Sobotnie spotkanie było bardzo ważne dla obu zespołów, bowiem oba walczą o utrzymanie w Ekstraklasie. Pierwsza połowa była dość nieciekawa, a zakończyła się wynikiem 1:0 dla Śląska. Po dośrodkowaniu Madeja w 17 minucie Kamil Biliński główką umieścił piłkę w siatce. Chwilę wcześniej miała miejsce kontrowersyjna sytuacja, w której bramkarz Ruchu złapał piłkę na granicy linii bramkowej i gracze Śląska domagali się uznania gola. Późniejsza analiza wykazała, że sędzia słusznie bramki nie uznał.
W drugiej połowie zawodnicy Śląska urządzili sobie prawdziwą strzelaninę. Najpierw bramkę zdobył Morioka, a następnie ponownie pokazał się duet Madej/Biliński. Pierwszy dośrodkował z prawego skrzydła, a drugi wślizgiem umieścił piłkę w siatce.
Na listę strzelców wpisał się również Piotr Celeban, który rozegrał 272. mecz w barwach Śląska. Gospodarze potrzebowali jedynie siedmiu minut na zdobycie trzech goli.
Kwadrans później hat-tricka skompletował Biliński, a Morioka dobił Ruch ładną akcją i golem na 6:0.
Dzięki zwycięstwu Śląsk awansował na czwarte miejsce w grupie spadkowej i ma 20 punktów. Ruch z dorobkiem 17 punktów zajmuje ostatnią lokatę. Do rozegrania zostały cztery kolejki.