Błękitni - Raków. Remis na trudnym terenie, ale pozostał niedosyt

Piłkarze Rakowa zremisowali w Stargardzie z trzecimi w tabeli Błękitnymi. Można by to uznać za dobry wynik, gdyby nie fakt, że częstochowianie prowadzili 2:0 po sześciu minutach gry.

Sobotni mecz w Stargardzie lepiej się dla Rakowa zacząć nie mógł. Już w drugiej minucie faulowany w polu karnym był Peter Mazan, a Rafał Figiel pewnie wykorzystał jedenastkę. W trzy minuty później częstochowianie prowadzili już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę strzałem głową zdobył Tomas Petrasek.

Warto dodać, że wcześniej Błękitni stracili w czterech meczach u siebie dwa gole, Raków strzelił dwa w sześć minut - wydawało się, że to będzie kolejne zwycięstwo częstochowian. Gospodarze szybko pokazali jednak, że nie przez przypadek zajmują trzecie miejsce w tabeli: ruszyli do ataku i w 24. min. zdobyli kontaktowego gola po strzale Bartosza Flisa.

Kibice na stadionie w Stargardzie na pewno się nie nudzili, raz za razem to jeden, to drugi zespół stwarzały groźne okazje strzeleckie. W 30 min. Raków mógł zdobyć kolejną bramkę, Piotr Malinowski zakręcił obrońcami w polu karnym, dograł do Adama Czerkasa, ale ten strzałem głową posłał piłkę nad poprzeczką.

Po przerwie częstochowianie zaczęli "szanować" wynik, początkowo kontrolowali wydarzenia na boisku, ale z czasem ataki Błękitnych - choć chaotyczne - były coraz groźniejsze. Raków szukał szansy na gola w kontratakach. W 61. min. znów głową strzelał Czerkas i bramkarz gospodarzy bronił "na raty". Chwilę później Tomasz Margol uderzył płasko tuż obok słupka bramki Błękitnych. W 85. min. padła bramka wyrównująca i można powiedzieć, że piłkarze Rakowa niemal strzelili ją sobie sami. Patryk Szymański i Tomasz Loska zupełnie się pogubili, nie potrafili opanować łatwej piłki, którą przejęli Błękitni. Sebastianowi Inaczewskiemu pozostało skierowanie jej do pustej bramki.

Ostatnie minuty były nerwowe, bo gospodarze szukali jeszcze okazji do zwycięstwa, skończyło się jednak na remisie. Raków stracił pewne wydawało się zwycięstwo, ale i pokazał, że popełnia jeszcze błędy, które kandydatowi do I ligi zdarzyć się nie powinny.

Błękitni Stargard - Raków 2:2 (1:2)

Bramki : 0:1 Figiel (3.), 0:2 Petrasek (6.), 1:2 Flis (24.), 2:2

Inaczewski (85.)

RKS Raków: Loska - Petrasek, Margol, Kowalczyk (86. Zaradny), Figiel, Mazan, Czerkas, Malinowski (81. Siedlik), Cyfert (36. Szymański), Duriska, Góra.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.