Plusy i minusy Górnika. Teraz pora sięgnąć po Koronę

Po dramatycznym meczu piłkarze Górnika zremisowali w Gliwicach z Piastem. To już jednak przeszłość, bo w sobotę łęcznianie staną przed kolejnym wyzwaniem - na Arenie Lublin zmierzą się z Koroną Kielce.

W spotkaniu z wicemistrzem Polski zespół z Łęcznej miał iście piorunującą końcówkę. Po 25. minutach gry Górnik przegrywał 0:3, by ostatniej sekundzie spotkania doprowadzić do wyrównania. - Jeśli się strzela trzy bramki na wyjeździe i nie wygrywa spotkania to jest minus. Natomiast plusem jest to, że potrafiliśmy się podnieść i zremisowaliśmy 3:3. Jak to mówią prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy - dowodził podczas wczorajszej konferencji prasowej Andrzej Rybarski, trener łęcznian. - Pokazaliśmy, że mamy w zespole mężczyzn. Wniosek z tego jest taki, że nie powinniśmy tracić w ten sposób bramek, nie możemy też liczyć na szczęście, ale do początku trzeba się starać walczyć o zwycięstwo. Niestety takiego nastawienia przed meczem na Śląsku nie było. Chcemy to zmienić i do nadchodzącego meczu z Koroną będziemy się właśnie przygotowywali pod tym kątem.

Krytyczny w ocenie spotkania z Piastem był też Grzegorz Bonin. - To był kolejny mecz, w którym straciliśmy punkty w taki sposób - mówi pomocnik Górnika. - Tak było też z Jagiellonią Białystok. Jednak ten remis musi też coś nam dać, przede wszystkim powinniśmy sobie to wszystko poukładać w głowach. To jest sport i wszystko zdarzyć się może, jednak tak łatwo punktów tracić nie możemy.

W spotkaniu z Piastem zadebiutowało w barwach łęcznian trzech zawodników. Dwóch zagranicznych - Hiszpan Javi Hernandez i Brazylijczyk Gerson oraz Adam Dźwigała. Dwaj ostatni przyszli z Lechii Gdańsk, a Hernandez ostatnio występował w rumuńskiej ekstraklasie, a konkretnie w ACS Poli Timisoara. Zresztą Javi został bohaterem spotkania, bo to właśnie on w ostatnich minutach spotkania strzelił dwie bramki. - Oni przybyli z innych klubów, ale to nieważne, bo teraz stanowimy jedną drużynę i gramy w Łęcznej - tłumaczy obrońca Górnika Leandro, który z racji znajomości języka hiszpańskiego i portugalskiego nieco opiekuje się dwójką obcokrajowców. - Oni wszyscy potrafią grać w piłkę. Muszą jednak jak najszybciej nauczyć się polskiego, bo to im pomoże w dalszej integracji, choć z dnia na dzień jest lepiej. Gerson to w ogóle bardzo wesoły człowiek, taki luźny, lubi pośpiewać, potańczyć i jest bardzo pozytywnie nastawiony do życia. Co zaś się tyczy czekającego nas meczu z Koroną, to mam w Kielcach wielu znajomych, bo przecież kiedyś tam grałem, ale teraz występuję w Górniku i zrobię wszystko, aby wygrać. Wiem, że każdy mecz zaczynamy słabo, natomiast to nie jest tak, że przystępujemy do niego rozprężeni. W praktyce spotkanie zaczynamy już na treningach i to musi wreszcie zadziałać.

Wiadomo, że Leandro trochę niezręcznie jest oceniać klasę nowych kolegów, ale trener zrobił to bardzo fachowo. - Przede wszystkim nowi zawodnicy muszą się zapoznać z kolegami i z tym jak funkcjonuje szatnia. Gerson jest osobą bardzo specyficzną, ale w pozytywnym znaczeniu. Szatnia szybko go zaakceptowała. To może być jeden z najlepszych obrońców w Polsce, ale on sam musi w to uwierzyć i ciężko pracować. Myślę, że wkomponował się w zespół dobrze, ale jego czas dopiero nadejdzie - analizuje szkoleniowiec. - Co zaś się tyczy Hernandeza, to strzelił dwa gole i wprowadził się do drużyny bardzo dobrze. Cieszymy się z tego wszyscy. Zauważyć jednak trzeba, że pracował na to cały zespół. Chcę jednak nieco stonować nastroje, bo Hiszpan będzie musiał teraz udowadniać swoją wartość, gdyż przestał być anonimowy i każdy trener drużyny przeciwnej będzie go szczególnie rozpracowywał. Z kolei Dźwigała to zawodnik bardzo młody i jeśli da jakość na boisku to będzie grał. Nie był w cyklu meczowym przez długi czas i może w tej chwili brakować mu ogrania. Mam nadzieję, że sobie poradzi. I dodaje: Jeśli chodzi o graczy kontuzjowanych, to Vojo Ubiparip skręcił staw skokowy i zerwał torebkę stawową, więc czekają go cztery tygodnie przerwy. Natomiast Łukasz Mierzejewski ma powrócić do zajęć 19 września.

Wracając do meczu z Koroną, to zupełnie nieoczekiwanie spisuje się ona do tej pory bardzo dobrze. - Do potyczki z kielczanami musimy podejść jeszcze bardziej zmotywowani niż do spotkania z Legią - przekonuje trener Rybarski. - Korona jest ostatnio na fali, wygrywa mecz za meczem, strzela bramki i plasuje się na czwartym miejscu. Jednak każda drużyna ma słabsze momenty i każdą da się pokonać. Jeśli od początku będziemy grać agresywnie, to jestem przekonany, że ten mecz wygramy.

Akcja charytatywna

Przed i w trakcie meczu będzie też prowadzona kampania "Zgoda na życie". - To akcja dotycząca transplantologii - wyjaśnia Jakub Drzewiecki, rzecznik prasowy Górnika. - Będzie można wypełnić stosowne deklaracje dotyczące przekazania organów po śmierci do przeszczepu, lub zostać dawcą szpiku. Zostanie też przeprowadzona zbiórka na leczenie dotkniętej ciężką chorobą trzyletniej Amelki. Ponadto na licytację została wystawiona koszulka Górnika z autografami zawodników, z której dochód zostanie przeznaczony rzecz chorej dziewczynki.

Mecz z Koroną odbędzie się 17 września o godz. 15.30.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.