Z Polonią Warszawa podpisał kontrakt na początku roku. Stołeczny zespół zapłacił za niego Polonii Bytom 200 tysięcy złotych. Uważany za solidnego, twardego obrońcę ma być wzmocnieniem formacji, która była najsłabszym ogniwem zespołu w rundzie jesiennej.
Jacek Broniewicz: To jest dla mnie duży przeskok organizacyjny i finansowy. Polonia Warszawa jest bardziej poukładanym klubem. Natomiast piłkarsko? Tu jest bardzo dobra i solidna drużyna, ale zajmuje dalekie miejsce w tabeli, niższe niż Polonia Bytom. Przyszedłem tu m.in. po to, by pomóc zmienić tę sytuację.
- Życzę Polonii Bytom jak najlepiej. Trzymam za nią kciuki. Utrzymuję kontakt z chłopakami i nadal klub ma kłopoty finansowe. Zaległości sięgają trzech, czterech miesięcy. Nie wiem, jak to się przełoży na wyniki w lidze. Z drugiej strony w poprzedniej rundzie też graliśmy bez pieniędzy i szło nam dobrze. Może nie ma więc co do tego przywiązywać wagi.
- Nawet dobrze, szybko strzeliliśmy gola, ale też szybko chyba w 12. minucie straciliśmy za czerwoną kartkę Ireneusza Marcinkowskiego. Polonia wyrównała. Mimo to remis w takim meczu, w którym przez prawie 80 minut graliśmy w dziesiątkę, można uznać za sukces.
- W poprzednim sezonie graliśmy już w II lidze. Utrzymaliśmy się po barażach. Dostosowaliśmy się do gry w II lidze. W niej inaczej się gra niż w pierwszej. Jest mniej taktyki, dużo walki. Polonia Bytom, jak zresztą każda śląska drużyna, nadrabia wszystko ambicją i walką. Myślę, że to dlatego Polonii Warszawa nie udało się z nami wygrać i tak słabo szło jej w poprzedniej rundzie. W moim nowym klubie myślano, że po spadku z ekstraklasy pójdzie wszystko łatwo. Jak się okazało, to nie takie proste.
- Nie jestem trenerem, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Mam jednak jak najlepsze zdanie o Mariuszu, jako koledze i zawodniku. W Bytomiu bardzo dobrze się wkomponował w naszą drużynę.
- Nie jestem cudotwórcą. Chciałbym natomiast bardzo pomóc drużynie i zrobię to, jeśli trener będzie na mnie stawiał. Tak wiele też ode mnie nie zależy. Cały zespół musi bronić i poprawić grę obronną.
- Zostałem dobrze przyjęty. Potrzeba tylko czasu, żeby zgrać się na boisku. Myślę, że czas na to przyjdzie podczas zgrupowania w Turcji. Będziemy wtedy grać na normalnych boiskach, na zielonej trawie. W dotychczasowych sparingach trener wystawiał dwie jedenastki w jednym meczu, aby nie przeciążać nas w ciężkich zimowych warunkach. Trudno więc mówić o zgraniu.
- Trener miał w tym meczu po dwóch zawodników na każdą pozycję. Problem w tym, że Jacek Kowalczyk odniósł kontuzję. Tak sobie to tłumaczę, że dlatego zagrałem przez 90 minut, choć mogę inaczej, bo przecież trener mógł zmienić właśnie mnie. Ten mecz był fajnym przeżyciem. Wiem, że wszyscy byli wtedy w okresie roztrenowania, ale dobrze jest zagrać przeciw kadrze i sprawdzić swoje umiejętności.
- Tak, z Widzewa Łódź, Ruchu Chorzów i Śląska Wrocław.
- Myślałem długo nad tym wyborem. Rozważyłem wszystkie za i przeciw i zdecydowałem się na Polonię. Przedstawiono mi tutaj ciekawe plany na przyszłość. Będzie się w Polonii tworzyć coś dobrego. W tym roku mamy się utrzymać, a w przyszłym powalczyć o ekstraklasę. Za jakiś czas zobaczę, czy dobrze zrobiłem.
- Mam taką nadzieję. Nie, wręcz jestem o tym przekonany. Tu jest naprawdę kilku świetnych zawodników, wchodzą do drużyny młodzi zawodnicy. Jest trener, który to umie poukładać. Nie powinniśmy z tym mieć problemu.
Klaudiusz Łatkowski, 21-letni obrońca, który przez ponad dwa tygodnie był testowany przez Polonię, wrócił do Ostrowca Św. - Na razie nic z tego transferu nie wychodzi. Nie możemy porozumieć się z prezesem KSZO - powiedział członek zarządu Polonii Jacek Bazan. Polonia szuka więc nowych obrońców, bo oprócz Broniewicza klub planuje sprowadzić jeszcze jednego piłkarza do defensywy. Wbrew wcześniejszym informacjom na testy nie przyjedzie raczej Arkadiusz Czarnecki z Lecha Poznań.