Radosław Panas: - Trenujemy od 3 sierpnia, dwa razy dziennie na własnych obiektach. Mamy dobre warunki więc nigdzie nie wyjeżdżamy. Dopiero we wrześniu, jak zaczną się sparingi i turnieje to wtedy będziemy jeździć. Wszystko idzie zgodnie z planem.
- Możliwość, że ktoś dołączy jeszcze istnieje, ale być może pozostaniemy w takim składzie jak teraz. Na pewno nie wchodzą w grę
jakieś znane nazwiska.
- Takie są nasze założenia. Przez lata z Norwida bardzo dużo chłopaków "szło w Polskę" i chcieliśmy dać im szansę tu na miejscu. Do drużyny dołączył częstochowianin i nasz wychowanek Michał Kaczyński, Jakub Oczko tu się nie urodził, ale grał, a teraz mieszka, pozostali to wychowankowie Norwida. Zobaczymy jak to wyjdzie w boju, być może będzie trzeba coś w tym planie zmienić w przyszłości, ale na razie wydaje się, że ten zespół gwarantuje nam określony poziom. Jeżeli będzie coś nie tak, to w trakcie sezonu będziemy się starali o jakieś uzupełnienia.
- Ja zakładam, że stać nas na miejsce w ósemce i do tego będziemy dążyć.
- Obserwuję co się dzieje na rynku transferów, jak te zespoły są budowane. Poza tym zagramy kilka sparingów, mamy zaproszenia na dwa turnieje, jeden będziemy chcieli sami zorganizować, a więc będzie okazja poznać rywali. My tej I ligi będziemy się dopiero uczyć, bo większość zawodników w niej nie grała, ja też nie ma takich doświadczeń. Dlatego sięgnęliśmy po Kubę Oczkę, bo wiadomo, że w przypadku rozgrywającego to doświadczenie jest niezwykle ważne. Jest Kaczyński, który grał w PlusLidze, są Smolarczyk, Kołodziej. Reszta to młodzi chłopcy, ale oni się już dobrze zaprezentowali w ostatnim sezonie i potrafią grać w siatkówkę. Obecność bardziej doświadczonych kolegów pomoże im robić postępy.
- Nie wiem, my idziemy swoją drogą, AZS gra jednak ligę wyżej. Nie ma co ukrywać, że czujemy duże zainteresowanie i wsparcie ze strony kibiców, szczególnie tych, którzy są jakoś tam zrażeni do AZS-u, do tego co się dzieje w klubie. Być może będą chcieli oglądać nasz zespół, ale trzeba poczekać do pierwszych meczów, wtedy się okaże jak to będzie wyglądać. Mamy jednak sporo sygnałów, że kibice będą chcieli przychodzić na nasze mecze.
- Toczą się cały czas. My też chcielibyśmy grać w Polonii, ale to nie jest takie proste, bo hala jest mocno "obłożona", nie chcielibyśmy aby przez nas kogoś z niej wyrzucano. Szukamy wspólnie z kierownictwem obiektu jakiegoś rozwiązania, bo trzeba pamiętać, że nie chodzi tylko o mecze, ale przynajmniej jeszcze dwa-trzy treningi w tygodniu, żeby grając w Polonii nie czuć się jak na wyjeździe. Tym bardziej, że chyba tylko Jakub Oczko miał okazję więcej pograć w Polonii. Jak się nie uda, zagramy w hali przy szkole i dostawimy trybuny. Ale rzeczywiście może być ciasno, bo już przecież w ubiegłym roku hala się wypełniała i może się okazać, że miejsca jest jednak za mało.