Mecz Radomiaka z Kotwicą w obiektywie "Wyborczej"

Pojedynek Radomiaka Radom z Kotwicą Kołobrzeg dostarczył kibicom sporo emocji. Nic w tym dziwnego, skoro obejrzeli oni pięć bramek.

Spotkanie lepiej dla Zielonych rozpocząć się nie mogło, bowiem po 35. minutach podopieczni Wernera Liczki prowadzili 3:0. Wówczas chyba mało kto z kibiców wyobrażał sobie, że to będzie koniec festiwalu strzeleckiego miejscowych. A jednak, tak też się stało i kolejne dwa trafienia zanotowali przyjezdni.

Pomimo, że Radomiak jak i Kotwica, stworzyły sobie jeszcze kilka okazji strzeleckich - to gole do końca gry już nie padły.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.