Śląsk miał stawiać na wychowanków i graczy z regionu. Postawił piłkarską wieżę Babel Wrocław

W kadrze pierwszego zespołu piłkarskiego Śląska znajduje się teraz aż 12 obcokrajowców z ośmiu krajów. A przecież przedstawiciele władz wrocławskiego klubu konsekwentnie zapewniają, że chcą stawiać na wychowanków i piłkarzy z regionu Dolnego Śląska.

"Oczekiwanie zarządu i właścicieli Śląska będzie takie, żeby drużyna miała z czego czerpać. Wychowywanie młodych, przyszłych piłkarzy Śląska to jest też element naszej społecznej odpowiedzialności. Ludzie związani ze Śląskiem, z miastem, z regionem są potrzebni nie tylko do gry w piłkę na wysokim poziomie, ale również do tego, by pomóc nam w zapełnieniu stadionu. Chciałbym, aby Śląsk odzyskał swoją tożsamość, był bardziej wrocławski, bardziej dolnośląski, niż jest obecnie - mówił na łamach "Wyborczej" na początku swojej prezesury przy Oporowskiej Paweł Żelem.

Prezesem Śląska Żelem został w styczniu 2014 roku. W swoich wypowiedziach na przestrzeni lat nie zmienił zdania na temat tego, kto ma grać we wrocławskim zespole. W miniony piątek podczas spotkania z radnymi Żelem ponownie podkreślał, że "Śląsk chce szkolić młodych zawodników oraz stawiać na wychowanków".

Problem w tym, że wypowiedzi Żelema są w całkowitej sprzeczności z jego realnymi działaniami.

Miało być lokalnie

Trzech Portugalczyków, dwóch Hiszpanów, dwóch Słowaków, Niemiec, Macedończyk, Węgier, Gruzin i Japończyk - aż dwunastu zagranicznych piłkarzy znajduje się teraz w kadrze pierwszej drużyny Śląska. W podstawowej jedenastce stanowią ponad połowę składu wrocławian. Kompletnie ma się to nijak do zapewnień, że Śląsk będzie bardziej wrocławski, lokalny, dolnośląski.

Od kilku lat szefowie klubu i kolejni trenerzy przekonywali, że od teraz za ich kadencji we Wrocławiu będą stawiać głównie na wychowanków i pozyskiwać najzdolniejszych zawodników z regionu.

I przez krótki czas wrocławianie próbowali realizować te założenia. Do klubu dołączyli m.in. pochodzący z Głogowa bracia Mateusz i Bartosz Machajowie, wychowanek Parasolu Wrocław Krzysztof Danielewicz czy Szymon Przystalski z trzecioligowej Ślęzy Wrocław. Poza tym do pierwszej jedenastki zaczęto powoli wprowadzać młodych: Kamila Dankowskiego, Jakuba Wrąbla, Michała Bartkowiaka.

Trwało to jednak krótko. Dziś z tego grona w pierwszym zespole Śląska pozostał tylko Dankowski, choć i on nadal nie przebił się do podstawowego składu i jest rezerwowym. Pozostałych wymienionych zawodników już w klubie nie ma.

Śląsk nie ma kim handlować

Wizja budowania Śląska ostatnio diametralnie się zmieniła. Wrocławski klub od pewnego czasu pozyskuje niemal wyłącznie obcokrajowców. Biorąc pod uwagę tylko trzy ostatnie okna transferowe (letnie i zimowe w sezonie 2015/16 i ostatnie w obecnych rozgrywkach), Śląsk ściągnął tylko czterech Polaków i aż 15 zagranicznych zawodników.

W ostatnim oknie transferowym do drużyny dołączyli Hiszpanie Sito Riera i Joan Roman, Portugalczycy Alvarinho, Augosto i Filipe Goncalves, Niemiec Mario Engels, Słowak Lubos Kamenar, Macedończyk Ostoja Stjepanović i Węgier Bence Mervo.

Taka koncepcja budowania zespołu miałaby większy sens, gdyby do Wrocławia ściągano zawodników, których Śląsk mógłby ograć, wypromować i sprzedać ze sporym zyskiem. Tymczasem kilku zawodników z ostatniego zaciągu wrocławian to tzw. gracze "niesprzedawalni", czyli zaawansowani wiekowo, za których raczej nikt już nie zapłaci wielkich pieniędzy. Wyjątkiem może być jedynie 22-letni Niemiec Mario Engels oraz sprowadzeni wcześniej 21-letni Gruzin Lasza Dwali i Japończyk Ryota Morioka. Przy czym, widząc na boisku dyspozycję Engelsa można mieć duże wątpliwości, co do jego "sprzedawalności".

Dwaj inni perspektywiczni gracze 23-letni Joan Roman i dwa lata młodszy Mervo są do Śląska wypożyczeni. Zatem Śląsk nie jest ich właścicielem.

Obcokrajowców walka o utrzymanie

Dziś efekt transferowej polityki Śląska jest taki, że w szatni pierwszej drużyny więcej jest obcokrajowców niż graczy z Polski. Oficjalnie w kadrze trenera Mariusza Rumaka jest 23 zawodników. 12 z nich to piłkarze z zagranicy, 11 jest Polakami.

Nie jest tajemnicą, że sztab szkoleniowy wrocławskiego zespołu boryka się z problemami komunikacyjnymi. Słabo w języku angielskim nadal porozumiewa się Morioka. Niewiele lepiej jest w przypadku Węgra Bence Mervo.

Tak wielu obcokrajowców w klubie z Oporowskiej było jeszcze tylko w sezonie 2013/14. Barwy wrocławskiego klubu też reprezentowało wówczas 12 zagranicznych piłkarzy dziewięciu różnych narodowości. Wówczas wrocławianie walczyli o utrzymanie.

Na razie w tabeli są na dziesiątym miejscu, a więc w grupie spadkowej.

Obcokrajowcy w polskich klubach ekstraklasy

12 - Śląsk, Legia, Termalica, Korona

11 - Lechia, Piast

10 - Cracovia

8 - Lech, Zagłębie

7 - Arka, Jagiellonia, Wisła Płock

6 - Górnik Ł., Pogoń

5 - Wisła Kraków

2 - Ruch

Liczba obcokrajowców w ostatnich 10 latach w Śląsku:

2006/07 - 4

2007/08 - 3

2008/09 - 3

2009/10 - 4

2010/11 - 5

2011/12 - 7

2012/13 - 8

2013/14 - 12

2014/15 - 10

2015/16 - 10

2016/17 - 12

Zobacz wideo

Kibice śmieją się z Legii po katastrofie w Lidze Mistrzów. Prezydent Duda komentuje [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.