Stomil zremisował z Sandecją w strugach deszczu [FOTO]

Piłkarze Stomilu Olsztyn zremisowali bezbramkowo na własnym boisku z Sandecją Nowy Sącz w meczu 12. kolejki I ligi.

Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki Stomil miał po pół godzinie gry. Wówczas strzał Patryka Kuna zza pola karnego na rzut rożny wybił Łukasz Radliński. Z kolei w 37 minucie Tsubasa Nishi opanował piłkę wybitą przez obrońców gości i oddał minimalnie niecelny strzał. Potem jeszcze strzał głową zawodnika gości Macieja Korzyma obronił Michał Leszczyński, a Łukasz Radliński złapał uderzenie Patryka Kuna. I to tyle do przerwy.

Po przerwie jeszcze mniej emocji

Nasiąknięta deszczem, grząska murawa nie ułatwiała gry zawodnikom. Stomil stwarzał sobie dogodne okazje po strzałach głową. Łukasza Radlińskiego nie pokonali jednak ani Tomasz Wełnicki, ani rezerwowy Łukasz Suchocki.

Z kolei Sandecja próbowała objąć prowadzenie dzięki strzałom z dystansu, ale dobrze spisywał się Michał Leszczyński.

W końcówce biało-niebiescy jeszcze raz zagrozili bramce Radlińskiego, który instynktownie odbił strzał Kuna z rzutu wolnego. Gola kibice jednak nie obejrzeli i po końcowym gwizdku dali upust swoim negatywnym emocjom, gwiżdżąc na piłkarzy Stomilu.

Komentarze po meczu

- Warunki pogodowe nie pomagały w rozgrywaniu piłki - ocenił po meczu Igor Biedrzycki, piłkarz Stomilu Olsztyn. - Obydwie drużyny starały się grać prosto i nie rozgrywać kombinacyjnych akcji, bo grząskie boisko na to nie pozwalało. Lepiej graliśmy w pierwszej w połowie. W przerwie powiedzieliśmy sobie, aby jeszcze podkręcić tempo. Tymczasem to Sandecja zagrała śmielej.

- Na początku za bardzo oddaliśmy inicjatywę gospodarzom - uważa Radosław Mroczkowski, trener Sandecji Nowy Sącz. - Po przerwie nasza gra wyglądała lepiej. Cieszymy się ze zdobytego punktu, bo był to dla nas drugi mecz w tym tygodniu. Ponadto nikt nie doznał kontuzji i w spokoju możemy przygotowywać się do następnego meczu.

- Jesteśmy zespołem, który po strzeleniu gola w pierwszej połowie nabiera rozmachu w grze. Tym razem nie udało się trafić, ale trzeba z szacunkiem przyjąć ten punkt, mając na uwadze, w jakich warunkach przygotowywaliśmy się do tego meczu. - powiedział na konferencji prasowej Adam Łopatko, trener Stomilu.

Następny mecz biało-niebiescy rozegrają 16 października na wyjeździe przeciwko Górnikowi Zabrze.

Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz 0:0

Żółte kartki: Rafał Kujawa, Igor Biedrzycki, Łukasz Jegliński (Stomil) - Mateusz Bartków, Lukas Kuban, Michał Szeliga (Sandecja)

Sędzia: Sebastian Jarzębiak (Bytom)

Stomil: Michał Leszczyński - Marcel Ziemann, Tomasz Wełnicki, Piotr Klepczarek, Jarosław Ratajczak - Igor Biedrzycki, Łukasz Jegliński, Tsubasa Nishi (83. Łukasz Suchocki), Patryk Kun - Rafał Kujawa (68. Tomasz Zahorski), Krzysztof Szewczyk (79. Rafał Śledź)

Sandecja: Łukasz Radliński - Adrian Danek (60. Michał Szeliga), Mateusz Bartków, Michal Piter-Bucko, Lukas Kuban - Grzegorz Baran, Michał Gałecki, Wojciech Trochim (74. Filip Piszczek), Sebastian Leszczak (33. Bartłomiej Kasprzak), Maciej Małkowski - Maciej Korzym

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.