Servaas: W drużynie nie ma gwiazd, a jest prawdziwy monolit

- To dopiero początek sezonu, ale jestem bardzo dumny z drużyny. Nie ma w niej gwiazd, a jest prawdziwy monolit - mówi Bertus Servaas, prezes Vive Tauron.

Holender ma głównie na myśli postawę drużyny w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Mieszkowem Brześć. - Przyjemnie się patrzyło, jak zespół walczy. A dobry start w tych rozgrywkach jest bardzo ważny, bo nie myślę o planie długoterminowym. Najważniejszy jest każdy kolejny pojedynek, teraz musimy wygrać z Kristianstad [sobota, godz. 15.30 w Hali Legionów - przyp. red.] - dodaje Bertus Servaas.

Jest on zadowolony zwłaszcza z postawy nowych zawodników. Zdecydowanie najlepiej spisuje się dotychczas Filip Ivić. Chorwat czaruje w kieleckiej bramce, został nawet wybrany do najlepszej siódemki inauguracyjnej kolejki Champions League.

- Ivić bardzo szybko zaaklimatyzował się w drużynie. Widać doskonale, że chce pokazać, że niesłusznie nieco mniej grał w ubiegłym sezonie w barwach RK Zagrzeb. To dynamiczny bramkarz, imponuje szybkością i wierzę w jego wielkie umiejętności. Choć oczywiście jest jeszcze trochę do poprawy, zwłaszcza współpraca blokiem z obrońcami - mówi prezes najlepszej drużyny Europy.

Cały czas w Kielcach próbują się za to odnaleźć Darko Djukić i Patryk Walczak. Ten pierwszy był jedną z największych gwiazd Besiktasu Stambuł, zdobywał piękne bramki, które wielokrotnie były wybierane przez dziennikarzy EHF-u na najładniejsze gole kolejki. W Vive jest spokojniejszy na parkiecie.

- Darko tutaj ma zupełnie inny świat niż w Stambule. Tam był gwiazdą, w Kielcach jest jednym z wielu zawodników. Musi się też przystosować do zupełnie innej taktyki i treningów. Potrzebuje jeszcze trzech lub czterech miesięcy, by się zadomowić. Oczywiście nie gra źle, ale jeszcze nie potrafił tego wszystkiego, co potrafi - dodaje Servaas.

Jego zdaniem jeszcze trudniejsza sytuacja przed Walczakiem. - On potrzebuje nawet jeszcze więcej czasu niż cztery miesiące. Bo przecież musi nauczyć się ataku oraz obrony. Podobną drogę rok temu przeszedł Mateusz Kus - mówi Holender.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.