Idea Śląsk wciąż szuka wzmocnień

KOSZYKÓWKA. Aleksander Kul wciąż nie podpisał kontraktu z Ideą Śląskiem Wrocław, ale według zapewnień działaczy ma to nastąpić jutro. Wciąż poszukiwany jest Amerykanin, który wzmocniłby zespół w walce pod koszami

O tym, że Kul zostanie w Śląsku, wiadomo od tygodnia, kiedy to zawodnik pozytywnie przeszedł badania lekarskie. Najważniejsze warunki umowy z koszykarzem zostały ustalone jeszcze przed jego przyjazdem do Polski, ale umowa do dziś nie została podpisana.

- Wszystko jest już uzgodnione, a kontrakt zostanie sfinalizowany w środę - wyjaśnia Grzegorz Schetyna, szef Idei Śląska Wrocław. - Część spraw toczy się poza nami. Zawodnik musi zwrócić się do PZKosz o wpisanie go na listę transferową i wówczas zostanie uruchomiona cała procedura.

Opóźnienie wynika najprawdopodobniej z rozliczeń pomiędzy zawodnikiem a jego poprzednim klubem Anwilem Włocławek. Gdy przed rokiem białoruski środkowy podpisywał kontrakt z drużyną ówczesnych wicemistrzów Polski, głośno było o jednym z zapisów umowy, zabraniającym koszykarzowi gry w kolejnym sezonie w Śląsku. Punkt jednak mówił o tym, że zawodnik nie może podpisać umowy w następnych rozgrywkach z finałowym przeciwnikiem Anwilu. A zespół z Włocławka do finału nawet nie dotarł i w play off w ogóle nie rywalizował ze Śląskiem. Teoretycznie zatem nic nie stało na przeszkodzie, aby Kul mógł podpisać kontrakt we Wrocławiu.

Koszykarz wciąż jednak rozmawia ze swoim byłym klubem o zaległych pieniądzach za pół kontraktu (pięć miesięcy). Anwil nie chce płacić (twierdzi, że zawodnik przyjechał do Włocławka z kontuzją, przez co nie grał dwa miesiące), agent Kula nie zamierza ustąpić i bardzo prawdopodobne, że cała sprawa zakończy się w sądzie.

Oprócz Kula Śląsk pilnie potrzebuje jeszcze jednego zawodnika mogącego występować na pozycji środkowego. Jednym z kandydatów jest 30-letni Amerykanin Michael Smith. Mierzy on co prawda zaledwie 203 cm wzrostu, ale z powodzeniem przepychał się pod koszami również w NBA. W Sacramento Kings, Vancouver Grizzlies i Washington Wizzards notował bardzo przyzwoite statystyki (w sumie ponad 400 spotkań, w najlepszym sezonie 7,3 zbiórki w meczu). Wcześniej grał w jednej drużynie z... Maciejem Zielińskim i Piotrem Szybilskim na Uniwersytecie Providence, natomiast ostatnio występował we włoskim Snadeiro Udine (średnie w Pucharze Saporty 14 punktów, 11 zbiórek w meczu).

- Rozmawiamy również z nim - potwierdza Grzegorz Schetyna. - To bardzo silny zawodnik, więc mimo nie najwyższego wzrostu może występować jako środkowy. Wiemy jednak, że bardzo chce powrócić do NBA, dostał nawet ofertę z Golden State Warriors. To może być dla niego ostatnia szansa, aby znaleźć zatrudnienie w tym sezonie w NBA, więc bardzo prawdopodobne, że będzie na nią długo czekał.

Nie jest jednak wykluczona sytuacja, w której Śląsk podpisze krótkoterminową umowę z nowym koszykarzem, do czasu, aż na rynku będą dostępni zawodnicy, którzy nie dostali się do NBA. W ten sposób przed rokiem Śląsk zatrudnił Michaela Wrighta, a sezon wcześniej Harolda Jamisona. Oba te transfery były jednymi z najbardziej udanych pod względem sportowym w ostatnich latach.

- Bierzemy taką możliwość pod uwagę - przyznaje Grzegorz Schetyna. - Około połowy listopada rynek powinien się otworzyć i wśród amerykańskich koszykarzy będzie większy wybór.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.