I Derus, i Trener-Wierciak są zawodnikami Tarnowskiego Zrzeszenia Sportowego Niepełnosprawnych Start. Do Rio z dużymi nadziejami leciał zwłaszcza ten pierwszy. Derus w ostatnim występie przed igrzyskami uzyskał najlepszy wynik w tym sezonie. - Moimi najgroźniejszymi rywalami będą Brazylijczycy - zapowiadał.
I to właśnie z nimi sprinter z Tarnowa walczył o medale. Derus, który od urodzenia nie ma lewej dłoni, wywalczył srebro. Wygrał z rekordem świata Brazylijczyk Petrucio Ferreira dos Santos, trzeci był jego rodak Yohansson Nascimento. Tarnowianin w Rio wystartuje jeszcze w skoku w dal.
Większą niespodzianką jest medal Trener-Wierciak. W zawodach dla niepełnosprawnych reprezentuje tarnowski Start, ale na co dzień trenuje w Krakowie z trenerem Marcinem Nowakiem. Chorującej na stwardnienie rozsiane zawodniczce nie udało się zakwalifikować do finału biegu na 100 metrów, ale lepiej poradziła sobie w skoku w dal.
Rezultat 4 metry i 53 centymetry dał jej brązowy medal. O centymetr wyprzedziła czwartą Litwinkę Ramune Adomaitiene.
- Wymodliłam ten medal. To cud ze się udało, bo ostatnio ciężko chorowałam. Gdy wyszedł mi skok, modliłam się: "Boże niech ten wynik zostanie!" - mówiła bardzo szczęśliwa Anna Trener-Wierciak. - - Ten medal to cud, bo jeszcze półtora miesiąca temu miałam ogromne problemy ze zdrowiem. Doznałam rzutu (Trener-Wierciak choruje na stwardnienie rozsiane) i przestałam czuć cokolwiek od pasa w górę. Mogłam robić wszystko, ale kompletnie straciłam czucie. Spadły wyniki. Na szczęście jakoś się pozbierałam. Wynik jest taki sobie, miewałam lepsze, ale liczy się to, że jestem na podium - dodała.
Nic więc dziwnego, że po zawodach z radości tańczyła w strefie wywiadów.
