David Balda trafił do Rakowa z Banika Ostrawa, w
kwietniu tego roku. Wcześniej w klubie nie było dyrektora sportowego. W okresie prezesury, w pewnym stopniu spełniał taką rolę Krzysztof Kołaczyk, ale po zwolnieniu Radosława Mroczkowskiego objął pierwszą drużynę i nie stał na czele zarządu. Później, gdy zatrudniono sztab trenerski Marka Papaszuna, Kołaczyk został wiceprezesem i obecnie pełni właśnie tę funkcję.
Balda, który pracował w angielskich agencjach menedżerskich (piłkarską karierę Czecha przerwała kontuzja), odpowiadał w Rakowie za transfery. Miał też pomóc w lepszej organizacji grup szkoleniowych. Czy wykonał swoją misję? Jeżeli odchodzi po trzech miesiącach, można w to wątpić.
- Z Davidem ustaliliśmy okres próbny do końca
czerwca, który został później przedłużony o miesiąc. W ostatnich dniach zdecydowaliśmy, że umowa nie będzie przedłużona - czytamy na stronie internetowej Rakowa komentarz właściciela klubu Michała Świerczewskiego. - Rozstajemy się w zgodzie i być może będziemy w przyszłości współpracować na innych zasadach. Davidowi chciałbym podziękować za wykonaną pracę i
życzyć powodzenia.
W rozmowie z
czestochowa.sport.pl Świerczewski wyjaśnia, że: - Ta praca nie była wykonana na takim poziomie, jak bym oczekiwał, dlatego się rozstaliśmy. Kto zastąpi Baldę i ewentualnie kiedy - dopytujemy właściciela klubu. - Na ten moment nie zamierzamy zatrudniać w klubie dyrektora sportowego, myślimy bardziej o kimś, kto zostałby w klubie szefem scoutingu i poszukiwał wartościowych piłkarzy. Byłby to Polak, ale na konkrety za wcześniej. Na dziś okres transferowy mamy w 90 procentach za sobą. Do załatwienia zostały sprawy czterech, może pięciu zawodników, z czego w przypadku jednego to transfer do klubu, a pozostali odejścia - wyjaśnia Świerczewski.