Maciej Żurawski dla Gazety: Najgorszy mecz za nami

- Primorje nie jest wymagającym rywalem, na pewno w II rundzie zabawa stanie się ciekawsza i dla nas i dla kibiców. Najpierw musimy zwycięstwem na własnym stadionie potwierdzić dominację nad Słoweńcami - mówi Gazecie Maciej Żurawski

Michał Białoński: Po ostatnim, dość szczęśliwym remisie, jaki osięgnęliście we Wronakch w starciu z Amicą, spadła na was fala krytyki. Jakiś kryzys?

Maciej Żurawski: Na pewno rozegraliśmy we Wronkach najgorszy mecz w tej rundzie. Jechaliśmy po zwycięstwo, ale mecz się tak potoczył tak, że Amica prawie przez całe czas przeważała, stworzyła więcej sytuacji, nieraz przy naszej pomocy. Mam na myśli błędy, jakie popełniliśmy w defensywie. Dlatego w tej sytuacji ten punkt zadowala nas.

Po tamtym meczu dużo myśleliśmy, przeanalizowaliśmy błędy. Ostatnio na trenignach mocno pracowaliśmy nad siłą i szybklością, bo akurat tego brakowało.

Nie szło Panu najlepiej w ostatnich kolejkach. Czy gol strzelony Amice oznacza powrót do reprezentacyjnej formy?

- Mam taką nadzieję. Fakltycznie, od prau meczów nie mogłem strzelić, chciałem się przełamać i wreszcie strzeliłem wyrównującego gol Amice. Nie osiadam na laurach, przede mną kolejne mecze.

Wkrótce mecz reprezentacji z Łotwą. Sam jestem ciekaw, czy dostanę powołanie do kadry. Nie jestem żadnym pewniakiem, bo zdaję sobię sprawę ze słabszej formy. Główne moje zadanie, to strzelać bramki.

Primorje spada w sowjej lidze na łeb na szyje. Pewnie wygracie spacerkiem?

- Musimy rywala potraktować poważnie, żeby awans do kolejnej rundy przypieczętować zwycięstwem przed własną publiką. Jesteśmy na dobrej drodze, ale powiedzmy sobie szczerze, że Primorje nie jest wymagającym rywalem. Na pewno w II rundzie zabawa stanie się ciekawsza i dla nas i dla kibiców, bo rywale będą już klasowi. Sprawdzić się na tle mocnego rywala to duże wyzwanie dla nas i spora gradka dla kibiców. Nie chcę się bawić w dywagację na kogo warto by trafic, dopóki nie wyeliminujemy Primorja.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.