Przed trzecią kolejką PLK

Koszykarze Polonii-Warbud będą chcieli zmazać plamę ze Słupska, pruszkowski MKS - podtrzymać świetną passę, a Legii - wreszcie zwyciężyć.

- Jeśli zagramy lepiej na tablicach, jestem spokojny o wynik spotkania z Unią - mówi trener Polonii-Warbud Jarosław Zyskowski. Poprawa w zbiórkach jest konieczna, bo w środę w Słupsku Czarni zdecydowanie dominowali na tablicach (41:23 w zbiórkach). Statystyka Edwarda O'Bannona, jednego z lepszych zawodników podkoszowych ligi, wyglądała jeszcze gorzej - nie wywalczył ani jednej piłki. - Rozmawiałem z nim i nie umiał powiedzieć, co się stało - dziwi się Zyskowski. - Zresztą żaden z zawodników nie grał na normalnym poziomie i każdy wie, co powinien zrobić lepiej.

Lekarstwem na podkoszową słabość Polonii ma być Krzysztof Dryja. Były center Pruszkowa powinien wreszcie po kontuzji zadebiutować w nowym klubie.

Poważnym mankamentem warszawiaków w obu dotychczasowych meczach (z Notecią i Czarnymi) był też "brak konsekwencji", jak mówi trener Zyskowski, lub "brak koncentracji" (Walter Jeklin). Nazwy nie są istotne, faktem jest, że Polonia grała dobrze tylko w jednej połowie, drugiej z Notecią i pierwszej z Czarnymi. - Pozwalamy jeszcze wciąż rywalom na zbyt łatwe zdobywanie punktów - przyznaje trener Polonii. - W ataku zdarza nam się z kolei grać zbyt chaotycznie. Chciałbym, żebyśmy nie kończyli każdej akcji po dwóch podaniach, tylko byli cierpliwsi.

Gra Polonii na razie nie jest płynna, widać, że nowi gracze jeszcze nie do końca się zgrali i opanowali zagrywki przygotowane przez trenera. "Czarne Koszule" startują też z innych pozycji niż w zeszłym sezonie. - Wtedy to my atakowaliśmy faworytów, a teraz sami jesteśmy atakowani jako faworyci - uważa Jarosław Zyskowski. - Najważniejsze pozostają jednak proste elementy gry, z taką grą na deskach jak w Słupsku nie będziemy mieli żadnych szans na nawiązanie walki z nikim.

Legia - po przegranych we Wrocławiu 54 pkt. i w Sopocie różnicą 26 pkt. - ma za sobą już najgorsze. W sobotę ma zamiar wygrać po raz pierwszy w tym sezonie z Komfortem Stargard. - W środowym meczu w Sopocie graliśmy już lepiej i było więcej wyrównanej walki niż we Wrocławiu. Jeśli zagramy tak jak w dobrych fragmentach przeciwko Prokomowi, powinniśmy wygrać z Komfortem - zapowiada trener Legii Jacek Gembal.

Słabo na razie się spisują nowi zawodnicy w jego zespole, którzy przyszli z niższej ligi: Tomasz Przewrocki, Aleksiej Olszewski i Kamil Sulima. W obu meczach w sumie wszyscy razem zdobyli zaledwie 22 pkt. - W PLK wszystko dzieje się szybciej i widać, że czasami mają z tym kłopoty. Jednak swoją wartość mają pokazać dopiero w następnych meczach. Zresztą już teraz Przewrocki i Olszewski nieźle spisywali się w obronie - mówi Gembal. Jego zespół zagra przeciwko Komfortowi w najsilniejszym składzie.

Teoretycznie najłatwiejsze zadanie będzie miał będący w dobrej formie MKS Pruszków. Czy jednak znów uda się zamaskować kłopoty z graczami podkoszowymi? Na nowego zawodnika raczej do soboty nie ma co liczyć. Jak twierdzą działacze, poszukiwania trwają. Na dodatek młody, zdolny Michał Kucharski (208 cm), który dwa ostatnie lata spędził w SMS PZKosz w Warce, nie może grać, gdyż nie załatwiono wszystkich formalności z jego byłym klubem. Do dyspozycji trenera Arkadiusza Konieckiego pozostają więc nadal tylko Chris Heinrich i niedoświadczony Krystian Świech, wspomagani przez skrzydłowych Sherella Forda i Branta Baileya.

Rywale na sobotę

Czarni Słupsk, przeciwnik MKS Pruszków, po przebudowie składu zaskoczył w środę Polonię, wygrywając aż 18 pkt. W Pruszkowie może nie być aż tak dobrze, chociaż trener Tadeusz Aleksandrowicz jeszcze jako szkoleniowiec Komfortu Stargard wielokrotnie zaskakiwał pruszkowian w hali Znicz. Słupszczanie mają w składzie kilku ambitnych, młodych graczy (Frank, Arabas, Frasunkiewicz, Białek), mądrego rozgrywającego Rolandasa Jarutisa oraz znanego z Legii solidnego centra Lee Wilsona. Zagadką, może na miarę wygranej w Pruszkowie, jest dyspozycja sprowadzonego w tym tygodniu drugiego środkowego z USA Rahsaana Smitha. W meczu z Polonią nie zdobył punktu, ale kilka lat temu był mocnym punktem silnego Bayeru Leverkusen. Najskuteczniejszy w dwóch pierwszych meczach: Rolandas Jarutis 31. Najwięcej zbiórek: Lee Wilson 29. Najwięcej asyst: Jarutis 6.

Azoty-Dozorbud Tarnów, rywal Polonii, na razie nie wygrał meczu, ale zespołowi budowanemu z myślą o utrzymaniu w PLK trudno było nawiązać walkę ze Stalą i Anwilem. W składzie jest wielu zawodników niespełnionych w innych klubach (Potulski, Golański), w tym także niechciany przed rokiem w Polonii Ireneusz Chromicz, oraz kilku młodych, zdolnych (Celej, Potulski, Doliński, Wichniarz). Bardzo słabym punktem Azotów jest walka pod tablicami, gdzie w dwóch meczach tarnowianie zebrali tylko 37 piłek, o 10 mniej niż Polonia - też nie najlepsza w tym elemencie - w dwóch swoich spotkaniach. W meczu z Polonią najpewniej zadebiutuje jednak nowy center Azotów - Jugosłowianin Jovan Sirovina. Najskuteczniejszy w dwóch pierwszych meczach: Tomasz Celej 31 punktów. Najwięcej zbiórek: Lewis Lofton 9. Najwięcej asyst: Bartosz Potulski 8.

Komfort-Kronoplus Stargard, który w środę nastraszył mistrzów Polski z Wrocławia (przegrał po dogrywce), wystąpi tym razem w Warszawie, w meczu z Legią. Nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać kontuzjowany w ostatniej akcji meczu z Ideą (przed dogrywką) Jarosław Darnikowski, który był ostatnio w świetnej formie. Zespół Jerzego Binkowskiego dobrze broni, a w ataku będzie liczył na skuteczność Shawna Resperta (na razie przeciętną) i przewagę wzrostu Rafała Bigusa (10 cm wyższy od centra Legii Łukasza Kwiatkowskiego). Najskuteczniejszy w dwóch pierwszych meczach: Jarosław Darnikowski 45. Najwięcej zbiórek: Rafał Bigus 17. Najwięcej asyst: Piotr Nizioł 10.

Terminarzyk:

Pruszków - Czarni (sobota 17, hala Znicz, Bohaterów Warszawy 4)

Polonia - Azoty (sobota 17, hala gier AWF, ul. Marymoncka 34)

Legia - Komfort (sobota 19, ul. Obrońców Tobruku 1)

Copyright © Agora SA