Skończą się docinki moich klubowych kolegów dotyczące polskiego futbolu. Przekonają się, że Legia to naprawdę mocna drużyna - mówi zawodnik Schalke Gelsenkirchen Tomasz Hajto. Hajto oglądał oba spotkania legionistów z Utrechtem w I rundzie. - Oczywiście my jesteśmy faworytem. Zajmujemy miejsce w czołówce Bundesligi, przed rokiem graliśmy w Lidze Mistrzów i choćby to świadczy o klasie Schalke. Ale w Polsce są dwie naprawdę dobre drużyny - Wisła i właśnie Legia. W meczach z Utrechtem legioniści pokazali bardzo dobrą piłkę, szczególnie Czarek Kucharski i Aleksandar Vuković. Moi koledzy muszą nastawić się na twardą walkę, a ja pokażę im ładny kraj - opowiada obrońca, który jest w Warszawie na zgrupowaniu kadry przed meczem eliminacji ME z Łotwą.
Hajto wyraźnie jest zadowolony z wylosowania Legii. - To na pewno nie będą martwe mecze. Zwłaszcza w Warszawie przytrafić się może każdy wynik. Cieszę się, że rewanż zagramy u siebie, bo w przypadku przegranej będziemy mieli okazję odrobić stratę przy 60 tysiącach naszych kibiców. Na zgrupowaniu wymieniliśmy już uwagi z Łukaszem Surmą i Jackiem Zielińskim, ale nie zdążyliśmy jeszcze powiedzieć sobie nic konkretnego - mówi Hajto.
- To są puchary i każdego stać na niespodziankę - twierdzi Zieliński. - Schalke to zespół dobry w ataku i bardzo solidny w obronie. Oprócz Hajty mają przecież swojego kapitana Tomka Wałdocha [długo leczył kontuzję, ale wraca do zdrowia i do Warszawy zapewne przyjedzie - red.]. Nasi działacze są pewnie zadowoleni z wylosowania zespołu z Bundesligi, bo można najwięcej zarobić na prawach telewizyjnych. Ale ja nie jestem przesadnie uradowany.
Wiślacy najbardziej z wszystkich rywali, na których mogli trafić, nie chcieli AC Parmy. Szanse na wylosowanie Włochów były 16,6-proc., ale los nie był dla wicemistrzów Polski łaskawy i po czterech latach ponownie dojdzie do konfrontacji tych zespołów. Wtedy w Krakowie był remis 1:1, a w Parmie Wisła przegrała 1:2. W pierwszej grze zdarzył się głośny incydent, kiedy kibic Paweł Michalski "Misiek" trafił nożem w głowę Dino Baggio, a Wisła została na rok wykluczona z rozgrywek europejskich. Michalski został złapany w grudniu 1998 r., otrzymał wyrok 6,5 roku więzienia.
Od 1998 roku oba zespoły bardzo zmieniły składy. Do czołowych zawodników ósmej drużyny włoskiej Serie A należą dziś obrońca Antonio Bennarivo, japoński pomocnik Hidetoshi Nakata oraz rumuński napastnik Adrian Mutu, a także obrońca Paolo Cannavaro (reprezentant Włoch do lat 21).
- Włosi grają agresywnie, uważnie w obronie, a przy tym są świetnie wyszkoleni technicznie - mówi kapitan Wisły Kazimierz Moskal, który ma nadzieję, że po zeszłorocznej konfrontacji z Interem Mediolan (0:2 w Trieście i 1:0 w Krakowie) Wisła bez kompleksów podejmie rywalizację z Parmą. - W zeszłym roku okazało się, że można walczyć nawet z bardziej utytułowanym zespołem niż Parma, więc może teraz uda się wyeliminować Włochów - dodaje Moskal.
Malaga to trzeci zespół ekstraklasy hiszpańskiej. W tym sezonie jeszcze nie przegrał meczu. - Losowanie nie jest dla nas szczęśliwe, trafiliśmy najgorzej jak mogliśmy - uważa obrońca Amiki Jarosław Bieniuk. Podobnego zdania jest napastnik Grzegorz Król: - Wolałbym trafić na Lazio Rzym.
Wszyscy wymienieni piłkarze Amiki pamiętają starcie wronczan z innym hiszpańskim zespołem - Atletico Madryt - przed trzema laty w Pucharze UEFA. W Madrycie było wówczas 0:1, a we Wronkach 1:4. - Mamy już dużo większe doświadczenie niż wtedy. Czas wreszcie sprawić jakąś większą niespodziankę. Nasze szanse na awans oceniam na 30-40 proc. - twierdzi Bieniuk. - Hiszpanie grają techniczny futbol, a więc niewygodny dla nas, ale lepiej przecież spaść z wysokiego konia - podkreśla Marek Bajor.