Espadon nie zatrzymał mistrzów Polski. Powalczył tylko w trzecim secie [ZDJĘCIA]

Niespodzianki nie było. Espadon Szczecin na inaugurację Plus Ligi przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Walkę podjął w ostatnim secie, gdy debiutancka trema nieco opadła.

Piątkowy wieczór miał być w Szczecinie siatkarskim świętem i nie zepsuł go nawet niekorzystny wynik. W Azoty Arenie pojawiło się około 3500 kibiców. Nasze miasto po 13 latach wróciło do siatkarskiej elity. Fani liczyli, że Espadon zmagania w Plus Lidze rozpocznie w spektakularny sposób i postawi się aktualnemu mistrzowi kraju ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Problemy już na początku

Oczekiwania szybko trzeba było jednak zweryfikować. Do Szczecina przyjechał zespół naszpikowany gwiazdami siatkówki. Mateusz Bieniek, Rafał Buszek czy Francuz Benjamin Toniutti (świetny rozgrywający, mistrz Europy) to nazwiska znane każdemu kibicowi tej dyscypliny. Goście szybko pozbawili szczecinian złudzeń.

Espadon sezon rozpoczął z Bułgarem Georgi Bratojevem na rozegraniu oraz Serbem Ivanem Borovnjakiem i Michałem Ruciakiem na przyjęciu. Od razu pojawiła się też pierwsza kontuzja. Tuż przed pierwszą piłką uraz zasygnalizował Danaił Miłuszew. Zastąpił go debiutujący w Plus Lidze Bartłomiej Kluth. Historyczny pierwszy punkt dla Espadonu zdobył Łukasz Perłowski. Na tym skończyły się miłe wiadomości dla kibiców.

Na parkiecie panowała ZAKSA, która w przenośni i dosłownie zaserwowała podopiecznym Simojlovicia brutalne przywitanie z siatkarską elitą. Gospodarzom drżały ręce, popełniali proste błędy, a rywale bez litości kończyli kolejne ataki. Dwa sety były wybitnie jednostronne.

Pierwszą partię Espadon przegrał do 15, w drugiej ledwo przekroczył granicę 10 punktów (do 11). Byłoby jeszcze gorzej, ale nieco ożywienia na rozegraniu wprowadził 36-letni Słowak Michal Sladecek.

Błąd natchnął do walki

W trzecim secie o emocje postanowili zadbać sędziowie. Przyznali punkt ZAKSIE, choć wideo weryfikacja wyraźnie pokazała, że zawodnik Espadonu trafił w pole gry. Kibice widzieli to na telebimie i wygwizdali arbitrów (potem gwizdali przy każdej zagrywce gości). Decyzja podrażniła szczecinian, którzy zagrali kilka ciekawych akcji i doprowadzili do stanu 6:8. Po raz pierwszy w meczu przerwę wziął trener rywali Ferdinando De Giorgi.

Ta niewiele pomogła, ponieważ drużyna Simojlovicia poderwała publiczność i po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w meczu (15:14). Espadon dotrzymywał mistrzom Polski kroku i losy trzeciej partii ważyły się prawie do samego końca. Górą było doświadczenie ZAKSY, która wygrała seta do 22 i cały mecz 3:0.

Espadon Szczecin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (15:25, 11:25, 22:25)

ZAKSA: Konarski, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Toniutti, Zatorski (l.)

Espadon: Borovnjak, Bratojew, Kluth, Perłowski, Ruciak, Cedzyński, Mihułka (l.) oraz Sladecek, Wołosz, Wika

Więcej o:
Copyright © Agora SA