Środowe mecze Ligi Mistrzów: Remis Liverpoolu

Aż 24 gole padły w ośmiu środowych meczach Champions League. Sześć strzelił Real, pięć Lyon, cztery Arsenal, trzy Valencia. Jerzy Dudek puścił jednego i jego Liverpool niespodziewanie zremisował z FC Bazylea 1:1.

Liverpool z Jerzym Dudkiem w składzie męczył się, męczył i... nie wymęczył wygranej z FC Bazylea. To największa niespodzianka środowych meczów. "The Reds" aż 16 razy strzelali na bramkę Szwajcarów, trzy razy trafili w poprzeczkę (dwa razy Riise), ale zdobyli tylko jednego gola. Piłkarze FC Bazylea oddali dwa celne uderzenia na bramkę Polaka i to wystarczyło do remisu. Przy golu dla Szwajcarów najpierw Carragher nie sięgnął zagrywanej z głębi pola piłki, a potem po lekkim strzale Rossiego z siedmiu metrów Dudek fatalnie puścił piłkę między nogami.

- W takiej sytuacji chciałem być jak najbliżej napastnika z piłką. A Rossi trafił w małą lukę między moimi nogami - powiedział po meczu Dudek w wywiadzie dla Polsatu Sport. - W defensywie wróciliśmy do ustawienia z poprzedniego sezonu. I w dwóch ostatnich meczach straciliśmy tylko jedną bramkę, podczas gdy w czterech poprzednich aż osiem. Dziś mieliśmy jednak tyle sytuacji do strzelenia gola, że powinniśmy wysoko wygrać. Trener Houllier mówił po meczu, że jest z nas zadowolony, bo atakowaliśmy przez 90 minut, stworzyliśmy sobie wiele sytuacji i mamy nie spuszczać głów z powodu remisu.

- Dziwię się innym trenerom, że są tak asekuranccy - powiedział niedawno menedżer Arsenalu Arsene Wenger. - Kiedy w poprzednim sezonie powiedziałem, że zdobędziemy mistrzostwo i Puchar Anglii, uznano mnie za aroganta. Ale dokonaliśmy tego! Teraz uważam, że możemy przez cały rok nie przegrać ani jednego spotkania.

Szczególnie to ostatnie zdanie zdenerwowało holenderskiego trenera PSV Eindhoven Guusa Hiddinka. - Kiedy ktoś tak mówi, z irytacji podnoszą mi się włosy na karku. To niezła motywacja dla nas - mówił były szkoleniowiec reprezentacji Korei.

Arsenal w poprzednim sezonie wygrał w Anglii wszystko, co mógł. W Lidze Mistrzów nie osiągnął nic - nie wyszedł z grupy po drugiej fazie. Z sześciu wyjazdowych meczów pucharowych przywiózł ledwie jeden punkt, pięć spotkań przegrał. Mimo to przed spotkaniem w Eindhoven Francuz Thierry Henry - w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów strzelił siedem goli, ale tylko jednego na wyjeździe (w lutym 2001 w Lyonie, wtedy Arsenal po raz ostatni wygrał na boisku rywala) - deklarował: - Jedziemy wygrać! A co osiągniemy, zobaczymy.

Aby odwrócić złą kartę w Champions League, do Eindhoven pojechał - samochodem - Dennis Bergkamp. Holender ostatni raz w wyjazdowym meczu Arsenalu w pucharach zagrał dwa lata temu. "W poprzednim sezonie grał w wyjazdowych meczach Arsenalu w Premier League i londyńczycy zdobyli tytuł bez porażki na boiskach rywali. Na mecze Champions League nie jeździł, bo panicznie boi się latania samolotem i, być może dlatego, przegrali pięć z sześciu meczów" - napisała przed spotkaniem agencja AP. - Jeśli nie utknie w tunelu pod kanałem La Manche, mam nadzieję, że go zobaczę na stadionie PSV. I mam także nadzieję, że nie pokaże tu wszystkiego, co potrafi - żartował przed meczem Hiddink.

Później do śmiechu mu już nie było. Arsenal szybko strzelił pierwszego gola - po 21 sekundach bramkarza PSV pokonał Brazylijczyk Gilberto Silva. W drugiej połowie wynik ustalili Szwed Frederik Ljungberg i Henry (dwa gole w ostatnich dziesięciu minutach), a Arsenal cieszył się z pierwszego wyjazdowego zwycięstwa w Lidze Mistrzów.

Drugim zespołem, który w tym sezonie może być niepokonany, jest oczywiście Real Madryt. "Królewscy" zaczęli sezon od dwóch wygranych w lidze (mecz z Betisem przełożono przy stanie 0:1) i jednej - ale jakże efektownej - w Champions League (3:0 z Romą w Rzymie). Przed pojedynkiem z Realem prezydenta belgijskiego klubu Josa Vaessena stać było na deklarację: - Mam nadzieję, że Real nas oszczędzi i wrócimy do domu z niewielką liczbą goli. Prosimy o niski wymiar kary - apelował. Piłkarze Vincente del Bosque pamiętali apelu o miłosierdzie, ale tylko przez niemal całą pierwszą połowę. Belgowie po stracie pierwszego gola (44. minuta, na dodatek samobój) załamali się i przestali grać. Polegli 0:6!

Drugą co do skuteczności drużyną był wczoraj Lyon, który rozbił Rosenborg 5:0. Norwegowie mają francuski kompleks. Nie dość, że w Lidze Mistrzów nie wygrali wyjazdowego meczu od 1999 roku, to jeszcze ich ostatnia wizyta we Francji - w poprzednim sezonie - zakończyła się klęską w pojedynku z PSG (2:7). A Lyon, mistrz Francji, szybko podniósł się po pierwszej porażce na swoim boisku od listopada 2000 (1:3 z Monaco w meczu ligowym).

Liczba dnia

20,7

tylu sekund potrzebował Gilberto Silva, by strzelić gola w Eindhoven. To drugi co do szybkości gol zdobyty w historii Ligi Mistrzów. Szybciej gola strzelił Alessandro del Piero z Juventusu w meczu z Manchesterem Utd w 1997 roku.

Grupa A

BORUSSIA DORTMUND - AJ AUXERRE 2:1 (1:0): Koller (6.), Amoroso (78.) - Mwaruwari (83.);

PSV EINDHOVEN - ARSENAL LONDYN 0:4 (0:1): Gilberto Silva (1.), Ljungberg (66.), Henry (81. i 90.).

1. Arsenal 2 6 6-0

2. Borussia 2 3 2-3

3. Auxerre 2 1 1-2

4. PSV 2 1 0-4

Następne mecze, 2 październiaka: PSV - Borussia, Auxerre - Arsenal.

Grupa B

FC LIVERPOOL - FC BAZYLEA 1:1 (1:1): Baros (34.) - Rossi (42.);

SPARTAK MOSKWA - FC VALENCIA 0:3 (0:1): Angulo (5.), Mista (71.), Juan Sanchez (84.).

1. Valencia 2 6 5-0

2. Bazylea 2 4 3-1

3. Liverpool 2 1 1-3

4. Spartak 2 0 0-5

Następne mecze, 2 października: Liverpool - Spartak, Valencia - FC Bazylea.

Grupa C

AEK ATENY - AS ROMA 0:0;

REAL MADRYT - RACING GENK 6:0 (2:0): Zokora (44. samobójcza), Salgado (45.), Figo (55. karny), Guti (65.), Celades (74.), Raul (76.).

1. Real 2 6 9-0

2. AEK 2 2 0-0

3. Roma 2 1 0-3

4. Genk 2 1 0-6

Następne mecze, 2 października: AEK - Real, Genk - Roma.

Grupa D

INTER - AJAX 1:0 (0:0): Crespo (74.);

OLYMPIQUE LYON - ROSENBORG TRONDHEIM 5:0 (2:0): Carriere (6.), Vairelles (25. i 45.), Anderson (35.), Luyindula (76.).

1. Inter 2 4 3-2

2. Lyon 2 3 6-2

3. Ajax 2 3 2-2

4. Rosenborg 2 1 2-7

Następne mecze, 2 października: Inter - Lyon, Rosenborg - Ajax.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.