- Nie zawiedliśmy się. Maciek pojechał jeden z najlepszych wyścigów w karierze, mimo że górski profil trasy nie bardzo mu odpowiadał - powiedział Piątek.
Cztery lata temu na igrzyskach w Londynie Bodnar zajął w czasówce 25. miejsce. W 2020 roku w Tokio będzie miał 35 lat, dokładnie tyle, ile zwycięzca tej konkurencji w Rio Szwajcar Fabian Cancellara. - Maciek robi cały czas postępy. Jest jak wino - z roku na rok lepszy. Na kolejnych igrzyskach w Tokio będzie niebezpieczny. Bardzo dobrze pojechał także Michał Kwiatkowski, potwierdzając, że jest znakomitym kolarzem - ocenił.
Wcześniej w jeździe na czas startowały panie. Katarzyna Niewiadoma była 18., a tuż za nią uplasowała się Anna Plichta. - Nasze dziewczyny były jednymi z najmłodszych w stawce. Kasia ma 22 lata, Ania - 24. Pojechały na miarę swoich możliwości. Potrzeba czasu, aby poprawiły swoje wyniki. Maksymalna wytrzymałość u kobiet pojawia się około 30. roku życia. Moim zdaniem w przyszłości będą odnosiły sukcesy także w tej konkurencji - podkreślił.
Kolarze szosowi zakończyli w środę starty w igrzyskach olimpijskich. W czwartek przystąpią do rywalizacji torowcy. Tego dnia odbędzie się koronna polska konkurencja - sprint drużynowy mężczyzn z udziałem Rafała Sarneckiego, Damiana Zielińskiego i Krzysztofa Maksela. - Z tego, co wiem, wszyscy czują się dobrze, a wyniki szosowców, zwłaszcza brązowy medal Rafała Majki, powinny dodać im "powera". Miejsce w ósemce wydaje się realne, ale liczymy na więcej. Nie wykluczam miłej niespodzianki - zakończył Piątek, który nie jest obecny w Rio de Janeiro.