Jacek Broniewicz: Polonia ma ciekawe plany na przyszłość

Myślałem długo nad tym wyborem. Rozważyłem wszystkie za i przeciw i zdecydowałem się na Polonię. Przedstawiono mi tutaj ciekawe plany na przyszłość - mówi nowy obrońca ?Czarnych Koszul" Jacek Broniewicz.

Z Polonią Warszawa podpisał kontrakt na początku roku. Stołeczny zespół zapłacił za niego Polonii Bytom 200 tysięcy złotych. Uważany za solidnego, twardego obrońcę ma być wzmocnieniem formacji, która była najsłabszym ogniwem zespołu w rundzie jesiennej.

Olgierd Kwiatkowski: Od miesiąca jest Pan zawodnikiem Polonii Warszawa. Może Pan już po takim czasie ocenić, czy dobrze zrobił, przechodząc z Polonii Bytom?

Jacek Broniewicz: To jest dla mnie duży przeskok organizacyjny i finansowy. Polonia Warszawa jest bardziej poukładanym klubem. Natomiast piłkarsko? Tu jest bardzo dobra i solidna drużyna, ale zajmuje dalekie miejsce w tabeli, niższe niż Polonia Bytom. Przyszedłem tu m.in. po to, by pomóc zmienić tę sytuację.

Polonia Warszawa, która jest 14., wyprzedzi tę z Bytomia - piątą w tabeli?

- Życzę Polonii Bytom jak najlepiej. Trzymam za nią kciuki. Utrzymuję kontakt z chłopakami i nadal klub ma kłopoty finansowe. Zaległości sięgają trzech, czterech miesięcy. Nie wiem, jak to się przełoży na wyniki w lidze. Z drugiej strony w poprzedniej rundzie też graliśmy bez pieniędzy i szło nam dobrze. Może nie ma więc co do tego przywiązywać wagi.

Pamięta Pan mecz przeciw Polonii z rundy jesiennej?

- Nawet dobrze, szybko strzeliliśmy gola, ale też szybko chyba w 12. minucie straciliśmy za czerwoną kartkę Ireneusza Marcinkowskiego. Polonia wyrównała. Mimo to remis w takim meczu, w którym przez prawie 80 minut graliśmy w dziesiątkę, można uznać za sukces.

Czym wytłumaczyć tak dobrą postawę Polonii Bytom w rundzie jesiennej?

- W poprzednim sezonie graliśmy już w II lidze. Utrzymaliśmy się po barażach. Dostosowaliśmy się do gry w II lidze. W niej inaczej się gra niż w pierwszej. Jest mniej taktyki, dużo walki. Polonia Bytom, jak zresztą każda śląska drużyna, nadrabia wszystko ambicją i walką. Myślę, że to dlatego Polonii Warszawa nie udało się z nami wygrać i tak słabo szło jej w poprzedniej rundzie. W moim nowym klubie myślano, że po spadku z ekstraklasy pójdzie wszystko łatwo. Jak się okazało, to nie takie proste.

Na Konwiktorską miał z Panem przyjść napastnik Mariusz Mężyk. Do transferu nie doszło. To duża strata dla "Czarnych Koszul"?

- Nie jestem trenerem, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Mam jednak jak najlepsze zdanie o Mariuszu, jako koledze i zawodniku. W Bytomiu bardzo dobrze się wkomponował w naszą drużynę.

Pan przyszedł do zespołu, by poprawić fatalną grę w obronie Polonii...

- Nie jestem cudotwórcą. Chciałbym natomiast bardzo pomóc drużynie i zrobię to, jeśli trener będzie na mnie stawiał. Tak wiele też ode mnie nie zależy. Cały zespół musi bronić i poprawić grę obronną.

Zaaklimatyzował się Pan już w nowej drużynie?

- Zostałem dobrze przyjęty. Potrzeba tylko czasu, żeby zgrać się na boisku. Myślę, że czas na to przyjdzie podczas zgrupowania w Turcji. Będziemy wtedy grać na normalnych boiskach, na zielonej trawie. W dotychczasowych sparingach trener wystawiał dwie jedenastki w jednym meczu, aby nie przeciążać nas w ciężkich zimowych warunkach. Trudno więc mówić o zgraniu.

Dlaczego Polonia zdecydowała się na Pana, może zdecydował o tym mecz reprezentacji Śląska przeciw kadrze Polski? Grał Pan przez 90 minut jako jedyny zawodnik w tym spotkaniu.

- Trener miał w tym meczu po dwóch zawodników na każdą pozycję. Problem w tym, że Jacek Kowalczyk odniósł kontuzję. Tak sobie to tłumaczę, że dlatego zagrałem przez 90 minut, choć mogę inaczej, bo przecież trener mógł zmienić właśnie mnie. Ten mecz był fajnym przeżyciem. Wiem, że wszyscy byli wtedy w okresie roztrenowania, ale dobrze jest zagrać przeciw kadrze i sprawdzić swoje umiejętności.

Miał Pan inne oferty niż ta z Warszawy?

- Tak, z Widzewa Łódź, Ruchu Chorzów i Śląska Wrocław.

Widzew to klub pierwszoligowy, Ruch lider II ligi. Czym Pana przekonała Polonia?

- Myślałem długo nad tym wyborem. Rozważyłem wszystkie za i przeciw i zdecydowałem się na Polonię. Przedstawiono mi tutaj ciekawe plany na przyszłość. Będzie się w Polonii tworzyć coś dobrego. W tym roku mamy się utrzymać, a w przyszłym powalczyć o ekstraklasę. Za jakiś czas zobaczę, czy dobrze zrobiłem.

Myśli Pan, że Polonia spełni cel na ten rok - utrzyma się w II lidze?

- Mam taką nadzieję. Nie, wręcz jestem o tym przekonany. Tu jest naprawdę kilku świetnych zawodników, wchodzą do drużyny młodzi zawodnicy. Jest trener, który to umie poukładać. Nie powinniśmy z tym mieć problemu.

Łatkowski wyjechał

Klaudiusz Łatkowski, 21-letni obrońca, który przez ponad dwa tygodnie był testowany przez Polonię, wrócił do Ostrowca Św. - Na razie nic z tego transferu nie wychodzi. Nie możemy porozumieć się z prezesem KSZO - powiedział członek zarządu Polonii Jacek Bazan. Polonia szuka więc nowych obrońców, bo oprócz Broniewicza klub planuje sprowadzić jeszcze jednego piłkarza do defensywy. Wbrew wcześniejszym informacjom na testy nie przyjedzie raczej Arkadiusz Czarnecki z Lecha Poznań.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.