Fatalne wyniki piłkarzy Zagłębia Lubin wywołały falę spekulacji dotyczących zwolnienia trenera zespołu Adama Nawałki oraz jego ewentualnych następców. Zagłębie przegrywa od dawna, więc lista trenerów, która miałaby zastąpić Nawałkę w Lubinie jest dosyć długa. Początkowo przewijały się nazwiska Jerzego Engela i Andrzeja Szarmacha. Później do tego grona dołączył Dariusz Wdowczyk, a ostatnio Bogusław Baniak, Wiesław Wojno, Marian Putyra i Jerzy Fiutowski.
A jak jest prawda? Prezes Jerzy Koziński zapytany, czy Zagłębie rzeczywiście szuka już nowego szkoleniowca, bardzo długo się wahał, zanim udzielił odpowiedzi. - Chce pan, abym powiedział panu prawdę, no i co ja mam powiedzieć - niezdecydowanie kluczył Jerzy Koziński. - Na razie zespół prowadzi trener Nawałka i nieelegancko byłoby w tym momencie mówić, że za jego plecami podjęliśmy już rozmowy z innymi szkoleniowcami. Ale to prawda, że posady panów Nawałki i Iwana są zagrożone. Oni zdają sobie sprawę, że muszą wygrać najbliższy mecz z Widzewem. Żaden remis, nie mówiąc już o porażce, nas nie interesuje. Podkreślam, że remis z Widzewem też nas nie usatysfakcjonuje - mówi Koziński.
Pewne jest jedno - działacze Zagłębia powoli przygotowują się na wszystkie możliwości. Kilka dni temu łódzki "Express Ilustrowany" napisał, że Zagłębie złożyło ofertę pracy Dariuszowi Wdowczykowi, który pod koniec września podpisał kontrakt z III-ligową Koroną Kielce. Prezes Koziński trochę prostuje tę informację.
- To nie jest tak, że złożyliśmy propozycję panu Wdowczykowi. To były takie luźne rozmowy, czy może ewentualnie kiedyś, w przyszłości chciałby u nas popracować. Przecież muszę być przygotowany na wszystko. Przecież trener Nawałka w każdej chwili może przyjść do mnie i stwierdzić, że nie widzi już sensu pracy z tym zespołem - podkreśla prezes Zagłębia.
O innych ewentualnych kandydatach, którzy mogliby zastąpić Nawałkę, prezes Koziński mówi niechętnie i tajemniczo. Pytany o konkretne nazwiska, przyznaje tylko, że w kręgu zainteresowań jest Wiesław Wojno, ale i trzech innych szkoleniowców.
Według naszych informacji część wpływowych osób, powiązanych z KGHM lub klubem, optuje, aby przy ewentualnej zmianie trenera zespołu zatrudnić kogoś z zewnątrz, szkoleniowca, który nie jest związany z zagłębiem miedziowym. W takim wypadku kandydatury: Wojny, Putyry i Fiutowskiego byłyby tylko medialnymi spekulacjami. Jednak nikt nie jest w stanie powiedzieć, kto jest najpoważniejszym kandydatem.
A może prawda o Zagłębiu jest bardziej skomplikowana i nie ewentualna zmiana szkoleniowca jest dziś najważniejszą kwestią dla osób mających najwięcej do powiedzenia w klubie? Coraz częściej pojawiają się wiarygodne opinie, że prezes Jerzy Koziński nie podejmuje żadnej decyzji, gdyż podjąć jej nie może. Bo prawda jest taka, że nie do niego należy władza w Zagłębiu. Wszelkie strategiczne decyzje mogą tam podejmować jedynie prezesi i dyrektorzy z KGHM - Stanisław Speczik, Wiktor Błądek i Grzegorz Kubacki. A ci mają dziś na głowie poważniejsze problemy niż zwolnienie Adama Nawałki.
Kolejna teoria, który tłumaczy całkowity brak mocy decyzyjnych prezesa Kozińskiego, odnosi się do jego bardzo słabej pozycji, która z dnia na dzień staje się poważnie zagrożona. W tym przypadku wielce wymowna była niedawna wypowiedź dla "Gazety" prezesa KGHM Stanisława Speczika, który zapytany o ocenę działań Jerzego Kozińskiego dyplomatycznie uchylił się od odpowiedzi. W rzeczywistości Koziński nie podejmuje żadnej decyzji, gdyż nie ma na to przyzwolenia swoich szefów, a ponadto zdaje sobie sprawę, że pierwsza decyzja personalna może być skierowana przeciwko niemu.
Walka o wpływy i władzę w lubińskim klubie trwa od dawna. To taki znak rozpoznawczy Zagłębia. Tam od zawsze sport mieszał się z polityką i bardzo często o wszelkich nominacjach decydowały nie kwestie merytoryczne, ale znajomości i układy polityczne. Dziś jest podobnie. Wszystko dzieje się w KGHM - kto tam ma największe wpływy, potrafi przeforsować wszystko. A kuluarowy wyścig o schedę po Kozińskim trwa od dawna. Najpoważniejszym kandydatem na jego miejsce jest były dyrektor Zagłębia Andrzej Krug, który popierany jest przez wpływowego posła SLD i związkowca z KGHM Ryszarda Zbrzyznego. I w tym wypadku nie można wykluczyć niczego. A jeśli dojdzie do takiej roszady, wówczas na sto procent można zakładać, że Nawałkę zastąpi Andrzej Szarmach.
Taki scenariusz lubińskich wydarzeń jest prawdopodobny, ale nie jedyny. Bo historia Zagłębia pokazuje, że w tym klubie naprawdę zdarzyć może się wszystko.