Lech zdołał zdobyć dwie bramki, ale mógł zdecydowanie więcej. Zaczęło się obiecująco, ponieważ już w 4. minucie w poprzeczkę trafił Łukasz Trałka. Piłka po raz pierwszy do siatki wpadła jednak w 35. minucie. Radosław Majewski dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, piłka trafiła pod nogi Marcina Robaka, który ją opanował i strzałem po ziemi pokonał Jakuba Słowika. Wynik do końca pierwszej połowy nie uległ zmianie.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej części gry Majewski oddał techniczny strzał z rzutu wolnego, po którym piłka odbiła się od lewego słupka bramki. Dziesięć minut później Lech mógł się cieszyć z podwyższenia prowadzenia. Makuszewski pięknie wypuścił na lewe skrzydło Kędziorę, ten dograł w pole karne, a Trałka dostawił jedynie nogę i było już 2:0. Gospodarze do końca kontrolowali przebieg spotkania i nie dali sobie strzelić choćby jednej bramki.
Niedzielne zwycięstwo podopiecznych Nenada Bjelicy było ich piątym z rzędu. W tabeli grupy mistrzowskiej Lech ma tyle samo punktów (37) co Jagiellonia i wciąż jest poważnym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Porażka zepchnęła Pogoń na siódme miejsce. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.