Cztery karne w Elblągu i porażka piłkarzy Radomiaka

Niecodzienny mecz obejrzeli kibice w Elblągu. Tam miejscowa Olimpia pokonała Radomiaka Radom a arbiter Sebastian Załęski podyktował cztery rzuty karne.

Do meczu o II-ligowe punkty w Elblągu w zdecydowanie lepszych nastrojach przystępowali goście z Radomia. Ci w poprzedniej kolejce wykazali się ogromną wolą walki, dzięki czemu grając w osłabieniu przez ponad godzinę - pokonali Polonię Warszawa. Z kolei Olimpia doznała w tym samym czasie najdotkliwszej porażki w sezonie, ulegając w Tarnobrzegu Siarce aż 1:4.

Początek pojedynku beniaminka z Zielonymi należał jednak do gospodarzy. To oni jako pierwsi zagrozili bramce Adriana Szadego. Co prawda w pierwszych kilku sytuacjach górą był golkiper radomian, ale już w ósmej minucie po raz pierwszy musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Strzelcem gola okazał się Paweł Picleuk. Napastnik wykończył tym samym szybki kontratak miejscowych, ale duży w tym udział miała formacja defensywna Zielonych, pozwalając rywalom na przeprowadzenie kilku podań, jeszcze na swojej połowie.

Na pierwszą groźną akcję z wykonaniu radomian trzeba było czekać do 31. minuty, kiedy potężnie zza pola karnego uderzył Tomasz Lisowski, a golkiper Wojciech Daniel z problemami wybił futbolówkę na rzut rożny.

Sama końcówka pierwszej połowy ponownie należała do Olimpii. W przeciągu zaledwie sześciu minut dwukrotnie zrobiło się groźnie pod bramką Szadego, ale najpierw strzał Bartosza Danowskiego poszybował centymetry ponad poprzeczką a uderzenie Piceluka z najwyższym trudem wybronił bramkarz. W końcu w 41. minucie miejscowi podwyższyli prowadzenie a strzelcem bramki okazał się Radosław Stępień. Tym razem w pole karne jednego z rywali dość łatwo wpuścił Michał Grudniewski, a Stępień z najbliższej odległości trafił do pustej bramki.

W przerwie trener Werner Liczka dokonał jednej zmiany wprowadzając Rossiego Leandro. Brazylijczyk zmienił mało widocznego tym razem Chinonso Agu. Kilka chwil później Leo mógł zanotować asystę, ale będący przed bramkarzem Bartosz Sulkowski zamiast strzelać, próbował dogrywać piłkę do kolegów.

Kwadrans później Olimpia prowadziła już różnicą trzech goli a to dlatego, że rzut karny wykorzystał Łukasz Pietroń. Bez wątpienia nie był to najlepszy dzień dla Grudniewskiego, który dopuścił się faulu na Piceluku.

W końcu w 67. minucie radomianie uzyskali kontaktową bramkę, a to dlatego że rzut karny podyktowany za zagranie piłki ręką na gola zamienił Leandro. Niespełna osiem minut później na strzał z linii pola karnego zdecydował się Karol Kucharski, a piłkę zmierzającą w światło bramki - zdaniem arbitra ręką zatrzymał jeden z obrońców gospodarzy. Trzeci rzut karny w odstępie kilkunastu minut również został wykorzystany i Radomiak tracił tylko jednego gola.

To nie był koniec jedenastek w Elblągu, bowiem w 80. minucie faulował w polu karnym Karol Kucharski a Sebastian Załęski po raz czwarty wskazał ramieniem na wapno. Przed szansą obrony karnego stanął Szady, ale po raz drugi lepszy okazał się Pietroń.

Olimpia Elbląg - Radomiak Radom 4:2 (2:0)

Bramki: Piceluk (8.), Stępień (41.), Pietroń 2 (62. karny, 80. karny) - Leandro 2 (67. karny, 75. karny)

Olimpia: Daniel - Kubowicz, Bojas (72. Szuprytowski), Bukacki, Lisiecki, Piceluk (82. Kołosow), Pietroń (90. Maciążek), Danowski, Sokołowski, Stępień, Wenger (32. Iwanowski).

Radomiak: Szady - Kucharski, Grudniewski, Świdzikowski, Sulkowski, Agu (46. Leandro), Gawron, Kwiek, Lisowski (57. Filipowicz), Brągiel (64. Stróżka), Stąporski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.