meczu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.