ŁKS Łomża - Widzew Łódź 0:0. Remis po słabym meczu

Piłkarze Widzewa wywieźli z Łomży zaledwie punkt. Z remisu bardziej cieszą się gospodarze, którzy nie postawili sobie za cel awansu do II ligi. A to priorytet łodzian na ten sezon

Piłkarze Widzewa przystąpili do spotkania po dwutygodniowej przerwie, która była spowodowana przełożeniem meczu z rezerwami Legii Warszawa. Łodzianie nie zdecydowali się na rozegranie sparingu, bo nie tylko brakowało rywala, ale trener Marcin Płuska dał piłkarzom więcej odpoczynku. Szkoleniowiec nie miał także łatwego życia przy ustalaniu składu, bowiem aż czterech podstawowych obrońców nie mogło zagrać w meczu z Łomżą. Bartłomiej Gromek w ostatnim spotkaniu zobaczył czwartą żółtą kartkę, a Marcin Kozłowski, Michał Czaplarski i Kamil Tlaga są kontuzjowani. Co prawda ostatni ze wspomnianych graczy trenuje już na pełnych obrotach, ale Płuska nie zdecydował się wziąć go do meczowej osiemnastki. Ostatecznie szkoleniowiec zdecydował się na niecodzienne ustawienie: Adrian Budka został cofnięty do prawej obrony, a na skrzydle miał zagrać Mariusz Zawodziński. Jako ofensywny napastnik od pierwszych minut wyszedł zaś Krzysztof Możdżonek, który w tym sezonie jeszcze nie zadebiutował w zespole Widzewa.

W pierwszej połowie więcej groźnych sytuacji stworzyli gospodarze, choć widzewiacy też nie pozostawali bierni. Dobrze prezentował się Daniel Mąka, który nie tylko wykorzystywał swoją szybkość, ale także próbował strzałów z dystansu. Co ciekawe, łodzianie strzelili gola, a jego autorem był Możdżonek, właśnie po podaniu Mąki, ale filigranowy pomocnik był na pozycji spalonej. Niewiele brakowało też, a Rafał Maćkowski przelobował Michała Choros, ale jego strzał był niecelny. Chwilę później zawodnik ŁKS próbował też szczęścia z większej odległości, ale też chybił. W końcówce widzewiacy zerwali się do ataku, ale byli nieskuteczni. Mocno niecelnie strzelali uderzali m.in. Burski, Mąka czy Zawodziński.

Po przerwie obraz gry mocno się nie zmienił. Mocno z dystansu próbował uderzać Budka, ale bramkarz był na posterunku. Mało ruchliwy w polu karnym był Burski, po którym można było spodziewać się więcej. Również piłkarze z Łomży mieli kilka wybornych sytuacji, a najlepszą Daniel Lemański. Piłkarz strzelił z najbliższej odległości, ale świetnie zachował się bramkarz Widzewa Michał Choroś. Słabo spisywał się Mariusz Zawodziński, ale zanim zastąpił go Kamil Sabiłło, technicznie uderzył z dystansu. Minuty uciekały, a remis z dziesiątym zespołem w III lidze Widzewowi chluby nie przynosił. Do końca meczu wynik się już nie zmienił. Łodzianie wywieźli z Łomży zaledwie punkt, choć jeszcze w ścisłej końcówce mieli świetną okazję (najpierw Kowalczyk, a za chwilę Strus).

W następnym meczu Widzew zagra u siebie z Ursusem Warszawa.

ŁKS Łomża - Widzew Łódź 0:0

ŁKS: Wienczatek - Korotkiewicz, Reinaldo, Wasiulewski, Kamienowski - Maćkowski Ż, Kacprzyk (60. Rydzewski), Baranowski (89. Świderski), Olesiński, Sadowski (69. Lemański) - Drażba (34. Kimura)

Widzew: Choroś - Budka Ż, Jędrzejczyk, Zieleniecki, Szewczyk (87. Strus) - Rodak, Okachi - Zawodziński Ż (67. Sabiłło), Możdżonek (81. Woźniak), Mąka - Burski (87. Kowalczyk)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.