- Jestem przekonany, że to co wywalczyliśmy w poprzednich spotkaniach, w których nie udało się zdobyć punktu, dziś do nas wróciło - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Korony Tomasz Wilman. - Jest wielką sztuką wygrać mecz, w którym nie jest się zdecydowanie lepszym. Świadczy to o tym, że drużyna cały czas się buduje i pracuje nad swoim stylem. Nie zmierzamy do tego, by cały czas być w posiadaniu piłki. Część kibiców mogła być tym nieco zawiedziona w drugiej połowie, ale jednak trzy punkty zostały u nas i jest to nasz ogromny sukces - podkreśla szkoleniowiec. Za pojedynek z "Białą Gwiazdą" nie chciał nikogo indywidualnie wyróżnić. - Drużyna wygrywa, drużyna przegrywa, nie można powiedzieć, że ten mecz wygrał sam Jacek Kiełb. Rozstrzygnął wynik, ale nie udałoby mu się to, gdyby nie praca pozostałych trzynastu zawodników - zauważa Wilman.
- Nie pamiętam, żebym w swojej karierze trenerskiej przegrał pięć meczów z rzędu - nie krył rozczarowania trener Wisły Dariusz Wdowczyk. - Korona lepiej weszła w mecz, ale w drugiej połowie to my prowadziliśmy grę, nie potrafiliśmy jednak sfinalizować swoich akcji. Do końca chcieliśmy zdobyć bramkę, a kto mógłby przypuszczać, że w 90 minucie dostaniemy kontrę. Kolejna porażka jest dla nas bardzo bolesna - przyznał Wdowczyk.